Kamila mieszka w liczącej kilkaset osób miejscowości na Kaszubach. Ma 37 lat i jest nauczycielką języka angielskiego. Jej wielką pasją są podróże, o których opowiada na Instagramie. Do tej pory zwiedziła ponad 50 krajów i nie brakuje jej pomysłów na kolejne wyjazdy. A ostatnich kilka zrealizowała w nietypowy sposób.
- Wszystko zaczęło się na przełomie roku. To okres, który sprzyja pewnym rachunkom i analizom. Ja byłam w takim momencie, że nie do końca czułam się spełniona zawodowo i zapragnęłam jakichś nowych bodźców - opowiada Kamila.
- Od lat podróżuję niskobudżetowo na własną rękę i czuję się w tym świetnie, więc postanowiłam zaprosić na wspólny wyjazd nieznane mi osoby po to, żeby mieć nowe doświadczenia zarówno organizacyjne, jak i interpersonalne - dodaje.
W działaniach wspiera ją mąż, choć Kamila przyznaje, że początkowo sama miała wiele wątpliwości. Obawiała się, że na jej ogłoszenie w mediach społecznościowych nikt nie odpowie. Odzew jednak był bardzo duży. Nieco gorzej było ze znalezieniem konkretnych, zdecydowanych osób.
- Ludzie mają słomiany zapał. Wszyscy chcą, ale to jest wirtualna chęć. Może te osoby nie są jeszcze gotowe na taką przygodę? A może myślą, że to będzie jakaś złota okazja pojechać za 500 zł? Jednak niektórych kosztów się nie da przeskoczyć. Podróże po prostu kosztują - mówi Kamila.
W lutym udało jej się zorganizować wyjazd na kilka dni na Cypr z siedmioma nieznajomymi kobietami, a w marcu na Maltę w dziesięcioosobowej grupie. Przedział wiekowy? Od 21 do 60 lat.
Podstawą wyjazdów są bilety, noclegi i plan zwiedzania. Loty każdy załatwia na własną rękę. Kamila zajmuje się zakwaterowaniem, na które zbiera wcześniej pieniądze od grupy i planem.
Wzięłam na siebie organizację, ale zawsze uprzedzam chętnych, że nie jestem organizatorem wyjazdów w znaczeniu prawnym i każdy jedzie na swoją odpowiedzialność - mówi.
Choć podróże z nieznajomymi wspomina jako udane - zwłaszcza ten na Maltę - to nie obyło się bez trudności.
- Budżetowy nocleg, który zarezerwowałam na Cyprze, okazał się niewypałem. W jednym z apartamentów na ścianie w kuchni był ogromny grzyb, warunki nie do zaakceptowania. Zadzwoniłam do właściciela, który okazał się bardzo nieprzyjemną osobą. Rozmawiał ze mną w sposób wprost ohydny, chyba nikt nigdy jeszcze się do mnie tak nie odnosił. Była to dla mnie bardzo trudna sytuacja. Ostatecznie jednak udało mi się wynegocjować zwrot pieniędzy i następnego dnia przeniosłyśmy się w inne miejsce - opowiada Kamila.
Na Cyprze okazało się też, że jedna z uczestniczek wyjazdu jest osobą bardzo roszczeniową.
- Zawsze uprzedzam, że choć jest plan, to nie znaczy, że wszyscy musimy robić to samo. Każdy ma prawo zrezygnować z jakiejś aktywności. Ta osoba jednak, np. była niezadowolona z długości trekkingu mimo, że dzień wcześniej sama proponowała, aby był on jeszcze dłuższy. Nie zabrała też ze sobą jedzenia i wody, a potem miała pretensje, że nikt jej nie powiedział, że należałoby takie rzeczy wziąć - mówi Kamila.
- Ale bardzo dziękuję tej osobie za to, że dołączyła do wyjazdu, bo dzięki niej bardzo wiele się nauczyłam - dodaje.
A to właśnie na nauce nowych doświadczeń zależy jej najbardziej.
- Na ten moment taką formą gratyfikacji za organizację podróży jest właśnie zdobywane doświadczenia. Czy to będzie w przyszłości moje źródło zarobku? Nie wiem tego jeszcze. Być może za jakiś czas zacznę robić to na jakąś szerszą skalę i może założę własną działalność. Na ten moment nie przynosi mi to żadnego dochodu - wyjaśnia 37-latka.
Z podróży zostały też nowe znajomości. - Mam te osoby na Instagramie, piszemy ze sobą. Jest też chęć spotkania się na kolejnych wyjazdach - dodaje Kamila.
Agnieszka kończy właśnie studia weterynaryjnie i robi praktyki w przychodni we Wrocławiu. Chociaż ma dopiero 25 lat, to może pochwalić się zwiedzeniem 31 krajów.
- Kiedy miałam 18 lat, chciałam pojechać na pierwszą podróż sama bez rodziców. Organizatorzy kursu surfingu, na który się wybierałam, znaleźli dziewczynę, która też jechała sama i tak się zgadałyśmy. Wyjazd wypadł świetnie. To doświadczenie przekonało mnie, że niekoniecznie w podróż trzeba wybierać się ze znajomymi - opowiada Agnieszka. Jej marzeniem były dalsze kierunki, na które często z bliskimi nie udawało się jej zgrać terminów, oczekiwań czy budżetów na podróż.
Dołączyła wtedy do grup w mediach społecznościowych o tematyce podróżniczej oraz tych, które poświęcone są szukaniu towarzysza wyjazdów. Podjęła także wakacyjną pracę by zdobyć środki na wyjazdy.
Na pierwszą wycieczkę z osobą poznaną na takiej grupie poleciała na wyspę Bali w Indonezji - objazd organizowany przez biuro podróży, który znalazła w bardzo atrakcyjnej cenie. Z towarzyszki była bardzo zadowolona, gdyż złapały bardzo dobry kontakt.
Kolejną wycieczkę postanowiła zorganizować już sama. Miała wówczas 20 lat. - Marzył mi się Meksyk, a ceny wycieczek do tego kraju były dla mnie zdecydowanie za wysokie - wyjaśnia.
Agnieszka ułożyła plan, zajęła się kupnem lotów, wynajmem samochodu i noclegami. Na grupie poznała 30-latkę, która miała podobne upodobania podróżnicze. Wyjazd przebiegł bez większych trudności, a obie długo go wspominały.
Z nieznajomymi zwiedziła tak jeszcze między innymi Turcję, Maroko, Grecję oraz Indie. Zaliczyła też wyjazd do Stanów Zjednoczonych, gdzie to ona dołączyła do pięcioosobowej grupy Polaków podróżujących po wschodnim wybrzeżu USA. Z każdej z tych podróży przywiozła wiele niesamowitych wspomnień i historii do opowiadania.
Dotychczasowe wyjazdy Agnieszki były w kameralnych grupach. - Nie mam nic przeciwko większym ekipom, ale bardzo ciężko jest w mediach społecznościowych znaleźć więcej zdecydowanych osób na dany wyjazd - wyjaśnia. Często ludzie deklarują się, że są zainteresowani, po czym przestają odpowiadać na wiadomości.
Na posty jest sporo odpowiedzi, ale - jak zauważa 25-latka - po części są to oferty matrymonialne od mężczyzn. - Czuć, że szukają czegoś więcej niż koleżanki, czy grupy na wyjazd, często też sami proponują inne wyjazdy, którymi nie jestem zainteresowana - mówi studentka.
Czasami spotykała się też z przekonaniem, że prowadzi biuro podróży i ludzie oczekiwali od niej gotowych ofert. - A to są wyjazdy prywatne - jestem otwarta na to, aby wspólnie stworzyć plan dostosowany do poszczególnych osób. Mogę to zorganizować, ale bardzo mi miło jeśli inni uczestnicy pomogą, albo przynajmniej docenią moje starania.
- Kiedy ktoś do mnie pisze, że jest chętny na wyjazd, to zawsze też pytam, czy zdaje sobie sprawę tego, że jest to wyjazd niskobudżetowy, że nie będziemy spać w hotelach, że to wyjazd intensywny nastawiony na zwiedzanie, że trzeba być elastycznym i przygotowanym na różne przygody - wyjaśnia Agnieszka.
Nierzadko też zdarza się, że ludzie nie czytają ze zrozumieniem wpisów i w prywatnych konwersacjach padają pytania o rzeczy określone już w postach, albo chcą znać szczegóły, które mają być ustalane wspólnie dopiero wtedy, kiedy zbierze się już grupa zainteresowanych.
Agnieszka z kolei pyta zawsze chętne osoby o ich doświadczenie i preferencje podróżnicze - np. czy wolą bardziej zwiedzać czy odpoczywać, czy są otwarte na kontakt z miejscowymi i poznawane obcej kultury, czy są chętne na wieczorne wyjścia do baru albo potańczyć.
Studentka przy wyborze towarzyszy zwraca też uwagę na ich profile w mediach społecznościowych - czy zamieszczone jest tam pełne imię i nazwisko i zdjęcie twarzy, lecz najważniejsza jest komunikatywność podczas pierwszej konwersacji prywatnej.
Jeśli jest taka możliwość, spotyka się z nimi na żywo. - Minimum to wideorozmowa, którą organizuję z chętnymi. To spotkanie jest po to, żeby potwierdzić że każda z nich nie jest jakąś wirtualną postacią i traktuje podróż poważnie.
Zwykle później bukują już loty - każdy na własną rękę. Noclegi, wynajęcie auta, czy rezerwacje atrakcji rozdzielają między sobą - mniej więcej po równo kosztowo, różnice rozliczają na miejscu.
25-latka ocenia, że miała dużo szczęścia w doborze towarzyszy - co prawda zdarzały się drobne spięcia, ale nie rzutowało to na całość wyjazdów. Z wieloma osobami udaje jej się utrzymać kontakt do dziś, dzięki czemu zyskuje nowych znajomych w różnych częściach Polski, a także za granicą.
- Nie ma dla mnie lepszego komplementu, niż usłyszeć od kogoś, że dzięki mnie przeżył przygodę swojego życia - mówi.
Teraz w planach Agnieszki jest Brazylia, na którą zbiera kolejną grupę.
Studentka chce też założyć własną firmę i ze swojej pasji uczynić dodatkowe źródło dochodu.
Podczas planowania i podróży trzeba pamiętać, by zadbać o swoje bezpieczeństwo.
Wybierając się na wycieczkę poinformuj bliskich kiedy, na jak długo i dokąd jedziesz. Zostaw im też plan swojej podróży, adresy hoteli, w których się zatrzymasz oraz numer swojej polisy ubezpieczeniowej. Jeśli podasz im numer IMEI swojego telefonu, będą oni mogli w sytuacji kryzysowej zablokować lub zlokalizować aparat.
Pamiętaj, żeby zapisać sobie (nie tylko w telefonie) numery kontaktowe do bliskich. Zeskanuj również swoje dokumenty.
Na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych można znaleźć informacje, dotyczące kraju, który chcesz odwiedzić oraz kontakt do znajdującej się w tym kraju polskiej ambasady.