Reklama

Urodziny miał niedawno, 30 czerwca. 

- Do pełnoletności jeszcze trzy lata. Zrobię wtedy prawko i będę jeździć po autografy poza rodzinną Bydgoszcz.

Reklama

15-latek - na co dzień stomik związany z Fundacją STOMAlife - od 2019 roku kolekcjonuje podpisy znanych sportowców - głównie piłkarzy. W zbiorach ma ich ponad 270.

Zaczęło się od filmu na YouTube.

- W proponowanych wideo wyskoczył mi tutorial dotyczący sklejenia listu z prośbą o autograf do klubów piłkarskich. Chłopak opowiadał w nim, co napisać, jak zaadresować kopertę. Najpierw list wysłałem do zawodnika Manchester United Anthony'ego Martiala, ale do tej pory mi nie odpisał. Skontaktowałem się też z Lechem Poznań, jeszcze przed wielkimi transferami. Grali tam wtedy Robert Gumny, Christian Gytkjær, Kamil Jóźwiak. Podpisy od nich dostałem po dwóch tygodniach.

Najnowsze wydanie Tygodnika co sobotę w Twojej skrzynce. Zapisz się do newslettera >>

Każdy list jest inny. Zazwyczaj Szymon wysyła je na adres stadionu danej drużyny.

- Jestem ogromnym fanem Premier League, a szczególnie Manchesteru United. Niełatwo się do nich dobić. Odpisują wyłącznie, gdy załączysz znaczek zwrotny, a angielski w Polsce jest trudno dostępny. Mam jednak podpis Ole Gunnara Solskjæra - ich obecnego trenera.

Jeśli nie zdobędzie znaczka, 15-latek wrzuca do koperty Międzynarodowy Kupon na Odpowiedź (IRC - International Reply Coupon). Ma on zasięg międzynarodowy i podlega wymianie na znaczki pocztowe o wartości opłaty za list zwykły zagraniczny, wysyłany w dowolne miejsce na świecie najszybszą dostępną drogą (lotniczą lub lądowo-morską) w najniższej kategorii wagowej.

W Polsce za zagraniczny kupon IRC można otrzymać znaczki o wartości listu zwykłego, priorytetowego, do 50 g.

Od autografu do wywiadu

Szymon nie korzysta wyłącznie z drogi pocztowej. Gdy jest okazja, próbuje spotkać się ze sportowcami osobiście.

- Trwały Mistrzostwa Świata do lat 20 w Piłce Nożnej 2019. Bydgoszcz była jednym z miast-gospodarzy turnieju. Wracałem akurat z badań. Obok jednego z hoteli zobaczyłem autokar reprezentacji Arabii Saudyjskiej. Wszedłem i zapytałem, czy mogę zdobyć autografy. Zawodnicy odpoczywali w pokojach. Ich opiekun kazał wrócić za kilka dni. Wtedy kitman (w dużym skrócie - osoba zajmująca się przygotowaniem sprzętu dla piłkarzy) dał mi trzy bilety na mecz, dwie koszulki treningowe i autografy drużyny. Dzięki recepcjonistce zebrałem również podpisy od zawodników reprezentacji Panamy.

Trafiłem też do... arabskiej telewizji. Dwóch lekarzy z drużyny, pracujących w Polsce, powiedziało, żebym wyszedł przed hotel. Nagle zjawili się dziennikarz i operator z kamerą. Nagraliśmy krótką rozmowę - ja mówiłem, medyk tłumaczył. Pytali o stomię i o to, komu kibicuję podczas U-20. Kosmiczna sytuacja! Później cały mecz przesiedziałem z tym lekarzem. Po zakończonej grze zagadałem do piłkarza na trybunach o koszulkę meczową. Przyniósł tę należącą do Faraja Al-Ghashayana, zrobiliśmy zdjęcie i pożegnaliśmy.

Kolejne podpisy w ramach mistrzostw Szymon zdobył m.in. od Konrada de la Fuente (z końcem czerwca sprzedanym do Olympique’u Marsylia) czy Dana-Axela Zagadou (obrońcy Borussi Dortmund).

- Jeśli pytasz, czy mam odwagę podchodzić do obcokrajowców, gwiazd footballu, mogę powiedzieć, że z całą pewnością. Podczas pobytów w szpitalu zawsze kogoś poznam. Nie wstydzę się. Analogicznie przy zbieraniu podpisów. Mój angielski nie jest za wybitny, dlatego nauczyłem się kilku kwestii i powtarzam je. To mnie jednak nie powstrzymuje. W czasie Drużynowych Mistrzostw Europy w Lekkoatletyce w 2019 roku odbywających się w Bydgoszczy, podszedłem do zawodników z Grecji siedzących na trybunach. Podpisał się każdy. Z kolei kilku reprezentantów Szwecji złapałem, czekając na przystanku tramwajowym.

Nie odmówił mu prawie nikt

Do tej pory Szymonowi - przy okazji bezpośredniego spotkania - autografu odmówiła jedna osoba, zawodnik footballu amerykańskiego z warszawskiej drużyny.

- Nie wiem, czy to wina pandemii i niechęć do dotknięcia markera, czy przegrany mecz. Po tej sytuacji napisałem do klubu maila z prośbą o podpis tego chłopaka. Poprosili o adres i wysłali mi paczkę. Oprócz autografu dostałem też czapkę.

15-latek podkreśla jednak, że - aby być skutecznym - należy wysyłać listy papierowe.

- Przedstawiam się w nich i piszę, że jestem kibicem danego klubu. Przy rekordziście bramek w Premier League - Alanie Shearerze (w sezonie 1994/1995 strzelił 34 gole) - dodałem, że zazdroszczę takiego wyniku. Zazwyczaj nie wspominam o stomii, bo nie chcę brać ich na litość. Napisałem raz do Astorii Bydgoszcz - drużyny koszykówki. Zaznaczyłem, że nie będę mógł być na meczu, bo czas ten spędzę w szpitalu. Zadzwonili do mojej mamy i zapytali, kiedy i gdzie mogą mnie odwiedzić, by autografy i upominki przekazać osobiście. Spotkaliśmy się w domu. Dostałem podpisy i dwa kalendarze.

Listy do stadionu czy ośrodka treningowego to jedno. Szymon dociera też do prywatnych adresów piłkarzy i trenerów. W jaki sposób?

- Nie ma jednej recepty. Nie mogę zdradzić wszystkich źródeł. Na pewno pomocne są grupy fanów na Facebooku. Dodajesz post z pytaniem o dany adres. Trafiłem tam na miłe osoby w różnym wieku. Znam 13-, ale i 60-latków. Istnieją strony typu FanMail, choć wiele kontaktów nieaktualizowanych jest od lat. Najdalej wysłany list? Do USA, do zawodników NFL - footballu amerykańskiego.

Na wspomnianych grupach można też wymienić lub kupić autograf.

- Biorę udział w wymianach, czekam teraz na kilka listów. A za 40 złotych kupiłem podpis Radamela Falcao - byłego zawodnika Manchesteru United, obecnie grającego w tureckim klubie Galatasaray. Znam osobę, która za 200 złotych kupiła pocztówkę z piłkarskich mistrzostw świata w 1978 roku z autografami reprezentantów Polski - Deyny, Bońka, Tomaszewskiego.


Ferguson i Shearer

Najcenniejsze zdobycze w kolekcji?

- Sir Alex Ferguson - wieloletni trener Manchesteru United. Nie mogę powiedzieć jak, ale zdobyłem jego prywatny adres. Wyjaśniłem, że jestem wielkim fanem tej drużyny, że moim marzeniem jest polecieć na stadion i zobaczyć ich w akcji na żywo. Na odpowiedź czekałem trzy miesiące. Dostałem zdjęcie ze specjalną, imienną dedykacją. Z kolei adres Shearera znalazłem... przez Google Maps. W jednym z wywiadów pokazano okolicę, w której mieszka. Wystarczyło włączyć widok z satelity, odszukać dom i wysłać list. Podobnie odszukałem dom amerykańskiego footballisty Patricka Mahomesa, obecnie jednego z najlepszych grających na pozycji quarterbacka, choć nie liczę na przesyłkę.

Szymon prowadzi profil na Instagramie. Można znaleźć tam zdjęcia jego najlepszych autografów. Jak mówi, w tym świecie nie ma typowych influenserów ani zawiści, a - co najwyżej - zdrowa rywalizacja. Co na to hobby bliscy?

- Rodzice wspierają mnie w działaniach, ale każdy list wysyłam z zaoszczędzonych pieniędzy. W klasie nie wie chyba nikt. Raczej się tym nie chwalę, a jeśli ktoś chce zobaczyć podpisy - wysyłam mu link do konta na Instagramie.

Autografowym marzeniem 15-latka jest Cristiano Ronaldo.

- Z racji zainteresowania angielską piłką nożną, chciałbym jego podpis na zdjęciu w koszulce Manchesteru United, nie Juventusu Turyn. Mam tak z piłkarzami Premier League. Pisząc do osoby, która rozegrała w niej choćby 10 spotkań - niezależnie od tego, gdzie teraz jest - załączam foto w koszulce angielskiej drużyny. Niektórzy mają autograf Ronaldo jeszcze z czasów Euro 2012. Zazdroszczę. Chciałbym zdobyć - choć nie jest to już fizycznie możliwe, bo nie żyje - podpis George'a Besta - legendy MU, pierwszego celebryty w piłkarskim świecie. Na eBayu ceny są wygórowane. Podobnie mam z Mattem Busbym - wieloletnim trenerem MU, który przeżył katastrofę lotniczą w 1958 roku. Zginęli wtedy głównie członkowie tej drużyny.

"Lewandowski? Niespecjalnie"

Jako kibic Manchesteru, Szymon - nawet gdyby miał okazję - nie wziąłby podpisu od Mohameda Salaha - egipskiego piłkarza występującego na pozycji pomocnika lub napastnika Liverpoolu.

 - Nie lubię go za to, że gra w tej drużynie. Nie przepadam też za jego stylem gry na boisku. Nie mam parcia na autografy naszej kadry narodowej. W zbiorach goszczą Jakub Świerczok, Jakub Moder i Kamil Jóźwiak. Jeśli już, mógłbym chcieć jeszcze Jana Bednarka (znów - Premier League). Ale Lewandowski? Niespecjalnie. Przede wszystkim kręci mnie liga angielska. Do tej pory autografy zdobyłem od zawodników z sześciu tamtejszych drużyn - puentuje.