Reklama

"Maria" Pabla Larraína z Angeliną Jolie w roli Marii Callas zapowiada się na ważne wydarzenie (drugie w kolejności po "Jokerze 2" Todda Phillipsa), zbliżającego się festiwalu filmowego w Wenecji. Podobnie jak wcześniejsze produkcje chilijskiego reżysera, film z pewnością pojawi się w głównym konkursie. Jak wiadomo, Larraín ma status mistrza klimatycznych portretów nietuzinkowych, sławnych kobiet. Zarówno Natalie Portman jako Jacqueline Kennedy w filmie "Jackie", jak i Kristen Stewart jako księżna Diana ("Spencer") doczekały się za swoje role oscarowych nominacji. Dramatyczne życie wielkiej, greckiej śpiewaczki bez wątpienia stanowi idealny materiał dla kolejnej, fascynującej opowieści Larraina.

Dla weneckiej imprezy już sama obecność Angeliny Jolie stanowi wielki atut, bo o tego właśnie kalibru gwiazdy Alberto Barbera - dyrektor festiwalu na Lido, rywalizuje z Cannes. Jeśli dodać do tego fakt, że aktorka od trzech lat nie zagrała  w żadnym filmie, to rola wielkiej, greckiej śpiewaczki, ma szansę stać się jej wielkim powrotem do kina.

Reklama

 Wiadomo, że scenariusz filmu pióra Stevena Knighta skupia się na końcówce życia artystki, spędzonej w Paryżu lat 70. XX wieku. Spora jego część została nakręcona w Grecji, co sugeruje, że dostaniemy w retrospektywach również zdarzenia z młodości Callas. W greckiego potentata Arystotelesa Onassisa, miłość życia artystki, wciela się turecki weteran kina Haluk Bilginer, zaś rolę starszej siostry śpiewaczki,  Yakinthi, gra włoska gwiazda Valeria Golino. I to wszystko, co wiemy o filmie, bo Larrain jak zwykle fabułę trzyma w tajemnicy.

Fanom najseksowniejszej gwiazdy Hollywood nie trzeba przypominać, że Angelina Jolie ma już na koncie zwieńczone sukcesem doświadczenia z kinem biograficznym. W 1998 roku za przejmująca kreację Gii Carangi - pierwszej supermodelki lat 70. i 80., zmarłej w wieku 26 lat na AIDS, otrzymała Złoty Glob. Rok później  dołączyła do grona laureatek Oscara, zdobywając go za rolę w filmie Jamesa Mangolda "Przerwana lekcja muzyki".

Ale od tamtej pory minęło ćwierć wieku, a ostatnie filmy z udziałem Jolie nie należały do udanych. Zajęta najpierw burzliwym rozwodem z Bradem Pittem, a potem reżyserowaniem, grała zresztą niewiele. Trudno dziwić się oczekiwaniom, że jako Maria Callas przypomni nam, jak potrafi być charyzmatyczna i fascynująca, gdy scenariusz daje jej taką szansę.

Jeśli okaże się trzecią aktorką, której film Larraina zapewni nominację do Oscara, Chilijczyk ustanowi nowy rekord.

Buntowniczka z wyboru

Urodzona w 1975 roku w Los Angeles Angelina Jolie Voight  nigdy nie była słodką dziewczynką. Jako dziecko marzyła o... własnym zakładzie pogrzebowym. Gdy miała lat 13, zaliczyła kurs na przedsiębiorcę pogrzebowego. W wieku gdy dzieci hodują kotki czy pieski, ona miała jaszczurkę. Chciała zostać wampirem, z czego wzięła się fascynacja śmiercią. Ubierała się wyłącznie na czarno, a nocami planowała samobójstwo. "W śmierci jest coś kojącego, co pozwala docenić życie" - twierdziła.

Aktorstwo ma we krwi, jako córka aktorskiej pary Marcheline Bertrand i Jona Voighta. Niezwykłą urodę zawdzięcza domieszce indiańskiej krwi - krewnymi ze strony matki byli Indianie z plemion irokeskich. Ale mała Angie uważała się za brzydką. Z powodu wielkich ust, które potem stały się atutem jej urody, koledzy przezywali ją muppetem, nosiła też aparat na zębach i okulary. 

Rodziców razem nie pamięta. Rozwiedli się, gdy miała pół roku, bo ojciec zakochał się w studentce. Angie ma też starszego brata Jamesa, również aktora. Mama zaszczepiła im przekonanie, że każde dziecko zasługuje na bezwarunkową miłość. Hipiska, której młodość przypadła na lata 60. zdumiewała bezgraniczną tolerancją w relacjach z dziećmi. Jako 14-latka Angie przyprowadziła do domu pierwszego chłopaka - oświadczyła, że się kochają i zamieszkają razem. Mama się zgodziła - pod warunkiem że... z nią.

14-letnia córka żyjąca jak mąż i żona ze starszym partnerem, szokowała otoczenie. Ale Angelina szukała jeszcze silniejszych wrażeń. Tak zaczęło się okaleczanie, wspólnie z ukochanym. "Miałam uczucie, że to mnie w jakiś sposób wyzwala. Gdy potrzebowałam czegoś naprawdę szczerego - cięłam się" - wspomina. Jak większość dzieci Hollywood chodziła do Beverly Hills High - szkoły, której nienawidziła. Oni byli z bogatych rodzin, a mama ledwo wiązała koniec z końcem. Nie cierpiała markowych ciuchów pożądanych w jej szkole. Chodziła w podartych dżinsach i wypłowiałej marynarce. Zafundowała sobie tatuaże a zamiast biżuterii - noże przy pasku. Któregoś dnia przejechała sobie jednym po szyi tak mocno, że gdyby nie interwencja lekarzy, wykrwawiłaby się na śmierć.

To był przełom. 16-letnia wówczas Jolie powiedziała: "dość". Doświadczenie z pogranicza śmierci zmieniło ją na zawsze. Wynajęła mieszkanie i zaczęła uczęszczać na zajęcia do szkoły Lee Strasberga, choć nie widziała siebie jako aktorki. Ojciec widział, bo od dziecka "z każdego zdarzenia robiła show". To jednak mama - absolwentka szkoły Lee Strasberga - sprawiła, że została aktorką. Początkowo szkoła była dla Angie objawieniem. Z czasem doszła jednak do wniosku, że za mało przeżyła, by praktykować "metodę" i zaczęła brać lekcje u ojca.

 Choć zadebiutowała jako 7-latka u jego boku, za swój świadomy debiut uważa rolę w filmie science- fiction "Cyborg 2". Wkrótce porzuciła nazwisko Voight. "Jestem odrębną osobą, która nie chce niczego zawdzięczać sławie ojca" - tłumaczyła po latach. Jolie - to tak naprawdę jej drugie imię.

Przekraczanie granic i Oscar na starcie

Johnny'ego Lee Millera  poznała na planie "Hakerów". Po latach wyznała: "Zawsze zakochuję się podczas pracy nad filmem" - co w kontekście jej dalszych losów okazało się prawdą. Miała 20 lat, a on prócz urody zachwycił się jej autentycznością. Też miał aktorstwo we krwi - jego dziadek Bernard Lee wcielał się w postać M w pierwszych Bondach.

Johnny był jej zaprzeczeniem - nieśmiały i skryty, gnał tysiące mil, by skłonić ją do małżeństwa. Wzięli w tajemnicy ślub w Nowym Jorku. Wystąpiła w czarnych gumowanych spodniach, a na białej bluzce własną krwią napisała jego imię. Nikt wtedy tak otwarcie nie mówił o życiu intymnym jak ona. Lubiła swój ówczesny wizerunek - nieokiełznanej. Małżeństwo przetrwało dwa lata, byli na nie zbyt młodzi, choć z Johnnym zostali w przyjaźni.

Niebawem zakochała się znowu. Tym razem była to kobieta - modelka i aktorka Jenny Shimizu, pierwsza azjatycka gwiazda Prady i partnerka z planu filmu "Wtajemniczeni" - adaptacji powieści Joyce Carol Oates.

To historia dziewczyn, które połączyła szczególna więź, gdy zemściły się na molestującym je nauczycielu. Jolie zagrała wagabundę Legs - szaloną, ogarniętą obsesją niezależności. Zebrała świetne recenzje. Związek z Jenny, która z czasem stała się ikoną lesbijskiego ruchu, trwał jednak krótko, choć Angie mówi o prawdziwym uczuciu. Shimozu jest jednak zdania, że sensem życia młodej Angeliny było wieczne przekraczanie granic. Johnny Miller mówi o byłej żonie: "Wszyscy postrzegają Angie jako szaloną femme fatale. A taka nie jest. To miła dziewczyna o wielkim sercu".

Pod koniec lat 90. jej aktorska kariera ruszyła z kopyta. W 1997 roku wystąpiła u boku Gary'ego Sinise'a w telewizyjnym filmie "George Wallace", opowiadającym historię rasistowskiego kandydata na prezydenta. Zagrała panią Wallace i otrzymała swój pierwszy Złoty Glob. Drugi był za wspomnianą już rolę Gię Carangi - zmarłej na AIDS modelki.

 Początkowo Jolie nie chciała przyjąć tej roli. Uważała, że bohaterka jest zbyt do niej podobna w potrzebie krańcowych doznań I zbytnio się z nią utożsami. Też próbowała heroiny, na szczęście nie uzależniła się nigdy. Zagrała jednak znakomicie. Jej Gia - piękna i bezradna, nienasycona, a jednak niewinna, zachwyciła krytyków, którzy nagrodzili ją Złotym Globem. Ta kreacja kosztowała ją bardzo wiele. Tak wiele, że postanowiła odpocząć od aktorstwa.

 Film był dla niej lekcją, której odrobić nie zdążyła Gia. Wiedziała, że to koniec eksperymentów z własnym ciałem. Rozpoczęła studia na wydziale produkcji filmowej uniwersytetu w Nowym Jorku, uczyła się scenopisarstwa. Ale kino o niej nie zapomniało. W 1999 roku James Mangold zaproponował jej rolę socjopatki w "Przerwanej lekcji muzyki" na podstawie pamiętników Susanny Kaysen. Grana przez nią Liz znów miała mnóstwo z niej samej. Była buntowniczką, kobiecą wersją McMurphy'ego z "Lotu nad kukułczym gniazdem". I choć alter ego autorki grała w filmie Winona Ryder, Jolie ją przyćmiła.

Oscar za rolę przyszedł zasłużenie, a był to początek jej kariery. Sprawił, że znowu chciała grać. Pojawiła się m.in. w sensacyjnym "Kolekcjonerze kości" z Denzelem Washingtonem. Niebawem miała zagrać w filmie, który uczynił ją najdroższą aktorką w Hollywood i przewrócił też do góry nogami jej życie. Na zawsze je zmienił.

Tym filmem okazała się komercyjna, komiksowa opowieść "Lara Croft: Tomb Raider", w której długo nie chciała zagrać.

Billy Bob Thornton i Kambodża

Reżyser Simon West od początku w roli Lary widział Angelinę, ale ona uważała ją za odpychającą. Hollywood długo szykowało się do ekranizacji przygód seksbomby - bohaterki najpopularniejszej wówczas gry komputerowej. Nęcona opowieściami o niesamowitych treningach (skoki na bungee, kickboxing, joga) i podróżach - od Anglii aż po Kambodżę, powoli miękła. Gdy w roli ojca Lary obsadzono jej własnego tatę - Jona Voighta, ustąpiła. Nie wybaczyła mu nigdy, że zostawił matkę, a filmowe relacje ojca i córki przypominały ich własne, dalekie od ideału.

Do przyjęcia roli przyczynił się też  jej drugi mąż - Billy Bob Thornton - uwielbiany przez kobiety ekscentryk - aktor, reżyser, wokalista, otoczony nimbem Casanovy. Sławę zdobył jako twórca postaci Childersa - mężczyzny skazanego za morderstwo, który próbuje ułożyć sobie życie po latach więzienia. Pierwszy film o nim, który wyreżyserował i wcielił się w główną postać, przyniósł mu Oscara. Znajomi twierdzili, iż byli stworzeni dla siebie, choć dwie osoby o równie wielkim potencjale szaleństwa, nie mogły zbudować trwałego związku.

Towarzyszyły im legendy. Pisano, że nie wychodzą z łóżka i zerwali kontakty z otoczeniem, tak byli zakochani. Ich dom zdobiły dziwne przedmioty, a hodowali szczura i szpaka. Szpak klął, a szczur jadał posiłki wraz z nimi. "Billy wyleczył mnie z kompleksów, przy nim poczułam się silna. Nie mogłam bez niego żyć" - wyznała w programie "Za drzwiami Actors Studio". Thornton o zbawiennym wpływie Angeliny na swoje życie mówi do dziś. Nosili na piersiach flakoniki z krwią swojej drugiej połówki, co miało oznaczać, iż są nierozłączni. Sielanka trwała do czasu, gdy Angelina - którą pobyt w Kambodży na planie "Lary Croft..." zmienił w inną osobę - adoptowała synka Maddoxa. Od tego momentu wszystko zaczęło się psuć. - Billy był skoncentrowany na karierze. Dla mnie najważniejsze stało się dziecko - wyznała potem.

Kambodża - najbiedniejszy kraj Azji, to było coś, czego Angelina nie była w stanie sobie wcześniej wyobrazić. Ogrom cierpienia, jakie zobaczyła, zwłaszcza dzieci, wstrząsnął nią. Po zdjęciach wróciła tam ponownie, jako ambasadorka dobrej woli z ramienia ONZ. Do każdego kontraktu dopisała punkt, by część gaży przeznaczana była na ofiary wojen i głodujące dzieci. - Uznałam, że jako osoba, która miała tyle szczęścia, że nie wie, co to głód, mam obowiązek pomagać tym, którzy zaznali tak potwornych cierpień - oświadczyła.

Zaczęła odwiedzać sierocińce. Wkrótce adoptowała pierwsze ze swoich dzieci. - Nie wiem, jak to wyjaśnić. Któregoś ranka pojechałam do małego sierocińca. Było tam kilkoro dzieci. Ostatnie, które zobaczyłam, miało trzy miesiące. Spało. To był chłopczyk. Gdy otworzył oczy i spojrzał na mnie, zaczęłam płakać. Wiedziałam, że to on" - opowiadała. O adopcji dziecka mówiła zawsze, wydawało jej się, że małżonek ją popiera. Rzeczywistość okazała się inna. Wkrótce bardziej niż kariera pochłonęły ją wyjazdy na misje z ramienia ONZ, o które się złościł.

Nie rozumiała jego obojętności wobec cierpienia, o którym mu opowiadała. Nie była już tamtą beztroską Angie, jaką poślubił. Rozpad związku był nieuchronny.

Jej druga ojczyzna

W latach 2001-2005 odwiedziła oprócz Kambodży, Afrykę, Pakistan, Ekwador, Syrię. Wydała książkę "Notatki z podróży", będącą zapisem pobytu na kolejnych misjach humanitarnych UNHCR (organ ONZ). Dochód z jej sprzedaży przeznaczono na rzecz uchodźców.

Gdy "Lara Croft" weszła na ekrany, Jolie była już w innym momencie życia. Z Kambodżą związała się na stałe, a wiele lat później (2017 rok) miała tam wyreżyserować najważniejszy jak dotąd swój film "Najpierw zabili mojego ojca". To ekranizacja wspomnień pisarki Loung Ung, której udało się przeżyć krwawy reżim Czerwonych Khmerów. Historia opowiedziana jest z punktu dziecka między 5 a 9 rokiem życia.

Jej kolejnym filmem było "Bez granic" - obraz, stanowiący ukoronowanie narodzin nowej Angeliny. Jego bohaterka poznaje mężczyznę z organizacji Lekarze bez Granic i jedzie z nim do Etiopii, by nieść pomoc potrzebującym. Po nakręceniu tego filmu poświęciła się wyłącznie misjom. Sama płaciła za podróże, mieszkała w skromnych warunkach z pracownikami misji, jak oni ciężko pracowała. Podczas pobytu w Kambodży osobiście zdetonowała minę przeciwpiechotną zawierająca trotyl.

Zaczęła na stałe żyć pomiędzy dwoma światami - Hollywood i krajami Trzeciego Świata. Odpowiedzią na pytanie jak to godziła, jest dokument, który wyreżyserowała "A Moment in the World", przedstawiający wydarzenia w różnych zakątkach świata, w tym samym momencie. 27 ekip filmowych wysłano w różne miejsca, by o tej samej porze - 11 stycznia 2007 r. uruchomić na trzy minuty kamery. Efekt był niesamowity. Zderzenie świata luksusu z obrazami wojny, dziecięcej zabawy z ucieczką maluchów z walącego się domu, robiło piorunujące wrażenie. Angelina połknęła bakcyla reżyserii, aktorstwo już jej nie wystarczało.

Ale jeszcze wcześniej wydarzyło się coś jeszcze - na planie filmowym spotkała Brada Pitta. Wkrótce świat stracił głowę dla duetu nazwanego Brangeliną.

Brangelina - najsłynniejszy duet świata

W 2004 roku Angelina dostała scenariusz filmu akcji "Mr. and Mrs. Smith". Oto małżeńska para płatnych zabójców pracujących dla dwóch tajnych agencji  powoli zaczyna się sobą nudzić. Niespodziewanie dostają zlecenie na siebie nawzajem...

Słowa Angeliny o zakochiwaniu się na planie w partnerach okazały się prorocze. Panem Smith, jak wiadomo, był Brad Pitt, wówczas mąż Jennifer Aniston. Ona była znowu wolna. Na oczach całego świata zaczął się romans, który dał początek najgorętszemu związkowi w Hollywood od czasu Liz Taylor i Richarda Burtona.

Dziś jest już przeszłością, a burzliwe okoliczności rozwodu przyćmiły baśniowy czas, ale przez 12 lat wydawali się idealną, ukochaną parą całego świata. Nie schodzili z pierwszych stron gazet. W 2006 roku Jolie urodziła córkę Shiloh. Adoptowali także trzyletniego wietnamskiego chłopca o imieniu Pax, a potem afrykańską dziewczynkę Zaharę. Brad został wspólnie z Angeliną prawnym ojcem dzieci. W 2008 Jolie urodziła bliźnięta. Wszędzie pojawiali się razem, robili wrażenie bardzo szczęśliwej rodziny.

Ich kariery rozwijały się równolegle, choć Angelina z pasją jeździła regularnie na misje. W 2008 roku zagrała w filmie Clinta Eastwooda "Oszukana", opowiadającym prawdziwą historię matki zaginionego dziecka, która wypowiada wojnę amerykańskiej policji. To chyba najlepsza z jej dotychczasowych ról. Otrzymała za nią kolejną nominację do Oscara. Coraz rzadziej jednak pokazywała się na ekranie, chętniej po drugiej stronie kamery. Z różnym skutkiem. Za wojenny melodramat "Kraina miodu i krwi" rozgrywający się w czasie wojny bośniackiej, nominowano ją do Złotego Globu, choć chyba na wyrost. Potem był "Niezłomny" - prawdziwą historią biegacza olimpijskiego Louisa Zamperiniego, wziętego do niewoli przez Japończyków podczas II wojny światowej.

Opowiedziała tę historię z zadęciem i emfazą, ale doceniono temat. Rewelacyjnie zagrała za to w filmie "Czarownica". Wróciła wtedy na ekran po czteroletniej przerwie. Po kilku latach powstała jej kontynuacja.

W 2007 roku po długiej walce z rakiem jajników odeszła ukochana mama Angeliny - Marcheline Bertrand. Wkrótce na raka zmarła też siostra mamy, a wcześniej babcia aktorki.

Angelina podjęła decyzję.

Jej wybór

W 2013 roku Angelina trafiła na czołówki wszystkich mediów na świecie. Poinformowała wtedy na łamach "The New Jork Times" w artykule "Mój medyczny wybór" o prewencyjnej, podwójnej mastektomii. Tłumaczyła, iż jest nosicielką wadliwego genu BRCA1 wywołującego nowotwór, a prawdopodobieństwo zachorowania na raka, który zabił jej matkę i babkę, wynosi 87 procent.  Pisała: "Moja matka walczyła z rakiem dekadę i zmarła w wieku 56 lat. Zdążyła poznać pierwsze z wnucząt. Ale inne z moich dzieci nigdy nie będą miały szansy doświadczyć jej miłości".

Tekst ukazał się już po operacji rekonstrukcji piersi gwiazdy. Oświadczyła, że ma nadzieję, iż kobiety będą czerpać z jej doświadczeń. Wywołała wielką ogólnoświatową dyskusję. Lekarze chwalili jej decyzję i zachęcali kobiety do badań, a w razie potrzeby do pójścia w jej ślady. Dwa lata później poddała się zabiegowi usunięcia jajników i jajowodów i znów fachowo tłumaczyła swój wybór. Podkreślano jej odwagę i chwalono niełatwą decyzję kobiety, będącej symbolem seksu.

Trwający u jej boku Brad wspierał ją i zapewniał, że pozostaje dla niego równie piękną i seksowną kobietą, jak wcześniej. Sprawiali wrażenie szczęśliwych. W 2014 roku, po 10 latach związku, zdecydowali się go sformalizować, o czym poinformowali po fakcie. Jolie kontynuowała działalność humanitarną, w czym Pitt ją wspierał. Założona w 2006 roku fundacja Jolie - Pitt dotowała m.in. organizację Global Action for Children oraz Lekarzy bez Granic. Przekazywali milionowe sumy na pomoc ofiarom klęsk żywiołowych, ufundowali też budowę szkół w Afryce.

Jolie stała się tak wpływową postacią w biurze Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, że zaczęła reprezentować ONZ na szczeblu dyplomatycznym. Spotykała się m.in. z byłym premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem i z papieżem Franciszkiem, z którymi rozmawiała o problemach uchodźców. Brytyjska królowa Elżbieta II nadała jej Honorowy Wielki Krzyż Zakonu Świętego Michała i Świętego Jerzego.

W 2015 roku wyreżyserowała kolejny film "Nad morzem" - opowieść o parze przeżywającej kryzys. Niestety - film wydmuszkę, choć pięknie opakowany. Zaczęto też spekulować, że traktuje o kryzysie związku Angeliny i Brada. Ktoś donosił o wielkiej kłótni między małżonkami, podczas której obrzucali się wyzwiskami w hotelu. Jolie zaprzeczała.

- Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Mimo to wciąż słyszę spekulacje o rozpadzie naszego związku - zapewniała.

Bomba wybuchła dopiero rok później.

Rozstanie. Co dalej z Hollywood?

Bomba wybuchła we wrześniu 2016 roku, gdy media obiegła wiadomość, że Angelina wniosła pozew o rozwód. Agencja Reutera donosiła: "Decyzja została podjęta ze względu na dobro rodziny". Do departamentu policji w Los Angeles trafił anonim opisujący zdarzenie, na pokładzie odrzutowca pary. Według zeznań świadka, Pitt "stosował przemoc słowną i fizyczną wobec jednego z dzieci". Miał być pod wpływem alkoholu i narkotyków. I choć został oczyszczony z zarzutów przez rządową agencję zajmującą się ochroną dzieci, Jolie nie wycofała pozwu.

Pitt oficjalnie przyznał, że ma problem z alkoholem i trafił na odwyk. Po oskarżeniach Angeliny o rzekomą przemoc nazwał związek z nią "dwunastoletnim toksycznym piekłem, od początku skazanym na niepowodzenie". Walka o opiekę nad szóstką ich dzieci - oboje dzielą do niej prawa, choć Jolie dąży do odebrania ich Pittowi - jeszcze pogorszyła ich relacje. Ostatnio doszedł też spór o winnicę we Francji, Chateau Miraval, bowiem Jolie sprzedała swoje udziały w niej rosyjskiemu oligarsze, bez porozumienia z Pittem.

W niedawnym wywiadzie dla "Wall Street Journal" aktorka podkreśliła, że myśli o wyjeździe na dobre z Los Angeles i zamieszkaniu w swoim domu w Kambodży. Przed laty, gdy przeznaczyła 5 milionów dolarów na założenie rezerwatu przyrodniczego w prowincji Battambang, gdzie kupiła dom, król Norodom Sihamoni z wdzięczności przyznał jej kambodżańskie obywatelstwo.

Najsmutniejsze jest jednak to, że Jolie wyznała również: "Nie zostałabym dziś aktorką. Kiedy zaczynałam, nie spodziewałam się, że będę aż tak publiczną osobą. Nieustanne bycie na celowniku tabloidów jest nie do zniesienia".

Pozostaje nadzieja, że jeśli "Maria" okaże się okaże się wielkim powrotem Jolie po dłuższej przerwie, to smak sukcesu sprawi, że zmieni zdanie.