Reklama

Nie Polak, a Słowak. Nie góralski Robin Hood o altruistycznych zapędach, a herszt bandy, przed którym drżeli kupcy i napuszeni hrabiowie. Co wiemy o prawdziwym Janosiku? Czy w rzeczywistości również oglądała się za nim niejedna panna? Jak zginął oraz czy faktycznie można go było spotkać w polskich górach? Odpowiedzi na te pytania dostarcza książka profesora Stanisława A. Sroki "Janosik. Prawdziwa historia karpackiego zbója".

Kim był Janosik?

Wiele osób może być zaskoczonych, że oryginalny Janosik wcale nie grasował po polskiej stronie Tatr. Juraj Jánošík żył na przełomie XVII i XVIII, urodził się w 1688 roku we wsi Terchova na Orawie - tereny dzisiejszej Słowacji. Jego rodzicami prawdopodobnie byli Marcin Janosik i Anna Czesznek. Podczas gdy w Polsce znany jest przede wszystkim za sprawą serialu z Markiem Perepeczko, na Słowacji uchodzi za prawdziwą legendę, a nawet swego rodzaju "bohatera narodowego". Stał się symbolem walki ludu przeciwko uciskowi władz. Jednak z uwagi na to, że zasłynął dzięki rabowaniu, jest to kwestia dość kontrowersyjna. Nie da się jednak ukryć, że postać Janosika na stałe wpisała się również w rodzimą góralską kulturę. Tatrzański harnaś z ciupagą w charakterystycznej, wysokiej czapce z muszelkami na stałe będzie kojarzony z polskimi góralami, jak i samym Janosikiem.  

Reklama

Nie za wiele wiadomo o dzieciństwie i wczesnych latach młodości zbójnika. Zapał do wojaczki prawdopodobnie wykształcił się u młodego Janosika za sprawą udziału w powstaniu kuruców, przeciwko panowaniu Habsburgów na Węgrzech. Podobno zaciągnął się w wieku 18 lat i przebywał w wojsku dwa lata. Po powrocie wraz ze swoim bratem Janem zajmował się gospodarstwem w rodzinnej wsi. Wkrótce potem zaciągnął się do cesarskiej armii Habsburgów, gdzie pełnił służbę na zamku w Bytczy. Jak pisze w swojej książce profesor Sroka, to właśnie w tym miejscu miała rozpocząć się zbójnicka przygoda Janosika. Zamkowe lochy pełniły funkcję więzienia, gdzie przetrzymywano groźnego bandytę-rozbójnika, Tomasza Uhorczika. Młodzieniec, zamiast pilnować więźnia, zaprzyjaźnił się z nim i prawdopodobnie umożliwił mu ucieczkę. Przekonujący kamrat zachęcił podatnego na wizję wysokich łupów Janosika, sprowadzając go na przestępczą drogę. Jaki był pierwszy zbójnicki łup Janosika? O dziwo nie połakomił się na złoto czy konie. Wraz z Uhorczkiem zrabowali na Morawach płótno na koszule. Każdy następny napad wzbogacał Janosika i jego kompanię o nowe łupy, pieniądze, broń, ubrania, klejnoty, a nawet zwierzęta. Często zabierali pasterzom owce, które stanowiło ich główne źródło pożywienia. Co ciekawe, pomimo kradzieży bacowie i pastuszkowie z chęcią spędzali czas w towarzystwie zbójników, czemu towarzyszyły zabawy, śpiewy i ucztowanie przy ognisku.

Zbójnickie losy Janosika

Pełnoprawny udział Janosika w zbójnickiej kompanii miał być przypieczętowany złożeniem przysięgi 29 września 1711 roku. Tym samym został hersztem bandy, ponieważ Tomasz Uhorczik postanowił "odejść na emeryturę". Ożenił się, zamieszkał we wsi Klenovec, gdzie żył pod przybranym nazwiskiem. Od tej pory Janosik popełnił wiele rabunków w większości na terenie Słowacji, między innymi w regionach Orava, Liptów i Kysuce. Warto podkreślić, że działalność przestępcza Janosika opierała się głównie na kradzieżach, zbójnik starał się unikać rozlewu krwi. Grabieżom popełnianym przez Janosika i jego kamratów często padali wyruszający w podróż wysoko urodzeni, majętni szlachcie. Stąd też prawdopodobnie porównania do Robin Hooda, bohatera angielskich legend. Niestety, Juraj, w odróżnieniu od kolegi po fachu, większość łupów zagarniał dla siebie i swojej bandy. W polskim serialu z 1971 roku pt. "Janosik" niezwykle istotną częścią był wątek romantyczny. Niejedna dziewczyna chciała niczym piękna Maryna (grana przez Ewę Lemańską) paść w objęcia przystojnego zbójnika. Trudno doszukać się informacji o życiu miłosnym prawdziwego Juraja. Podobno jednak z chęcią obdarowywał biżuterią dziewczęta z okolicznych wsi.

W książce profesora Sroki można sporo przeczytać o licznych "ofiarach" Janosika i jego kompanii. Jednym z poszkodowanych był hrabia Paweł Révai, którego napadnięto w Żarach w pobliżu Turca, zrabowano mu wówczas srebrną szablę i flinty. Inną ofiarą stał się ksiądz z Orawy, w rozboju pod zamkiem Streczno pozbawiono go kapelusza oraz mantylki (odmiana szala liturgicznego). Podobnie jak inni zbójnicy w tamtych czasach, Janosik chętnie rabował kupieckie wozy. Połakomił się na majątek kupca z Żyliny, bogatego Jana Šipoša, którego ograbił aż dwukrotnie - zabrano mu sukna, pieniądze, oraz pas. Warto wspomnieć, że zdarzało się Janosikowi miewać również altruistyczne zapędy, łup z grabieży przeprowadzonej na kupcu Janie Skalce, podzielił między pobratymców, a resztę rozdał. Podobno pierścionki miały trafić się dziewczętom z Terchovej, rodzinnej wioski Janosika.

Warto zaznaczyć, że Janosik nie był nieuchwytny. W dawnych czasach wiele osób "polowało" na zbójników, za ich złapanie można było otrzymać sowite wynagrodzenie. W 1712 roku, wraz z Uhorczkiem, wtrącono go do więzienia na zamku w Hrachovie. Jednak dzięki wstawiennictwu podżupan (odpowiednik dzisiejszego urzędnika) zostali ułaskawieni. Jednym z najbardziej niegodziwych zbrodni bandy Janosika było zastrzelenie proboszcza z Demanicy. Podobno to nie ze strzelby Juraja padł śmiertelny strzał, jednak czyn ten przyczynił się do ostatecznego wyroku sądu. Rozbójnicza działalność Janosika trwała niespełna dwa lata, z zachowanych materiałów źródłowych wynika, że miała ona miejsce w latach 1711-1713. Proces sądowy Janosika odbył się w Liptowskim Mikulaszu w dniach 16 i 17 marca 1713 roku, podczas przesłuchania zbójnik poddany był torturom. Ostatecznie przyznał się do popełnienia kilku rozbojów. Zmarł w wieku 25 lat w 1713 roku poprzez powieszenie na haku wbitym w lewy bok. Tego dnia skazano również dwóch pobratymców Juraja, Tomasza Uhorczika i Jana Krutnicę.

Nie tylko Janosik

Chociaż w powszechnej świadomości najbardziej zapisał się właśnie Janosik, nie był on jedynym, który jako źródło utrzymania wybrał "zbójnicki fach". Na terenie Polski, Węgier i Słowacji - która w tamtych czasach należała do Królestwa Węgierskiego, w XV i XVI wieku na górskich szlakach handlowych (pomiędzy polskimi miastami a węgierskim Bardiowem) powszechnie dochodziło do napaści na kupców. W bandyckim procederze uczestniczyli również urzędnicy, ułatwiając funkcjonowanie zbójników oraz prawdopodobnie partycypując w zyskach. Powszechną karą, na którą skazywano schwytanych bandytów, było powieszenie na szubienicy. Niektórzy zbójnicy kończyli swój żywot, wbici na pal. Ostateczny wyrok często poprzedzały tortury, które powszechnie towarzyszyły procesom sądowym w czasach średniowiecza, wymuszając niejednokrotnie przyznanie się do winy.

Co najczęściej kradli zbójnicy? Oprócz pieniędzy, z chęcią sięgali po konie, beczki z winem, miedź i żelazo, ubrania, futra, przędzę, ryby czy świnie. Zdarzały się także porwania dla okupu oraz napady na kościoły. Można było spotkać zarówno całe grupy rabusiów (nawet do stu osób), jak i rozbójników, którzy grasowali w pojedynkę. Profesor Sroka przytacza między innymi: Tomasza z Tarczy i Lipan, Piotra Surmę, Pobudę, oraz Ratkowicza, których działalność opierająca się przede wszystkim na rozbojach i napaściach, była wyjątkowym utrapieniem dla miejscowych władz i mieszkańców.

Nie można nie wspomnieć także o postaci rozbójnika-szlachcica Włodka Skrzyńskiego herbu Łabędź oraz jego żonie Katarzynie. Co ciekawe, to właśnie ona grała pierwsze skrzypce w rabunkach i rozbojach przeprowadzanych przez parę w okolicach Żywca w XV wieku, zostając tym samym uznana za "królową zbójów". Kobieta wyjątkowo dobrze posługiwała się mieczem, świetnie jeździła konno, wyróżniała się niezwykłą tężyzną fizyczną i niezłomnym charakterem. Podobno to właśnie "Włodkowa" dokonywała napadów, podczas gdy mąż miał w tym czasie pilnować włości. Oprócz rabunków, napadów na kupieckie karawany i kradzieży, Katarzyna Skrzyńska trudniła się fałszowaniem monet, "mennica" miała znajdować się w jej zamku Barwałd.

Gdzie dziś szukać śladów Janosika?

Jeżeli zainteresowała cię historia prawdziwego Janosika, koniecznie wybierz się na wycieczkę śladami tego najbardziej znanego zbójnika. Poszukiwania warto rozpocząć we wspomnianej wcześniej wsi Terchova na Słowacji, gdzie znajduje się metalowy pomnik Janosika. Niedaleko położona jest również wieś Valaská Dubová, gdzie do dziś stoi karczma, w której Janosik miał przebywać tuż przed wtrąceniem do więzienia. Natomiast w nieodległym Świętym Mikulaszu znajdują się budynki więzienia i sądu, w których Janosik miał spędzić swoje ostatnie dni.

Doskonałym pomysłem, który pomoże wczuć się w góralski klimat, będzie także spływ Dunajcem flisackimi tratwami. To właśnie w Pieninach znajdują się groty, w których urzędować miał zbójnik. Punktem obowiązkowym, o którym wspominają flisacy, jest również przewężenie zwane Zbójnickim Skokiem, gdzie według góralskich legend na skale po dziś dzień widnieje odcisk kierpców Janosika.

Warto wspomnieć również o miejscach, w których kręcono polski serial "Janosik" (1971 r.). Zdjęcia odbywały się w malowniczej Dolinie Chochołowskiej, nad Morskim Okiem, w okolicach Pieskowej Skały, Niedzicy oraz nad wspomnianym wcześniej Dunajcem.

Jeśli masz ochotę zagłębić się nieco bardziej w historię Janosika w nieco nowszej wersji, możesz sięgnąć po film pt.: "Prawdziwa historia Janosika" w reżyserii Agnieszki Holland i Kasi Adamik z 2009 roku. W którym można zobaczyć takie nazwiska jak Michał Żebrowski, Katarzyna Herman czy Maja Ostaszewska.