Reklama

Jesteśmy w czołówce narodów europejskich pod względem liczby przepracowanych godzin w ciągu roku. Z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynika, że w 2021 roku spędziliśmy w pracy średnio 1830 godzin, podczas gdy średnia UE to 1566 godzin. Pracowaliśmy ponad 300 godzin więcej niż przeciętny Brytyjczyk i niemal 500 godzin dłużej niż statystyczny Niemiec.

W raporcie ADP "People at Work 2022: A Global Workforce View" czytamy, że ponad 25 proc. z nas pracuje za darmo od 6 do 10 godzin tygodniowo. Pracujemy też podczas urlopów. W lipcu 2022 roku Polski Instytut Gospodarczy wskazywał, że Polacy są w gronie czterech narodów (na 15 badanych), w których odsetek zamierzających pracować w trakcie wyjazdów wakacyjnych jest najwyższy.

Reklama

Praca dla wielu z nas stała się życiem. W 2019 roku, czyli jeszcze przed pandemią COVID-19, zagrożenie pracoholizmem dotyczyło 2,5 mln Polaków (dane CBOS). Za grupę najbardziej narażoną na uzależnienie od pracy uznaje się grupę skupiającą osoby w wieku od 25 do 34 lat.

Trzymaj tak dalej, a nie dożyjesz emerytury

Z naszych ust często pada: "Odpocznę na emeryturze". Problem w tym, że jeśli nie nauczymy się rozpoznawać sygnałów świadczących o potrzebie regeneracji, jeśli nie przestaniemy pracować w naszym czasie wolnym lub chociaż znacząco nie zredukujemy czasu poświęcanego na pracę po pracy, jeśli nie nauczymy się odpoczywać (tak, psycholodzy twierdzą, że tego nie potrafimy), to emerytury możemy nie dożyć. 

Z szacunków Światowej Organizacji Zdrowia i Międzynarodowej Organizacji Pracy wynika, że długie godziny pracy doprowadziły w 2016 roku do 745 tys. zgonów z powodu udaru mózgu i choroby niedokrwiennej serca, co oznacza wzrost o blisko 30 proc. w porównaniu do 2000 roku.
Stwierdzono, że praca przez 55 lub więcej godzin tygodniowo wiąże się z o 35 proc. wyższym ryzykiem udaru i o 17 proc. wyższym ryzykiem śmierci z powodu choroby niedokrwiennej serca w porównaniu z pracą w wymiarze 35-40 godzin tygodniowo.

Jak zauważa dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO, na sposób pracy wielu ludzi znaczący wpływ miała pandemia COVID-19. "Praca zdalna stała się normą w wielu branżach, często zacierając granice między domem a pracą. Ponadto wiele firm zostało zmuszonych do ograniczenia lub zamknięcia działalności, aby zaoszczędzić pieniądze, a osoby, które wciąż są na liście płac, pracują dłużej" - wskazuje. Jednocześnie zaznacza, że żadna praca nie jest warta ryzyka udaru mózgu ani choroby serca i rządy, pracodawcy oraz pracownicy muszą współpracować, aby uzgodnić ograniczenia w celu ochrony zdrowia.

Bez urlopu, na oparach

Żyjąc w takim tempie, pracując na tak wysokich obrotach, możemy nie zauważyć, że zaniedbujemy odpoczynek, że potrzebujemy wolnego. Nieustannie przesuwamy granice i nawet gdy "jedziemy na oparach", pewne sygnały są już dla nas albo zupełnie niewidoczne, albo nieczytelne. A zmęczenie i wyczerpanie się kumulują, i możemy dojść do punktu, w którym nie wystarczy wzięcie kilku dni wolnego.

O tym, że potrzebujesz zwolnić, zwykle świadczą: wzrost irytacji i frustracji, brak chęci spędzania czasu poza pracą, rezygnowanie ze spotkań towarzyskich, z pasji, myślenie o pracy po pracy, niezdrowe nawyki (np. rezygnowanie z treningów ze względu na pracę), a także problemy ze snem (trudności w zasypianiu, budzenie się za wcześnie). Ważnej wskazówki dostarczają też weekendy - jeśli nie przynoszą wytchnienia, potrzebujesz zdecydowanie więcej czasu bez pracy.

Być może martwisz się, że urlop negatywnie odbije się na twoim sposobie pracy albo na twojej pozycji zawodowej. Być może uważasz, że korzystając z urlopu, wychodzisz na osobę słabą. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze - urlop wypoczynkowy jest jednym z podstawowych uprawnień każdego pracownika. Po drugie - odpoczynek poprawia kreatywność i zwiększa możliwości pracowników. Pracownicy korzystający z urlopów są znacznie bardziej produktywni niż ci, którzy spędzają więcej czasu w pracy. Ich praca pochłaniała też mniej wysiłku niż pracy wykonywana przed urlopem. Po trzecie i najważniejsze - wykorzystywanie przysługujących dni urlopowych to wyraz dbałości o swoje zdrowie zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Zachowanie bardzo odpowiedzialne.

Naukowcy wskazują, że osoby, które regularnie korzystają z dłuższych i krótszych urlopów, rzadziej spełniają kryteria rozpoznania zespołu metabolicznego i mają mniejsze ryzyko problemów sercowo-naczyniowych. Czas wolny pomaga zmniejszyć stres, pozytywnie wpływa na nastrój i ogólne samopoczucie, poprawia jakość snu, natomiast brak urlopów lub wykorzystywanie ich w celach niezwiązanych z wypoczynkiem zwiększają ryzyko depresji i wypalenia zawodowego.

Nie ma przesady w stwierdzeniu, że urlop może uratować życie. Dziewięcioletnie badanie przeprowadzone na State University of New York w Oswego wykazało, że coroczne wakacje zmniejszają prawdopodobieństwo zgonu o ok. 20 proc., a ryzyko śmierci z powodu chorób serca aż o 30 proc.

Idą na urlop i chorują

Odpoczynku potrzebuje każdy z nas. Niektóre osoby jednak na czas wolny i brak pracy mogą zareagować złym samopoczuciem. To często osoby pracujące dłużej niż przewiduje ich umowa o pracę - osoby ambitne, zmotywowane, spragnione sukcesów, z dużym poczuciem odpowiedzialności, perfekcjoniści z wysokimi wymaganiami wobec siebie i życia, osoby przepracowane, które po drodze zapomniały dbać również o swój dobrostan. Nie oznacza to oczywiście, że dla nich nic innego poza pracą nie powinno istnieć, że nie powinny ryzykować urlopem, bo tylko sobie zaszkodzą. Nie. Objawy, o których zaraz, to wyraźny sygnał, że zatraciły równowagę między życiem osobistym a pracą i powinny więcej czasu poświęcać na odpoczynek, bo są na dobrej drodze do tego, by zmagać się z poważnymi problemami ze zdrowiem.

Nad zjawiskiem chorowania w czasie weekendów i urlopów pochylili się na początku XXI wieku holenderscy psycholodzy - Ad Vingerhoets i Maaike van Huijgevoort. To oni ukuli termin "leisure sickness" - "choroba wypoczynkowa".

"Niewiele pamiętam z pierwszego tygodnia mojego miesiąca miodowego. Leżałam zwinięta w łóżku w hotelu na Antigui, czułam mdłości, ból od stóp do głów, nie mogąc zapuścić się dalej niż do luksusowej łazienki. Bezpłatny szampan pozostał nieotwarty, supersprężyste łóżko dla nowożeńców typu king size z baldachimem nie było niczym więcej niż luksusowym łóżkiem dla chorych. Myślałam, że cierpię z powodu wyczerpania. Teraz wygląda na to, że cierpiałam na coś, co nazywa się chorobą wypoczynkową" - pisała później na łamach "The Guardian" dziennikarka Sally Weale.

Wyniki obserwacji

Dlaczego Vingerhoets zainteresował się dziwnymi objawami w czasie wolnym od pracy? Bo zaobserwował je u siebie. "Jeśli jestem chory, to w weekend lub na Boże Narodzenie. Potem słyszałem historie od znajomych, z których wszyscy mówili to samo, i zastanawiałem się, co się do cholery dzieje? Próbowałem znaleźć trochę literatury na ten temat, ale niczego nie znalazłem, więc zdecydowałem się przeprowadzić pierwsze badanie" - mówił.

W badaniu wzięło udział 1128 mężczyzn i 765 kobiet z Holandii w wieku od 16 do 87 lat.  W grupie mężczyzn w opisach choroby wypoczynkowej rozpoznało siebie w weekendy 3,6 proc. uczestników, a w czasie urlopów 3,2 proc. Dla kobiet odsetek ten wynosił odpowiednio 2,7 proc. i 3,2 proc. Objawy, jakie występowały w czasie wolnym od pracy w obu grupach, to: bóle głowy, migrena, zmęczenie, bóle mięśni i nudności. Ponadto badani często zgłaszali infekcje wirusowe, szczególnie w związku z wakacjami. Bezsenność, stany depresyjne, drażliwość, niepokój także wiązane są z chorobą wypoczynkową.

W weekendy objawy pojawiały się najczęściej w dzień następujący po ostatnim dniu roboczym, tj. w sobotę, a w przypadku urlopu w pierwszym tygodniu. W większości przypadków (85,5 proc.) podobne objawy występowały wielokrotnie, dlatego stan ten badacze zakwalifikowali jako przewlekły-przerywany. Średni wiek wystąpienia tych problemów wynosił 26,7 lat. Na ogół z powodu choroby wypoczynkowej badani cierpieli przez ponad 10 lat.

Respondenci często wiązali początek wystąpienia choroby wypoczynkowej z pewnymi wydarzeniami życiowymi, w tym z małżeństwem, narodzinami pierwszego dziecka, zmianą pracy czy problemami w relacjach. Niemal 40 proc. badanych wskazało na "stresujący lub pracowity okres w życiu". "Zmiany w pracy/reorganizacja" to wybór 14 proc. z nich, "pierwsza praca" - 12 proc. Zwracali uwagę na trudności związane z przejściem z trybu zawodowego na tryb urlopowy, a także stres związany z wakacjami i podróżami. Objawy choroby wypoczynkowej w weekendy również łączono z trudnościami związanymi z przejściem z trybu pracy na wolny, a także ze stresem zawodowym, dużym obciążeniem pracą i cechami osobowości, w szczególności perfekcjonizmem i wysokim poczuciem odpowiedzialności za pracę.

"Spośród 20 osób, które twierdziły, że wyzdrowiały z choroby wypoczynkowej, 85 proc. było w stanie wymienić konkretną zmianę życiową lub epizod, który był odpowiedzialny za jej zniknięcie. Najczęściej podawanym wyjaśnieniem była ‘zmiana pracy’ (55 proc.). Bardzo często wskazywanym powodem była także ‘zmiana nastawienia do pracy i życia w ogóle’ (25 proc.), co oznaczało, że praca przestała być dla nich najważniejsza, (...) że "zwracali większą uwagę na sygnały płynące z ciała" (np. odpoczywali w razie potrzeby). Trzech respondentów nie potrafiło podać żadnego możliwego wyjaśnienia ich powrotu do zdrowia" - czytamy w opisie badań.

Co odpowiada za chorobę wypoczynkową?

Jak wskazuje Joanna Adamiak, lekarka ze specjalizacją z psychiatrii, która na Instagramie prowadzi profil "Świat oczami psychiatry", podłoża choroby wypoczynkowej należy doszukiwać się w stresie.

"Kortyzol, wydzielający się w sytuacjach stresowych, wpływa na układ odpornościowy, dzięki czemu działa on na pełnych obrotach i przyzwyczaja nasze ciało do ‘dobrego’ funkcjonowania w takich stresowych warunkach. Adrenalina, noradrenalina, które również zwiększają swoje poziomy w stresie, powodują, że nasz organizm jest stale w stanie gotowości, przygotowany do działania pod wpływem presji. Jeśli jednak stres zniknie, układ odpornościowy wyłącza się i organizm zaczyna chorować" - tłumaczy na swoim profilu. Adamiak zwraca uwagę, że istnieje możliwość, że organizm ignoruje pewne informacje w stanie przepracowania, a my, pracując bez przerwy, nie dostrzegamy znaków ostrzegawczych, które, w spokojniejszym otoczeniu, a więc, kiedy przychodzi weekend lub kiedy przebywamy na urlopie, łatwiej nam zauważyć.

"Kiedy organizm przyzwyczai się do ciągłego napięcia, a co za tym idzie również do stale wysokiego poziomu adrenaliny, układ odpornościowy pracuje na pełnych obrotach. Bezczynność i relaks są postrzegane jako stres. Psychika i układ nerwowy reagują na to wyczerpaniem, chorobą organizmu" - pisze.

Zjawisko chorowania w czasie wolnym od pracy jest jednak wciąż badane i pod uwagę brane są też inne hipotezy. Najprostszym wyjaśnieniem jest, że układ odpornościowy osoby przepracowanej i zestresowanej jest osłabiony i gdy udaje się ona na urlop, gdy zmienia otoczenie, w nowym środowisku nie jest w stanie skutecznie bronić się przed wirusami i bakteriami.

Jak nie chorować na urlopie?

Nikt nie chce zaczynać urlopu od bólu głowy, problemów żołądkowych czy przeziębienia. Nikt nie chce mieć problemów ze snem w weekendy. Jaki jest więc sposób na chorobę wypoczynkową?

Objawy choroby wypoczynkowej ustępują samoistnie po kilku dniach bez stresu związanego z pracą, ale, jak wynika z badań Vingerhoetsa i van Huijgevoort, dolegliwości mogą powracać w dni wolne od pracy, jeśli nie nastąpi znacząca zmiana dla organizmu - np. nie zmienimy pracy lub swojego podejścia do pracy bądź życia w ogóle. Relacja między pracą a czasem wolnym powinna być zrównoważona - to podstawa. Zmiana pracy nie zawsze jest możliwa, ale warto popracować nad swoim nastawieniem - skupić się na swoim hobby, poświęcać więcej czasu rodzinie, przyjaciołom i znajomym. Dokonując zmian w życiu, warto wspomóc organizm zdrową dietą i odpowiednią ilością jakościowego snu - podpowiadają eksperci.  

Ćwiczenia po pracy lub stresującym dniu mogą ułatwić proces odprężenia i pomóc przygotować organizm na dłuższy relaks. Przed urlopem warto też ustalić priorytety i skupić się na rzeczach najważniejszych, które musimy dopiąć, zamiast próbować zrobić wszystko z niewiarygodnie długiej listy zadań.

Z badań Vingerhoetsa wynika, że wielu osobom na urlopie trudno było przystosować się do braku zajęć. Odpoczynek i relaks, jak zwraca uwagę, mogą wiązać się bowiem z poczuciem winy, które również może być źródłem stresu. Dlatego, jeśli cały dzień jesteś w biegu, a decydujesz się na wakacje all inclusive, rozważ zaplanowanie pewnych aktywności, np. zwiedzania, żeby nie siedzieć w miejscu.

Niektóre osoby z chorobą wypoczynkową mogą jednak potrzebować pomocy psychoterapeutycznej