Reklama

Polska to kraj, w którym wciąż znaczna część obywateli określa się jako katolicy. Wzrasta liczba osób wierzących, lecz niepraktykujących. Od kilku lat - już nie tylko na Zachodzie, ale także w naszym kraju - w kościołach na uroczystościach religijnych pojawia się coraz mniej wiernych. Trend ten mocno pogłębiła pandemia COVID-19, gdy udział w mszach był po prostu zabroniony.

Narodowy Spis Powszechny, przeprowadzony w 2021 roku, dostarczył danych m.in. na temat religijności Polaków. Aż 71,3 proc. z nas, czyli ponad 27 mln obywateli, zadeklarowało w nim przynależność do wiary katolickiej. Z drugiej strony - co potwierdził coroczny raport Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego SAC im. ks. Witolda Zdaniewicza - większość z nich określała się także jako osoby niepraktykujące, czyli niebiorące udziału w nabożeństwach kościelnych. W 2022 roku na niedzielne msze święte regularnie uczęszczało 29,5 proc. wierzących, czyli niecałe 8 milionów Polaków.

Młode pokolenie odchodzi od kościoła

Reklama

Choć w Polsce nie brakuje wciąż praktykujących katolików, a kwestie religijne podnoszone są często na forum publicznym i politycznym, to istnie widocznym, jest trend laicyzacji młodego pokolenia. Już od początku drugiej dekady XXI wieku zjawisko to występuje w całej Europie, a dziś coraz mocniej widoczny jest także w Polsce. Taką polaryzację społeczną przeanalizowała amerykańska firma badawcza Pew Research Center. Porównała ona religijność ludzi przed i po ukończeniu czterdziestego roku życia w 108 państwach na świecie. Wnioski okazały się jednoznaczne - wśród generacji Z było znacznie mniej osób wierzących niż w generacji Y czy X. W mniej więcej połowie państw nastąpił też spadek religijności.

W badaniu Polska okazała się globalnym liderem, u którego wyraźnie zaznaczyły się różnice międzypokoleniowe. 40 proc. starszych zadeklarowało, że religia jest dla nich bardzo ważna w życiu codziennym. Z tym stwierdzeniem zgodziło się zaledwie 16 proc. młodych osób. Z kolei cotygodniowe uczestnictwo w mszach zadeklarowało w tym badaniu 55 proc. Polaków powyżej 40. roku życia i tylko 26 proc. wśród młodzieży.

Taki odpływ ludności praktykującej, ale też deficyt powołań na księży, brak środków na remont lub migracja społeczności do większych miast sprawia, że niektóre budowle sakralne po prostu stoją puste i są nieużywane od lat. Wówczas interesują się nimi deweloperzy, dla których te stanowią intratną inwestycję.

Deweloperzy przejmują kościoły

Choć metamorfoza kościoła w budynek użyteczności publicznej jest jak najbardziej możliwa, to musi się odbywać z poszanowaniem uczuć religijnych, ale przede wszystkim zasad wyznaczonych przez Papieską Radę ds. Kultury. W 2018 roku wydała ona specjalną instrukcję, w której dokładnie wyjaśnia, które budowle sakralne mogą zostać wyremontowane i do jakich celów.

Kościół można "dekonsekrować" i przeznaczyć dla dobra ogółu, ale wyłącznie pod warunkiem, że swoją nową funkcją i wyglądem nie będzie profanować poprzedniego charakteru budowli. Nie dotyczy to jednak ołtarza, którego przeznaczenia nie można zmieniać. Jeśli nie da się go przenieść do innego kościoła, powinien być zniszczony. Dokument wskazuje również, co należy zrobić z meblami i wyposażeniem kościoła, który ulega desakralizacji. Powinny być przeniesione do innego kościoła albo przechowywane w muzeum.

Co więcej, jeżeli - mimo opustoszenia - kościół stanowi ważne miejsce dla lokalnej społeczności, również nie powinno się zmieniać go w inny budynek. Tak jest np. w Rzymie, gdzie większość kościołów w centrum miasta, choć już nieczynna, wciąż stanowi obiekt kultury i atrakcję historyczną dla turystów. Lokalna grupa wiernych może więc zablokować decyzję biskupa czy proboszcza o odsprzedaniu kościoła.

Deweloperzy wykupują od władz opustoszałe kościoły, widząc w nich potencjalne inwestycje. Niezależnie od tego, czy są to architektoniczne perełki, czy najzwyklejsze budynki, zostają przerobione na lokale użytkowe. Najczęściej zamieniają się na eleganckie gastronomiczne food halle z licznymi restauracjami, klimatyczne hotele i apartamentowce, akademiki, a nawet muzea, pracownie artystyczne czy sale koncertowe z odpowiednim udźwiękowieniem.

Od kościoła do browaru - najsłynniejsze metamorfozy

Adaptowanie budowli sakralnych do celów świeckich niejednokrotnie wzbudza oburzenie społeczne, a nawet fale protestów. Pozbawianie budynków kościelnych ich sakralnego charakteru i przechodzenie budowli w ręce prywatnych właścicieli budzi wiele kontrowersji, szczególnie w Polsce, gdzie obywatele silnie związani są z religią katolicką. Lokalne władze, głównie ze względów ekonomicznych, pozwalają jednak na reformy.

Według Obserwatorium Dziedzictwa Religijnego we Francji znajduje się teraz ok. 90 tys. katolickich kościołów, klasztorów lub miejsc kultu religijnego, ale co roku ponad 20 z nich trafia do sprzedaży. W Holandii - w ciągu ostatnich 50 lat - zamknięto ok. 900 świątyń, w Anglii - 400, a w Niemczech - w ciągu ostatniej dekady - ok. 150. Dziś już na całym świecie można znaleźć przykłady metamorfoz świątyń, a kilka "dekonsekrowanych" i odrestaurowanych budowli znajduje się również w Polsce.

Jednym z najgłośniejszych przypadków jest przemiana XV-wiecznej gotyckiej katedry w luksusowy hotel Kruisherenhotel w mieście Maastricht w Holandii. Za restaurację kościoła odpowiadali światowej sławy projektanci, którzy zmienili wnętrza, łącząc nowoczesny design z sakralnym stylem budowli. Każdy z 60 pokoi zawiera marmurową łazienkę i jest ozdobiony dziełami sztuki. Niektóre z nich mają nawet witraże kościelne w charakterze okien. Co ciekawe, architekci - projektując wnętrza - celowo zachowali bryłę budowli w nienaruszonym stanie. Ponowna konsekracja byłaby więc możliwa, gdyby zaszła taka potrzeba.

Innym ciekawym hotelem jest Martin's Patershof, który powstał w XVIII-wiecznym kościele w Mechelen w Belgii. Zaledwie kilometr dzieli go od stacji kolejowej, z której w pół godziny dojedzie się do Brukseli czy Antwerpii. Świątynię desakralizowano już w 1999 roku, a w 2009 - funkcjonowała jako hotel z 79 pokojami. Wszystkie łączą sakralny charakter budowli z nowoczesnym wystrojem wnętrz. W każdym z apartamentów znajduje się łazienka, minibar, dostępny jest szybki internet. Z kolei śniadania podawane są gościom w auli, która dawniej służyła za salę prób chóru kościelnego.

Zupełnie inny charakter prezentuje Kościół Wszystkich Świętych w Aldwincle w Anglii. Obiekt znajduje się na liście UNESCO i jest jednym z 345 budowli, które przez ostanie lata straciły swoją funkcję. Kościół pochodzi z XIII wieku. W 1976 roku próbowano przekształcić go w muzeum architektury, jednak zainteresowanie turystów okazało się zbyt małe. Wówczas, aby kościół nie popadł w całkowitą ruinę, z inicjatywy organizacji Churches Conservation Trust, przeznaczono go pod niewielki hotel, w którym nocleg kosztuje ok. 50 funtów. Nie ma tam jednak tradycyjnych apartamentów ani lobby - goście śpią na starych skrzyniach lub materacach, brakuje też internetu.

Na tle omawianych przypadków dużo bardziej kontrowersyjne wydaje się przemianowanie kościoła św. Barbary w Oviedo w Hiszpanii na skatepark, czyli specjalny tor przeznaczony do uprawiania sportów ekstremalnych (głównie nauki trików na deskorolce, rolkach czy rowerach BMX). Kościół zaprojektował w 1912 roku architekt Manuel del Busto. Przez wiele lat był on jednak zaniedbywany i powoli popadał w ruinę. W 2015 roku kolektyw "Church Brigade" zgromadził środki podczas zbiórki publicznej i zainicjował przemianę miejsca. Artysta Okuda zamienił kościół św. Barbary w kolorową, pokrytą muralami "Świątynię Kaos". Usunięto ołtarz, za to zamontowano rampę. Budowla przyciągnęła wielu fanów sportu, ale również fotografów zainteresowanych tak dużą metamorfozą miejsca.

Szeroko komentowane są jeszcze bardziej kontrowersyjne zmiany przeznaczenia świątyń. W samym centrum Nowego Jorku we wnętrzach opustoszałych kościołów organizowane są dyskoteki z muzyką techno, a w kościele św. Pawła w angielskim Bristolu działa szkoła cyrkowców. Falę protestów osób wierzących wywołała jednak drastyczna zmiana czeskiej świątyni w Pradze na tzw. Church Club Prague, czyli klub nocny. Podobne, rozrywkowe miejsce otwarto także w jednym z pustych kościołów w angielskim Leeds. Oburzenie wywołało również zaadoptowanie kościoła w Bournemouth w Wielkiej Brytanii na supermarket Tesco Express.

W Anglii dochodzi do częstych przemian budowli sakralnych. W państwie tym najczęściej kościoły zamienia się w restauracje i puby. Przykładem może być lokal O'Neils w londyńskim Muswell Hill, który dziś funkcjonuje pod nazwą Miller And Carter Muswell Hill. Knajpę potocznie nazywano The Church Pub (tł. Kościelny Bar), bo powstała w dawnym kościele prezbiteriańskim. Drugim brytyjskim przykładem jest zabytkowy kościół św. Marka w Londynie, w którym od dawna nie organizowano nabożeństw. Już w latach 70. XX wieku stracił swój sakralny charakter, jednak to w 2019 roku przemianowano go na Mercato Mayfair. Choć wewnątrz zachował charakterystyczny podział na nawy i zdobione witraże, to po dwuletnim remoncie zainstalowano w nim także sprzęty niezbędne do prowadzenia hali gastronomicznej. Kompleks mieści liczne restauracje z nowoczesną, rzemieślniczą kuchnią i zrównoważoną żywnością. W środku znajdują się też bary - jeden umiejscowiony dokładnie tam, gdzie wcześniej stał ołtarz. Z kolei w dawnych kryptach stworzono przestrzeń dla eleganckiej winiarni.

Ciekawym przykładem jest też katedra w Rochester w Anglii, która zmieniła przeznaczenie, ale tylko na chwilę. Był to pomysł księdza Matthew Rushton’a, który zaobserwował spadek liczby wiernych. Postanowił w świątyni utworzyć pole do minigolfa, aby zaprosić wszystkich do spędzania czasu w kościele. "Jeśli nie umiesz bawić się w katedrze, to nie wiesz, co to zabawa" - argumentował duchowny.

Kościoły trafiają do deweloperów również we Włoszech, w których odsetek katolików jest naprawdę wysoki. Kościół w Viareggio zamieniono na ośrodek kulturalny z pizzerią, a w obiekcie sakralnym w Montescaglioso - wybudowano centrum do spotkań towarzyskich, z salą do gry w ping-ponga. W nieużywanych włoskich świątyniach powstają też biura, warsztaty samochodowe czy studia artystyczne.

W Niemczech w 2022 roku kolejne pół miliona osób zadeklarowało odejście od wiary katolickiej. Decyzja o przebudowie opustoszałych kościołów była podyktowana względami ekonomicznymi i ekologicznymi. Dużo prościej przerobić już istniejący budynek, niż stawiać go od nowa. W ten sposób w Trier-Ehrang przekształcono dawny kościół Wniebowstąpienia Pańskiego w budynek mieszkalny, przyjazny rodzinom. W Niemczech świątynie są też przerabiane na akademiki i pokoje dla studentów.

Do zmian dochodzi także poza Europą - w amerykańskim Ohio klasztor zamieniono w winiarnię, a w Pittsburghu w stanie Pensylwania zamknięty kościół przeistoczył się w browar, przy którym otwarto bar.

Co dzieje się z pustymi kościołami w Polsce?

Choć w Polsce nie mówi się głośno o metamorfozach opustoszałych kościołów, to nie oznacza, że do takich remontów nie dochodzi. W mniejszych miejscowościach "dekonsekrowane" budynki były wręcz wystawiane na sprzedaż. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w Śliwicach, gdzie można było kupić byłą świątynię katolicką za 160 tysięcy złotych. Do kupna wystawiono też dawny kościół ewangelicki położony w okolicy Wąbrzeźna na Kujawach. Właścicielem budynku, który od ponad 10 lat stał pusty i nieużywany, mógł stać się każdy, kto zapłaci za niego 220 tysięcy złotych.

W 2014 roku ogłoszono konkurs na rewitalizację kościoła w Gubinie, który jeszcze nie tak dawno funkcjonował jako katolicka fara. Zwycięski projekt zakładał przeobrażenie go w nowoczesne centrum kultury z półprzeźroczystym dachem. Część budowli stanowić miała również sala koncertowa.

Gotycką budowlę kościoła dominikanów we Wrocławiu także wykorzystywano jako aulę koncertową i restaurację, natomiast w dawnym kościele ewangelickim Świętej Trójcy w Toruniu jeszcze kilka lat temu funkcjonowała dyskoteka, a potem kino studyjne.

Najpopularniejszą metamorfozę w Polsce przeszła jednak krakowska kaplica ze sklepieniem wysokim na ok. 9 metrów. W kościele św. Jadwigi, który po raz pierwszy wzmiankowano już w 1378 roku, a który działał do 1796 roku, mieści się dziś Hedwig’s Club. Budynek przeszedł kilka pożarów i renowacji, ale dziś to elegancki klub z barem, w pełni odrestaurowany i wyposażony w luksusowe meble.

Nie brakuje przykładów z całego świata na to, że opustoszałe kościoły - głównie ze względów ekonomicznych - są adaptowane do celów usługowych. Prywatni właściciele muszą jednak pamiętać o balansie pomiędzy wcześniejszym, sakralnym charakterem budowy, a nowym - świeckim przeznaczeniem. Ze względów ekonomicznych, ale także przez laicyzację młodego pokolenia, deficyt duchownych czy migracje społeczeństwa niezagospodarowane budowle popadają w ruinę. Nie warto ich jednak burzyć, jeśli można nadać im nowe życie.