Jest środek pandemii, a w zasadzie przerwa na kawę pomiędzy kolejnymi falami. Nie można o niej powiedzieć, że przyszła niepostrzeżenie. Zdążyliśmy się do niej przyzwyczaić, nauczyliśmy odmieniać słowa "kryzys", "spowolnienie" i "zakaz" przez wszystkie przypadki. Rozpadły się koalicje, pociągi nie przyjeżdżały na czas, wiele spraw trzeba było zaczynać od nowa. To nie najlepszy moment, by budzić się w nowych miastach i ruszać do obcych krajów.
Wiedział to Ijon Inton, Filipińczyk zamieszkujący prowincję Nueva Ecija, 160 km na północ od Manili. W związku z majowym lockdownem odwołali jego lot do Japonii, gdzie miał szukać pracy. Zmuszony do pozostania w niedającej perspektyw okolicy, zdecydował się zarabiać przez internet. - Po pierwszym tygodniu gry byłem zdumiony moimi zarobkami - przyznał. W krótkim czasie do wirtualnej rozgrywki zaangażował swoją rodzinę, także 66-letnią babcię.
Inton odmienił swoje życie dzięki Axie Infinity - opartej na Ethereum (platformie o otwartym oprogramowaniu, zbudowana na technologii blockchain) grze osadzonej w nieco cukierkowej rzeczywistości. W lutym 2021 roku padł rekord - dziewięć działek sprzedano za 888 ETH o równowartości 1,5 mln dolarów (w momencie pisania tekstu to ok. 2,5 mln dolarów).
"Jesteśmy świadkami historycznej chwili za sprawą powstania narodów cyfrowych z własnymi systemami jasno określonych, nieodwołalnych praw własności. Ziemia Axie ma wartość rozrywkową, społeczną i ekonomiczną" - przekonywał anonimowy inwestor, który zdecydował się nabyć wirtualną ziemię za taką kwotę.