Reklama

Określenie Friends with benefits słyszała większość z nas. Mniej więcej wiadomo, na czym polega ten typ relacji. Jednak granice są tu bardzo płynne, więc co właściwie czyni relacje FWB?

Wszyscy mamy przyjaciół, czasem bardzo bliskich, którzy świetnie nas znają. Niekiedy zdarzyło się nam z przyjacielem spać razem w jednym łóżku, gdzieś tam na imprezie u wspólnego kumpla w Gdańsku. Może nawet paradować przy sobie w bieliźnie, czy wręcz nago, na przykład w szatni na basenie. A czasem, po  butelce prosseco i symbolicznej lampce czerwonego wina, paść sobie w ramiona, całować w czoło i policzki, a i też... po prostu pocałować. Czy to już FWB?

Reklama

Czy to tego właśnie szuka chłopak, który na Tinderze, wpisał "wino, netflix, chill" i wklepał właśnie te trzy drukowane litery FWB? No właśnie i tak i nie. Choć lepiej powiedzieć: "też, ale nie tylko".

"Do tańca i do różańca"

Friends with benefits to związek dwojga ludzi, który jak każdy oparty jest o uczucia i intymność, jest trudny do jednoznacznej definicji. Jak wyjaśnia seksuolog i pedagog, profesor Zbigniew Izdebski, to relacja, w której dominującą rolę odgrywa przyjaźń pomiędzy dwiema osobami, dobrze czującymi się w swoim towarzystwie i lubiącymi po prostu się nawzajem, a także lubiącymi spędzać ze sobą czas. Do tego dołączone jest spełnianie potrzeb seksualnych.

- Jest to takie płynne zjawisko, które może być różnie określane, czy też definiowane. Sprowadza się ono jednak do kwestii związanych z przyjaźnią, czy dobrymi relacjami z jakąś osobą bliską. Dodatkowo jest to połączone z kwestiami dotyczącymi również relacji seksualnych, które mogą być związane z bliskością cielesną, całowaniem, ale także mamy tu do czynienia z typowym seksem, co się w takich relacjach podkreśla - wyjaśnia profesor.   

Czyli w krzywdzącym uogólnieniu to przyjaciel, z którym można wyskoczyć do kina, ale tez wskoczyć do łóżka.

- Dotyczy to przede wszystkim przyjaźni, a jeżeli nietypowej przyjaźni, to dobrych lub bardzo dobrych relacji koleżeńskich. Sytuacji takich, w których poszczególni partnerzy, jedna i druga osoba, czyją się dobrze, chcą i lubią ze sobą przebywać - zaznaczał profesor Izdebski.

Pierwsze było jajko, czy kura?

Czy seks wyłania się z przyjaźni, czy przyjaźń tworzy? Tu też nie ma prostego wyjaśnienia. Jak tłumaczy profesor Izdebski, często jest tak, że dwoje przyjaciół decyduje się na to, by do swojej relacji wprowadzić intymność i seks. Zbliżenia więc wydają się konsekwencją istniejącej wcześniej i sprawdzającej się relacji przyjacielskiej. Z tym że, obu osobom dodanie seksu do dotychczasowej relacji musi odpowiadać i oboje winni tego chcieć.

Ale, zdaniem profesora obraz ten wywraca coraz bardziej oddziałujący, także na sferę związków - internet. Portale randkowe, aplikacje na telefon, w tym też takie umożliwiające umawianie się na seks bez zobowiązań - to wpływa także na tworzenie się relacji Friends with benefits. Wtedy dzieje się to w pewien sposób od końca. Pierwszy jest seks i jak to wypali, to wówczas na takiej bazie pojawia się próba tworzenia przyjaźni.

A skrót FWB nierzadko pojawia się w opisach na różnych randkowych aplikacjach.

Silniejsze są relacje, gdzie pierwszy jest seks, czy gdzie pierwsza jest przyjaźń? Jak mówi nam seksuolog, "dobrze jest, gdy jest dobrze". A kiedy czujemy się dobrze? To już pytanie bardzo indywidualne.

Gdzie w tym wszystkim uczucia?

Nie ma. - To jest związek, który nie opiera się na miłości - mówi nam profesor Izdebski i dodaje, że granica pomiędzy "byciem w związku", a w relacji friends with benefits, jest bardzo płynna.

- W przyjaźni pomiędzy osobami, tak samo jak w związku jest jakaś granica. Polega na słownym umówieniu się, że jesteśmy tak, a nie inaczej. Także według mnie to jest bardzo płynna granica. Ludzie się na coś umawiają i mają takie poczucie, że to jest z różnych przyczyn dla nas wygodne - wyjaśnia.

Tu pojawia się pytanie - czy można dobrowolnie uprawiać seks bez miłości? Owszem, uczucie zakochania nie jest niezbędne. Ważny jest pociąg fizyczny do drugiej osoby i przyjemność.

W relacjach FWB kluczowe jest według profesora także zaspokojenie jeszcze jednej potrzeby - bliskości drugiego człowieka. - Musimy sobie z tego zdawać sprawę, powołując się na moje badania, powiem, że 60 proc. Polaków wskazuje na to, że przytulanie, bliskość cielesna jest ważniejsza niż stosunek seksualny - mówił prof. Izdebski. 

- By to mieć, musimy być w relacji? Są osoby, które niekoniecznie chcą być w związku, ale chcą też mieć zaspokojoną potrzebę bliskości. Friends with Benefits daje właśnie taką możliwość, a jednocześnie ludzie wówczas nie określają tego związkiem. Są dalej sami i każdy z nich może swoje życie po swojemu prowadzić - tłumaczy.

Profesor dodaje, że FWB to nie rodzaj związku, romansu, czy posiadania kochanka, kochanki - wówczas powstaje alternatywna relacja, budowana na podstawie właśnie wzajemne uczucia.

Groźna miłość, a "do zakochania jeden krok"

Scenariusze wielu komedii romantycznych powielają schemat dwójki przyjaciół, ewentualnie dobrych znajomych, którzy początkowo nie postrzegają się w kategoriach partnerów życiowych i seksualnych, ale przez następne 60 do 90 min okazuje się, że jednak idealnie do siebie pasują.

Czy to może być scenariusz relacji friends with benefits? Tak, ale nie musi i zazwyczaj nie jest. A jak zaznacza profesor, nie powinien. Uczucie zakochania, zauroczenia, czy już miłości u jednej ze stron może taką relację bardzo popsuć, w konsekwencji prowadzać po równi pochyłej do końca. Dlaczego?

Bo tak kategorycznych uczuć w tej relacji ma nie być - zakochanie łamanie przyjęte reguły gry. Jedna ze stron zaczyna "chcieć czegoś więcej", wymagać odwzajemnienia, czuć się skrzywdzona - a druga strona może w ten sposób czuć się osaczona, postawiona pod ścianą.  

Dodatkowo, co wiemy wszyscy, za pięknym uczuciem miłości, podąża mniej piękne uczucie zazdrości i jeszcze mniej piękne uczucie zaborczości i rozczarowania.

Łączące się z miłością deklaracje wierności, przywiązania i wspólnego budowania życia nijak nie mają się do nawet najlepszej przyjaźni. Stąd ocena profesora, w tych relacjach pojawienie się miłości może być "niebezpieczne".

Czyli relacje Friends with benefits kończą się przez miłość? Są tylko na jakiś krótki czas? - Te relacje postrzegane są jako krótkoterminowe, ale takie nie muszą być - odpowiada profesor Izdebski. - Znamy przypadki osób po 50. roku życia, czy po 60., 70., które w takich relacjach są od 15 czy 20 lat i to się udaje - dodaje. - To mogą być więc relacje wieloletnie.

Moda ostatnich lat?

- Zjawisko friends with benefits w dużej mierze dotyczy ludzi młodych i tak zwanych młodych dorosłych, choć ja się z tym nie zgodzę, dlatego, że może to występować we wszystkich grupach wiekowych - mówi nam profesor Izdebski, tłumacząc, że to nie jest wybryk milenialsów, ani wynalazek obecnych czasów.

- Jestem przekonany, że to są relacje, które występują u ludzi w różnych fazach życia, nie tylko wśród ludzi młodych ludzi, także po 50. czy 60. roku życia - podkreśla. Wiek jak wiemy, nie gra znaczącej roli. A co z płcią?

- Niektórzy mówią, ze jest to relacja, która jest dotyczy osób różnej płci, czyli kobiety i mężczyzny. Ja natomiast uważam, że to jest generalnie relacja pomiędzy ludźmi, bez względu na płeć, bez względu na orientację - dodaje seksuolog.

Choć relacja "seksprzyjaciół’ nie jest tą najbardziej niecodzienną, to i tak uderza w problem seksualnego tabu w Polsce i wykracza poza przyjętą relację pomiędzy kobietą a mężczyzną wzajemnie w sobie zakochanych. Zarówno w takiej, jak i w każdej innej relacji chodzi jednak o zaspokojenie potrzeb, w tym też tych najbardziej podstawowych.