Reklama

Miały sokoli wzrok, choć to sępy. Wystarczyło, że na horyzoncie w odległości nawet pięciu kilometrów lekko załamała się trawa, co oznaczało, że drapieżnik dopadł ofiarę i ją patroszy, by po kilkunastu sekundach były na miejscu i oczekiwały na swoją kolej.

Miały doskonały węch, prawdopodobnie najlepszy ze wszystkich zwierząt, co pozwalało im wyczuć padlinę z setek metrów.

Reklama

Miały. Bo w przypadku sępów czas przeszły jest coraz bardziej uzasadniony. Ptaki te stoją na progu zagłady.  Dotyczy to wszystkich gatunków na wszystkich kontynentach. W ciągu ostatnich 30 - 40 lat populacja trzech gatunków azjatyckich zmniejszyła się o 95 proc. W Afryce jest jeszcze gorzej. Na zachodzie tego kontynentu o 95 proc. zmniejszyła się liczebność niemal każdego z gatunków, a na wschodzie co roku ginie 33 proc. z nich.

Sępy - służby sanitarne

Tymczasem ci owiani złą sławą padlinożercy są niezwykle ważnymi "sanitariuszami". Czyszczą teren i usuwają szkodliwe mikroorganizmy znajdujące się w gnijącym mięsie - bakterie wąglika, dżumy, wirusa wścieklizny. Same są na nie odporne.

- Jeśli sępy wyginą będziemy siedzieli na wielkiej bombie chorób zakaźnych - stwierdził Munir Virani z zajmującej się ochroną ptaków organizacji Peregrine Fund.

Padlinożercy mają też istotny wkład w redukcję gazów cieplarnianych, a więc ograniczają zmiany klimatu. Rozkładające się zwłoki uwalniają bowiem metan i dwutlenek węgla.

Mogłoby się wydawać, że to niemożliwe, żeby ich działalność miała aż takie znaczenie. Tymczasem z danych Ecosystem Services wynika, że każdy kilogram rozkładającej się padliny generuje ok. 0,86 kg ekwiwalentu CO2. Biorąc pod uwagę, że sępów na świecie żyje ok. 130 mln, mnożąc to przez ich roczne spożycie, wynika, że zapobiegają uwalnianiu się do atmosfery dziesiątek milionów ton gazów. Amerykańskiej Agencja Ochrony Środowiska wyliczyła, że to tak, jakby nagle całkowicie wyłączyć z ruchu ponad 2,5 mln aut. 

Giną duże ptaki drapieżne

Nie tylko jednak sępom w oczy zagląda śmierć. - Ekstrawagancko upierzony sekretarz (Sagittarius serpentarius) i polujący na węże gadożer prążkowany (Circaetus beaudouini) należą do kilkudziesięciu dużych afrykańskich ptaków drapieżnych, które za chwilę całkowicie znikną z krajobrazu, a to za sprawą działalności człowieka - stwierdzili na początku stycznia naukowcy, prezentując najnowsze wyniki badań.  

Efekt ich prac prowadzonych w dwóch okresach obejmujących lata: 1969-1995 i 2000-2020 opublikowano w "Nature Ecology and Evolution". Ornitolodzy, którzy przez kilkadziesiąt lat mierzyli zmiany w liczebności populacji 42 gatunków ptaków drapieżnych w Nigrze, Burkina Faso, Mali, północnym Kamerunie, Kenii i Botswanie, nie mają najmniejszych złudzeń. Większości grozi wyginięcie.

Spośród badanych ptaków 37 gatunków doświadczyło spadku liczebności, a w przypadku 29 o co najmniej 30 procent w ciągu trzech okresów pokoleniowych.

Autorzy doszli do wniosku, że afrykańskie ptaki drapieżne prowadzące dzienny tryb życia "stoją w obliczu kryzysu wyginięcia, a ponad dwie trzecie zbadanych gatunków potencjalnie kwalifikuje się jako zagrożone w skali globalnej".

Poprzednie badania wykazały, że szybka ekspansja człowieka i rolnictwa miała szczególnie tragiczny wpływ na sępy w Afryce ze względu na zmianę siedlisk i celowego zatruwania pokarmów.

Nowe ustalenia poczynione przez naukowców z University of St Andrews i The Peregrine Fund jasno stwierdzają, że inne duże ptaki drapieżne, które nie są uzależnione od żerowania i są mniej podatne na trucizny, również doświadczyły podobnie poważnych ubytków.

Naukowcy twierdzą, że te duże ptaki drapieżne, które wymierają, stoją w obliczu "podwójnego zagrożenia" - są coraz bardziej zależne od obszarów chronionych, a ich siedliska są coraz bardziej ograniczone.

- Jeśli sieć ochrony przyrody w Afryce nie zostanie rozszerzona i inne zagrożenia ze strony człowieka nie zostaną złagodzone, jest mało prawdopodobne, aby duże gatunki ptaków drapieżnych przetrwały na większości niechronionych terenów kontynentu do drugiej połowy tego stulecia - powiedział główny autor Philip Shaw z najstarszej szkockiej uczelni University of St Andrews.

Ich śmierć to wina człowiek

Większe ptaki są szczególnie zagrożone, ponieważ potrzebują szerszego siedliska i rozmnażają się wolniej niż te drobniejsze, przez co ich populacje są mniej odporne.

Zagrożenia ludzkie obejmują polowania, kłusownictwo, zatrucia, porażenie prądem w wyniku kolizji z liniami energetycznymi, ale także z powodów wierzeń ludzi na terenach ich występowania.

Pamiętać też należy, że celem ataków ludzi są również zwierzęta, na które ptaki polują, a więc mają coraz więcej problemów ze zdobyciem pożywienia.

Spadek liczebności gatunków jest najbardziej wyraźny w Afryce Zachodniej i Środkowej, gdzie obszary chronione są szczególnie niedofinansowane.

Aby chronić ptaki, naukowcy wskazują na dwa rozwiązania. Pierwszym z nich jest powiększenie obszarów chronionych w Afryce zgodnie z jednym z celów określonych w Konwencji o różnorodności biologicznej (COP 15) w 2022 r. - do 2030 r. powinno się skutecznie chronić co najmniej 30 procent powierzchni świata.

- Obecnie obszary chronione zajmują zaledwie 14 procent powierzchni lądów i wód śródlądowych Afryki - powiedział Shaw.

Drugim rozwiązaniem jest skuteczniejsze zarządzanie już istniejącymi obszarami chronionymi.

Okradanie afrykańskiego nieba

Naukowcy podkreślają, że skuteczna ochrona dużych ptaków drapieżnych leży w najlepszym interesie człowieka. I tu znowu wracamy do sępów. - Żerując na zwłokach, mogą ograniczyć przenoszenie chorób odzwierzęcych na populacje ludzkie - wyjaśniał Shaw.

Tymczasem ponad połowie z 11 gatunków sępów żyjących w Afryce, największych i najbardziej rozpoznawalnych ptaków drapieżnych na tym kontynencie, ryzyko wyginięcia grozi już od lat, co w 2015 r. wykazały badania BirdLife International, które zawarto w Czerwonej Liście Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (ang. International Union for Conservation of Nature, IUCN) gatunków zagrożonych.

- Okradanie afrykańskiego nieba z jednej z najbardziej znanych i spektakularnych grup ptaków i szybki spadek populacji sępów na kontynencie ma poważne konsekwencje dla jego mieszkańców. Zjadając padlinę, sępy pomagają zatrzymać rozprzestrzeniające się choroby. Teraz, kiedy jesteśmy świadomi skali spadku ich populacji, przyrodnicy muszą przekonać ustawodawców, organizacje religijne, agencje rządowe i władze lokalne oraz samych mieszkańców do ochrony tych wspaniałych ptaków - przekonuje dr Juliusz Arinaitwe, dyrektor afrykańskiego programu w BirdLife International.

Na liście krytycznie zagrożonych i zagrożonych znalazły się: sęp białogłowy (Trigonoceps occipitalis), sęp plamisty (Gyps rueppelli), sęp afrykański (Gyps africanus), sęp brunatny (Necrosyrtes monachus), sęp przylądkowy (Gyps coprotheres) i sęp uszaty (Torgos tracheliotos).

Padlina faszerowana truciznami

Sępy giną nie tylko dlatego, że kurczą się ich siedliska. Padają także ofiarą zatruć. W sierpniu 2022 roku media obiegła informacja o znalezieniu 150 martwych ptaków w wyniku odrębnych incydentów. Najpierw przyrodnicy natrafili na 50 martwych sępów afrykańskich w północnym dystrykcie Chobe w Botswanie. Nazajutrz dokonali jeszcze smutniejszego odkrycia w Parku Narodowym Krugera w Republice Południowej Afryki. W obu przypadkach ptaki zdechły po zjedzeniu tuszy bawoła, która została zatruta.

- To sytuacja katastrofalna, ponieważ trwa sezon lęgowy - mówiła wówczas w rozmowie z agencją AFP Kerri Wolter, założycielka grupy zajmującej się ochroną sępów Vulpro. Jasne było, że pisklęta nie przeżyją bez rodziców.

Według grup zajmujących się dziką fauną i florą ich głowy wykorzystuje się również w medycynie tradycyjnej. Władze parku w Republice Południowej Afryki przyznały, że stan niektórych zwłok świadczył, że kłusownicy pobrali części ich ciał.

- Biorąc pod uwagę krytyczny stan sępów na całym świecie, zatrucia na tę skalę narażają gatunek na coraz większe ryzyko wyginięcia - stwierdziła Yolan Friedmann, szef grupy zajmującej się ochroną przyrody Endangered Wildlife Trust, w oświadczeniu wydanym w sprawie incydentu z Parku Narodowego Krugera.

Jeden z największych masowych zgonów sępów odnotowanych w ostatnich latach miał miejsce w 2019 r. w Botswanie, kiedy w rezerwacie dzikich zwierząt Chobe odkryto 537 ciał. W tym przypadku ptaki również padły ofiarą celowego zatrucia. Sępy dopadły zwłoki trzech słoni zabitych przez kłusowników, nie mogły wiedzieć, że mięso celowo nafaszerowano trutką.  

To częsta praktyka, gdyż pojawienie się sępów jest znakiem dla patroli, że w tym miejscu zabito jakieś zwierzę. Kłusownicy, zaczęli więc zatruwać upolowane sztuki, by pozbyć się "sygnalistów".

Sępy w Polsce

Warto zauważyć, że i w Polsce pojawiają się sępy. Niestety, niegdyś były częstymi gośćmi, ostatnio ich przyloty są ornitologiczną sensacją. Tak, jak doniesienia z ubiegłego roku, kiedy w pobliżu Otwocka, nad Bagnem Całowanie, fruwał największy ptak Europy - sęp kasztanowaty (Aegypius monachus). Pierwsze doniesienia o jego wizycie pojawiły się już w czerwcu, później były wielokrotnie potwierdzane. Ptak gościł u nas co najmniej do grudnia.

Nie jest wykluczone, że w XVI i XVII wieku ten gatunek gnieździł się na terenach Polski. Ostatnie, choć niepotwierdzone informacje o gniazdach tych ptaków pochodzą z 1851 roku, para miała mieć gniazdo w Tatrach, ale po słowackiej stronie. 

Każda obserwacja sępów kasztanowatych jest więc nie lada gratką. Jednego ptaka widziano także w 2023 roku na pograniczu województw lubelskiego i podkarpackiego, w 2011 roku wypatrzono go w powiecie nowosądeckim, a 20 lat temu w Gostyniu w południowej Wielkopolsce.

Równie rzadkim gościem jest sęp płowy (Gyps fulvus). Ostatnio został sfotografowany w maju 2022 roku pod Babią Górą. W przypadku tego gatunku nie ma wątpliwości, że gniazdował w Polsce, ale został uznany za wymarły.  Ostatni zanotowany lęg miał najprawdopodobniej miejsce w 1914 roku w Pieninach (część ornitologów podważa jednak te informacje). Teraz jedynie do nas zalatuje.  

Wcześniejsze spotkanie z tym ptakiem w naszych górach miało miejsce 17 lat temu w Zakopanem. Sęp odpoczywał na świerku w centrum miasta.

Prawdziwym cudem będzie zobaczenie na polskim niebie ścierwnika (Neophron percnopterus), zwanego też białosępem, dużego padlinożercy z podrodziny orłosępów (Gypaetinae) w rodzinie jastrzębiowatych (Accipitridae). Występuje w Afryce oraz od południowej Europy po środkową i południową Azję. Choć coraz trudniej używać w jego przypadku słowa występuje. W Polsce ostatni raz widziany był najprawdopodobniej pod koniec kwietnia 2015 r. nad Puszczą Knyszyńską, a we wszystkich potwierdzonych obserwacjach ustalono, że do Polski dotarło dotychczas 11 osobników. Ale i w innych krajach staje się coraz rzadszym gościem.

W niespełna 20 lat "przeskoczył" na listach Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) o trzy pozycje - z gatunku najmniejszej troski LC (ang. least concern) w 1988 r. do zagrożonego wymarciem EN (ang. endangered) w 2007 r. Liczebność światowej populacji ścierwnika szacowano przed dwoma laty na 12 000 - 36 000 dorosłych osobników, podkreślając, że trend jest silnie spadkowy.

Przed dwoma laty ścierwnik wywołał sensację w Wielkiej Brytanii - przelatywał nad wyspą St Mary's u wybrzeży Kornwalii. Była to jego pierwsza potwierdzona obserwacją wizyta w Albionie od 153 lat. - Powiedzieć, że byłem zaskoczony widząc ścierwnika, który wyłonił się z chmur nad moją głową, to nic nie powiedzieć - stwierdził w rozmowie z "The Independent" obserwator ptaków Will Wagstaff, który zdążył zrobić mu zdjęcie.

Ptaki wymierają. Lista nie ma końca

- Sępy i inne ptaki odgrywają kluczową rolę w utrzymaniu zdrowych ekosystemów - podkreśla Simon Stuart, przewodniczący Komisji Przetrwania Gatunków w IUCN. - Spadek ich populacji może spowodować efekt domina dla innych gatunków i wywołać zmiany w przyrodzie.

Wśród innych zagrożonych ptaków wymienionych w styczniowym raporcie znalazł się największy z orłów Afryki wojownik zbrojny (Polemaetus bellicosus), dzioboróg kafryjski (Bucorvus leadbeateri), orzeł sawannowy (Aquila rapax), wojownik wspaniały (Stephanoaetus coronatus), sekretarz (Sagittarius serpentarius), gadożer prążkowany (Circaetus beaudouini)...

...lista zdaje się nie mieć końca.