Objawienie Pańskie upamiętnia przybycie mędrców ze wschodu do Betlejem, którzy złożyli hołd nowonarodzonemu Jezusowi. W polskiej tradycji dzień ten zamyka okres Bożego Narodzenia, który trwa od 25 grudnia do 6 stycznia. Historia tego święta sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy to zaczęto celebrować objawienie Jezusa jako Zbawiciela.
Ewangelia według św. Mateusza jako jedyna spośród czterech opowiada o wizycie mędrców u nowonarodzonego Jezusa, jednak przedstawia ich w sposób zaskakująco oszczędny. Autor nazywa ich "Magami ze Wschodu" - terminem, który mógł oznaczać astrologów lub kapłanów. Nie znajdujemy tu wzmianki o ich królewskim statusie, a liczba przybyłych pozostaje nieokreślona. Jedyną wskazówką, na podstawie której tradycja przypisała im liczbę trzech, są dary: złoto, kadzidło i mirra.
"Ewangelia nie precyzuje liczby Magów, choć wspomina o trzech darach, które dali Jezusowi, z czego niektórzy wyciągnęli wniosek, że prawdopodobnie było ich trzech, ale równie dobrze mogli przybyć w liczniejszym gronie. Z Ewangelii nie poznamy też ich imion. Najbardziej popularna stała się wersja, że byli to Kacper, Melchior i Baltazar, ale imiona te wywodzą się z apokryfów i są jedną z wielu propozycji" - pisze Robert Zając, autor książki "Trzej Królowie. Tajemnica Mędrców ze Wschodu".
Królewska godność Magów pojawiła się później, wynikając z interpretacji Starego Testamentu. W psalmach oraz Księdze Izajasza czytamy zapowiedzi o władcach, którzy pokłonią się mesjańskiemu królowi Izraela, przynosząc kosztowne dary. W tej perspektywie mędrców zaczęto utożsamiać z królami, a ich przybycie uznano za symboliczne spełnienie proroctw mesjańskich.
Imiona mędrców - Kacper, Melchior i Baltazar - również nie pochodzą z Ewangelii, lecz z późniejszych tradycji apokryficznych. Wersje różniły się w zależności od regionu i języka. W niektórych tekstach pojawiają się zupełnie inne imiona, co podkreśla ich symboliczny charakter. Według syryjskiego utworu Grota Skarbów do Betlejem przybyli: Hormizdad, Azregad i Perozdad. W tradycji ormiańskiej spotykamy imiona: Kagpha, Badadilma i Badadakharida, a średniowieczna Złota Legenda nazwała ich Apellus, Amerus i Damascus oraz Galgalat, Magalath i Saracin.
"Z Ewangelii wiemy, że przybyli ze Wschodu, co mogło oznaczać Arabię, Babilonię lub Persję. Nie brakowało jednak też pomysłów lokalizujących ojczyznę Magów w bardziej odległych zakątkach Ziemi - w Etiopii, w Indiach, a nawet w... Chinach" - dodał biblista Roman Zając.
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego na drzwiach domów pojawiają się napisane kredą litery "K+M+B" lub "C+M+B"? Tradycja ta, choć z pozoru prosta, kryje w sobie głęboką symbolikę i długą historię. K+M+B to skrót imion Trzech Króli - Kacpra, Melchiora i Baltazara, które od wieków przypominają o wizycie mędrców u Dzieciątka Jezus. Jednak wersja "C+M+B" ma wymiar bardziej duchowy - oznacza łacińskie słowa Christus Mansionem Benedicat", czyli "Niech Chrystus błogosławi ten dom". Co ciekawe, św. Augustyn proponował jeszcze inne tłumaczenie: "Christus Multorum Benefactor" ("Chrystus dobroczyńcą wielu").
Litery pisane kredą to nie tylko wyraz wiary, ale także rytuał ochronny. Tradycja nakazuje, by znak ten pojawił się na drzwiach wejściowych, chroniąc dom i jego mieszkańców przed nieszczęściem przez cały rok. Wierzono, że napis ma moc odpędzania złych duchów i przyciągania błogosławieństwa. W połączeniu z poświęconą wodą, używaną do kropienia domu i domowników, tworzył swoistą duchową "tarczę ochronną".
6 stycznia tradycyjnie święci się złoto, kadzidło i mirrę - symbole darów złożonych przez mędrców nowonarodzonemu Jezusowi. Złoto, jako godność królewską, kadzidło - godność kapłańską i mirra - wypełnienie proroctw i zapowiedź śmierci Chrystusa. Jednak ich symbolika znalazła także odbicie w licznych praktykach ludowych, które do dziś zachwycają swoją różnorodnością i znaczeniem.
Od późnego średniowiecza wierni przynosili do kościołów nie tylko same dary, ale także ich zamienniki. Monety i pierścionki symbolizowały złoto, żywica pełniła rolę kadzidła, a ziarenka jałowca stanowiły odpowiednik mirry. Poświęcone przedmioty nabierały szczególnego znaczenia - wierzono, że posiadają moc ochrony i leczenia.
Poświęcanym kadzidłem okadzano domy, co oznaczało zabezpieczenie go przed nieszczęściami. Resztki zawijano w białe płótno i przechowywano przez cały rok, by służyły we wszelkiego rodzaju dolegliwościach. W tym samym celu poświęconym złotem dotykano także całej szyi. Kosztowności wrzucano również niemowlakom do pierwszej kąpieli, żeby w przyszłości zapewnić im bogactwo.
W wielu polskich miastach uroczystość Objawienia Pańskiego świętowana jest przez orszak Trzech Króli. Choć pierwszy udokumentowany orszak odbył się w 1855 roku w Barcelonie, to właśnie w Polsce zaliczany jest do największych ulicznych jasełek na świecie. Zapoczątkowany w 2009 roku w Warszawie, gromadzi uczestników przebranych za Trzech Króli oraz inne postaci biblijne. Śpiewają oni kolędy i niosą symbole betlejemskiego wydarzenia. Patronami wydarzenia w wielu polskich miastach są jego gospodarze - prezydenci, burmistrzowie oraz marszałkowie województw i starostowie. Nie brakuje również organizacji społecznych i harcerskich.
- Cele są wielorakie. Jest niewątpliwie cel ewangelizacyjny: by pokazać współczesnemu światu chrześcijan idących, modlących, śpiewających kolędy. Jest to plastyczne przypomnienie i przybliżenie tajemnicy wcielenia, która dokonuje się w ulicznych Jasełkach - mówił kard. Nycz podczas zjazdu Orszaków Trzech Króli w Domu Arcybiskupów Warszawskich w 2018 roku.
Gdy w 2011 roku 6 stycznia ustanowiono dniem wolnym od pracy, orszaki Trzech Króli zyskały większą popularność. Jak informuje portal infowiara.pl, w zorganizowanych w 2018 roku 644 orszakach wzięło udział 1,2 mln osób. Z kolei dwa lata później, w 2020 roku, w 900 orszakach w Polsce uczestniczyło około 1,3 miliona osób.
Warto wspomnieć, że orszaki mają miejsce także zagranicą. W 2020 roku odbywały się w 14 zagranicznych miastach.
- Należy podkreślić, jak ogromnie ta inicjatywa urosła po dziesięciu latach, jak objęła swoim zasięgiem wiele miast i wiele diecezji polskich - prawie wszystkie, a równocześnie miasta zagraniczne, nie tylko tam, gdzie mieszkają Polacy, ale także wśród innych narodów i kontynentów - podkreślił hierarcha podczas zjazdu.
W okresie Święta Trzech Króli powszechnie wystawia się jasełka - przedstawienia o narodzinach Jezusa. Tradycja ta ma swoje korzenie w Kościele, gdzie odgrywano sceny z Ewangelii. Z czasem jasełka stały się bardziej świeckie i zaczęły być realizowane przez lokalne społeczności. To przede wszystkim dzieci oraz młodzież przygotowują przedstawienia, które odbywają się w szkołach i kościołach. Nie można zapomnieć o kolędowaniu - kolejnym ważnym elemencie obchodów. Dzieci odwiedzają domy sąsiadów, śpiewając kolędy i zbierając drobne upominki.
Święto Trzech Króli, zwane niegdyś dniem szczodrości, było czasem, kiedy ludzie okazywali sobie nawzajem hojność i serdeczność. Ten wyjątkowy dzień, miał nie tylko wymiar religijny, ale także społeczny, stając się okazją do dzielenia się darami i jedzeniem.
Jednym z najważniejszych symboli były szczodraki - specjalne wypieki, które gospodynie przygotowywały z wielką starannością. Były to słodkie chleby lub bułeczki, często wzbogacane makiem, orzechami, miodem czy bakaliami. Ich przygotowanie było nie tylko kulinarnym wyzwaniem, ale także pretekstem do spotkań. We wszystkich domach rozdawano dzieciom także czerwone jabłka oraz orzechy, które miały zapewnić im rumieńce zdrowia i mocne zęby. W niektórych regionach Polski zachował się również zwyczaj przygotowywania specjalnych potraw na stół szczodrości.
W domach szlacheckich w XVIII wieku zwyczaj "króla migdałowego" był jednym z najbardziej wyczekiwanych momentów świętowania. Po zakończonym obiedzie podawano specjalnie przygotowane ciasto, w którym ukryty był migdał. Znalezienie go było nie tylko powodem do radości, ale także początkiem symbolicznej "władzy" na ten wieczór. Szczęśliwiec zostawał mianowany "królem migdałowym", a w jego domu rozpoczynano zabawy karnawałowe. Zabawom towarzyszyły śpiewy, tańce i przygotowywane z tej okazji poczęstunki.
Co ciekawe, wybór "króla migdałowego" miał także swój damski odpowiednik. W innym cieście ukrywano migdał przeznaczony dla "królowej". Para "królewska" zajmowała honorowe miejsce przy stole, a na ich barkach spoczywała odpowiedzialność za organizację kolejnych zabaw. Taki wybór, choć symboliczny, dawał mieszkańcom poczucie humoru i radości, stając się nieodzownym elementem świętowania.
Zwyczaj ten, opisany w styczniu 1897 roku przez czasopismo "Mały Światek", przetrwał w różnych formach aż do dzisiaj. Chociaż zmienił się jego charakter, idea wspólnej zabawy i symbolicznego władania wciąż inspiruje kolejne pokolenia.
"W domach szlacheckich, przy końcu obiadu, w dniu tym roznoszono ciasta, a w jednym z nich umieszczony był migdał. Kto ciasto to wyciągnął, tego obwoływano 'królem migdałowym' i w jego też domu rozpoczynano zabawy karnawałowe, skąd kuligiem jechano dalej i dalej, od sąsiada do sąsiada" - informowało czasopismo.
Święto Trzech Króli to wyjątkowy moment, w którym barwne orszaki, zapach kadzidła czy kredowe oznaczenia na drzwiach przypominają o wielowiekowych zwyczajach, które wciąż mają miejsce w wielu polskich domach. To dzień, który skłania do refleksji nad wspólnotą i wartościami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie.