14-letnia Daria* na obozie sportowym usłyszała od "kolegi" negatywny komentarz na temat swojego wyglądu. Zaczęła się baczniej sobie przyglądać: ile waży, ile je, jak postrzegają ją inni. Wraz z komentarzem "kolegi" nabrała przekonania, że jej wygląd jest ważny i musi go doprowadzić do normy. Dużo ćwiczeń, mało jedzenia... To był wstęp do anoreksji.
13-letnia Karolina w swoim domu często słyszała od rodziców, że jest za gruba i nie wygląda dobrze. W taki sposób rodzice chcieli ją zmobilizować do dbania o swoje ciało. Każdy posiłek wiązał się z myślą, że je za dużo. Szła więc wymiotować. Z napięcia i poczucia winy.
- Moja najmłodsza pacjentka miała 11 lat - wspomina Jagoda Różycka, psycholożka, psychodietetyczka i autorka książki "Zaburzenia odżywiania u dzieci i młodzieży". - Z moich obserwacji wynika, że wiek osób z zaburzeniami odżywiania obniża się coraz bardziej. W skali całego świata to od 1 do 2 proc. wszystkich zaburzeń psychicznych. Liczba zachorowań rośnie, a w Polsce nie ma danych epidemiologicznych wskazujących konkretne informacje w tym temacie.
Na całym świecie z powodu problemów z odżywianiem cierpi ponad 70 milionów ludzi, z czego największy odsetek to kobiety, bo aż 90 proc. Zaburzenia odżywiania to również problem dzieci i młodzieży.
Według szacunków zdecydowana większość zachorowań dotyczących zaburzeń odżywiania pojawia się przed ukończeniem 18-20 roku życia, a chorują już dzieci w wieku 13 i 14 lat. National Association of Anorexia Nervosa and Associated Disorders wskazuje, że z powodu anoreksji może cierpieć ok. 0,9 proc. kobiet, a z powodu bulimii - 1,5 proc.
Amerykańska Akademia Zaburzeń Odżywiania (Academy of Eating Disorders) kilka lat temu opublikowała listę tzw. 9 prawd. Ma ona za zadanie rozprawić się z mitami, które narosły wokół zaburzeń związanych z jedzeniem.
Podczas Narodowego Kongresu Żywieniowego w 2019 roku listę omówiła dr hab. Katarzyna Kucharska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Oto wspomniane "9 prawd":
1. Wiele osób z zaburzeniami odżywiania wygląda zdrowo,
2. Rodzina nie jest winna, ale powinna być wsparciem,
3. Rozpoznanie zaburzeń odżywiania to kryzys zdrowia, zakłócający życie osobiste i rodzinne,
4. Zaburzenia odżywiania to nie kaprys, ale poważna choroba o podłożu biologicznym,
5. Zaburzenia odżywiania dotykają wszystkich bez wyjątku,
6. Zaburzenia odżywiania wiążą się ze wzrostem ryzyka samobójstw i powikłań zdrowotnych,
7. Geny i środowisko mogą wpływać na wystąpienie zaburzeń odżywiania,
8. Nie da się przewidzieć zaburzeń odżywiania tylko na podstawie "genów",
9. Pełne wyleczenie jest możliwe. Istotne jest wczesne wykrycie i wdrożenie odpowiedniego postępowania.
17-letni Piotr usłyszał od trenera, że jest za gruby i z tego powodu nie dostane się do drużyny piłkarskiej. Ze względu na to, że z piłką nożną wiązał swoją przyszłość, zaczął więcej biegać. Do tego dołączył jogę dynamiczną, która spala więcej kalorii. Wszystko to miało sprawić, że będzie szczuplejszy. Później zaczął odpowiednio zmniejszać porcje jedzenia. Później już nie był w stanie nawet biegać. Diagnoza: anoreksja.
Jak podaje pacjent.gov.pl - oficjalny serwis Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia, w Polsce obecnie nie zostały przeprowadzone szeroko zakrojone badania dotyczące zaburzeń odżywiania.
Szacuje się, że anoreksja może dotyczyć od 0,8 do 1,8 proc. dziewczyn poniżej 18. roku życia. Chorują również mężczyźni i chłopcy, jednak zdecydowanie rzadziej niż kobiety.
- U chłopców i mężczyzn zaburzenia odżywiania również się pojawiają, ale nie są aż tak nagłaśniane i ujawniane. Częściej będą się zgłaszali z powodu uzależnień czy zachowań depresyjnych. Miałam kilku chłopców z anoreksją, ale znacznie częściej diagnozuję u nich kompulsywne objadanie się - przyznaje Różycka. - Mężczyźni mają problem z podejmowaniem terapii ze względu na przejmowanie się oceną i tym, że nie wypada mówić o swoich słabościach. W wielu przypadkach mają trudność z przyznaniem się: "tak, mogłem zachorować". Szczególnie na chorobę, która najczęściej łączona jest z kobietami.
Ania chciała dobrze wyglądać. Tak po prostu. Zaczęło się od podania wagi przy doborze nart na nowy sezon. Uznała, że waży za dużo i dlatego powinna mniej jeść. Jej codzienne menu zaczęło się składać z płatków z mlekiem, makaronu z pomidorkami, jogurtu z garścią borówek. Jadła trzy razy dziennie i starała się nie przekraczać narzucanych limitów. Przestała schodzić do kuchni w trakcie posiłków, szkolne przerwy spędzała z dala od znajomych. Siedziała w domu i przez cały czas myślała o jedzeniu. Waga spadała, euforia mijała. Chodziła smutna, unikała rozmów z rodzicami i rodzeństwem, a na pytania mamy i taty, czy będzie coś jeść, reagowała złością. Zamykała się w pokoju.
- W niektórych przypadkach wspólnie z pacjentkami czy pacjentami walczyliśmy o każdy kilogram - nie ukrywa Różycka. - Restrykcje żywieniowe to takie ciche i powolne samobójstwo.
Zaburzenia odżywiania są jednostkami chorobowymi, dla których charakterystyczne są zaburzenia łaknienia uwarunkowane problemami natury psychicznej. Powodują koncentrację na kontroli masy ciała i jej celowej utracie poprzez nieprawidłowe zachowania żywieniowe. To nie tylko sam problem z jedzeniem, ale wszystkim tym, co go wywołuje.
- Możemy mieć różne problemy żywieniowe, które na pewnym etapie życia mogą przerodzić się w zaburzenia. W przypadku dzieci ogromną rolę odgrywa grupa rówieśnicza i aspekt społeczno-kulturowy. Gdy wchodzą w grupę rówieśniczą, nie chcą odstawać od reszty. Dzieci często nie rozumieją propagowanych, medialnych przekazów. Atrakcyjność rozumieją najczęściej w kontekście wyglądu, a nie pasji czy zainteresowań. Kolejna kwestia to trudności w rodzinie. Jedzenie i próba jego kontrolowania to jedyny obszar, na które dziecko ma wpływ. W tym przypadku może podejmować decyzje, zwłaszcza gdy rodzice są perfekcjonistami i są - powiedzmy - autorytarni - tłumaczy Jagoda Różycka. - Najważniejsze pytanie, na które odpowiadamy w terapii to "po co przestałeś/aś jeść?" i "co Ci daje niejedzenie/jedzenie?" - dodaje.
Jednymi z zaburzeń odżywiania, które mogą występować u dzieci i młodzieży, a nieleczone pozostać z nimi nawet do dorosłości, są:
· Anoreksja - jadłowstręt psychiczny, który charakteryzuje się dążeniem do utraty wagi. Jednocześnie dochodzi do blokady uczucia głodu. Osoby chorujące na anoreksję unikają jedzenia gdy tylko mogą, a gdy jego spożycie jest nieuniknione, starają się zjeść jak najmniejsze porcje,
· Bulimia - zaburzenie określane również mianem "wilczego głodu". Osoba cierpiąca na to zaburzenie w bardzo krótkim czasie pochłania mnóstwo jedzenia i nie odczuwa uczucia sytości. Po napadzie objadania się pojawia się wstyd i poczucie winy oraz obawa przed przybraniem na wadze. Dlatego też osoba chora koncentruje się na pozbyciu się jedzenia za pomocą wymiotów, nadmiernej aktywności fizycznej, stosowaniu środków przeczyszczających czy piciu herbatek przyspieszających metabolizm,
· Kompulsywne objadanie się - powracające epizody objadania się, podobne do występujących w bulimii. Osoba je szybciej niż normalnie, jedzenie trwa do osiągnięcia uczucia przepełnienia. Osoba je nadal, chociaż nie odczuwa głodu. Poczucie wstydu sprawia, że je w samotności, a przejedzenie powoduje wstręt do siebie, poczucie winy i depresję.
Osoby z zaburzeniami odżywiania mają zniekształcony obraz siebie i często są wobec siebie bardzo krytyczne. Uważają, że są bezużyteczne lub niewystarczająco wartościowe.
- Poczucie bycia niewystarczającym to jedno z kilku takich przekonań. Dotyczy dzieci, młodzieży i dorosłych i pojawia się w obszarze zaburzeń odżywiania. Przekonanie, że nie jestem godny miłości, a na zainteresowanie będę zasługiwać, gdy zachoruję. Najczęściej dzieje się tak, gdy chorujemy - zwraca uwagę Różycka.
O byciu "niewystarczającą" opowiedziała 12-letnia Weronika Kowalska, która od dwóch lat choruje na anoreksję. Dziewczynka swoimi przeżyciami podzieliła się w rozmowie z dziennikarką Katarzyną Zdanowicz.
Wszystko zaczęło się od wizyty u lekarza. Podczas rutynowej kontroli lekarz ocenił, że dziewczynka waży tyle, co dorosła. Ważyła wówczas 72 kilogramy, a w trakcie choroby schudła 40. W trakcie pierwszych dwóch tygodni schudła 16 kilogramów. Weronika nie jadła, ukrywała jedzenie, a masło zeskrobywała z chleba. Co więcej, przestała używać kremów, bo twierdziła, że ciało je wchłonie, a ona przytyje. Im bardziej traciła na wadze, tym bardziej nerwowa się stawała. Rodzice bali się o to, że przestanie oddychać, a w nocy musieli sprawdzać czy żyje.
- Stwierdziłam, że skoro jestem niewystarczająca, to przejdę na dietę. Może ktoś w końcu się mną zajmie - powiedziała Weronika w podcaście "Zdanowicz pomiędzy wersami".
Alicja* ma obecnie 23 lata i jest już po terapii. Kilka lat wcześniej zachorowała na anoreksję, której epizody nasilały się przez krytyczne komentarze mamy. Wspólnie z psycholożką walczyły o każdy kilogram. Alicja wracała do domu, jadła posiłek, a mama bez ogródek pytała: "dlaczego tyle jesz? Przecież będziesz gruba!". Uzdrawiająco zadziałało znalezienie pracy, wyprowadzka z domu. Później nadszedł czas na rozwijanie pasji, jaką dla Alicji zawsze był taniec. To z nim wiązała zawodową przyszłość.
Czy zaburzenia odżywiania zostają na zawsze? Różycka zaznacza, że ma na to wpływ wiele czynników.
- Kwestie genetyczne i społeczne, cechy osobowości, rodzina. Wiele zależy od tego, jak długo chorujemy i w którym momencie podejmujemy terapię. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby podejmujące terapię zdrowieją i idą w kierunku psychoedukacji dotyczącej zaburzeń odżywiania. Opowiadają o tym, co przeżyły. Natomiast jeśli osoba choruje bardzo długo, a na terapię zgłasza się po - załóżmy - 15 latach, te zachowania mogą już być utrwalone. Oczywiście, zmiana jest możliwa do osiągnięcia, ale tacy pacjenci zwracali uwagę, że po skończonej terapii uporczywe myśli na temat jedzenia i tak się pojawiały, dyskomfort związany z jedzeniem utrzymywał się ale już nie na takim poziomie - wyjaśnia psycholożka.
Aneta* chodzi do ósmej klasy. W kilka miesięcy schudła... 20 kilogramów. Szybki spadek masy ciała "wyciął" ją ze szkoły, przez co nazbierało się trochę zaległości. Choroba sprawiła, że dziewczyna odcięła się od relacji z innymi. Utrata wagi miała jej pomóc w dopasowaniu się do grupy rówieśników. Gdy informacja o chorobie dotarła do jej klasy, koleżanki i koledzy okazali jej mnóstwo wsparcia. Koleżanki odwiedzały ją, dzwoniły, przynosiły notatki. To wszystko pomagało Anecie wracać do zdrowia.
- "To tylko jedzenie" - takie słowa słyszą dzieci i młodzież w swoim otoczeniu. Nie do końca, bo w przypadku osób borykających się z zaburzeniami odżywiania jedzenie jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Problem siedzi znacznie głębiej. Dla niektórych jedzenie staje się wyrazem tożsamości i identyfikuje z osobami zmagającymi się z zaburzeniami odżywiania. To nadaje im wyjątkowości. Inni z kolei będą jedzenie traktować jako obszar, który mogą poddać kontroli. Może stać się i tak, że przybierze formę komunikatu. Gdy rodzic zobaczy, że dziecko nie je, będzie przekonywał, aby to zrobiło. W ten sposób nawiążą jakiś dialog - kontynuuje Jagoda Różycka.
Nie pomaga również rzeczywistość, w jakiej współcześnie funkcjonują dzieci i młodzież. W mediach społecznościowych często serwowane są nieskazitelne wizerunki gwiazd, celebrytów i influencerów.
Z kolei tytuły w portalach internetowych zazwyczaj krzyczą o "spektakularnych metamorfozach", w których "pani X schudła 10 kilogramów i wygląda obłędnie". W centrum uwagi zdaje się być przekaz: "im mniej kilogramów, tym większą masz wartość". Presja "idealnego wyglądu" jest więc duża.
- Trudno się z tym nie zgodzić. Bardzo często łączymy sobie dbanie o siebie przede wszystkim z wyglądem fizycznym. Utożsamiamy go z poczuciem siły, kontroli, pracowitości, sumienności. Dorosła osoba jest jeszcze w stanie trochę rozszerzyć perspektywę, ale 13-letnie dziecko już nie bardzo. Dzieci i młodzież nie potrafią znaleźć w tym wszystkim drugiego dna, przez co zaczynają wchodzić w społeczne porównania. Zaczynają się duże restrykcje a wraz z nimi anoreksja, bulimia lub kompulsywne objadanie się - zaznacza Różycka.
Ekspertka przyznaje, że jednym z punktów prowadzonej przez nią terapii jest wątek poświęcony Instagramowi. Podczas szczegółowego wywiadu z młodym pacjentem Różycka dopytuje o korzystanie z mediów społecznościowych.
- Często jest tak, że gdy dzieci przeglądają Instagram, a w ich głowach nasilają się myśli typu: "czuję się gruba", "chcę tak wyglądać", "dzięki temu osiągnę sukces". Uważają, że tylko wygląd fizyczny sprawi, że mogą być kimś i zostaną zauważeni, a ludzie nie będą ich negatywnie oceniać. Następny krok to ukazanie pacjentowi, że media społecznościowe są tylko wycinkiem. Staram się pokazać, że mają i dobrą, edukacyjną stronę. Istnieje wiele profilów, które pokazują zdrowe podejście i złoty środek. W końcu możemy wyglądać przeciętnie, ale żyć zdrowo, nie zwracać uwagi na wygląd i mieć inne cechy świadczące o poczuciu własnej wartości. To wystarczy do kochania, lubienia, bycia dobrym człowiekiem - tłumaczy Różycka.
W większości zaburzeń odżywiania istnieją trzy wspólne obszary zmian, na które rodzice powinni być wyczuleni:
· zmiany dotyczące jedzenia,
· zmiany emocjonalne i zmiany związane z bieżącym zachowaniem,
· zmiany fizyczne.
- Rodzic nie musi mieć kompetencji i może po prostu nie wiedzieć, czym są zaburzenia odżywiania - mówi Jagoda Różycka. - Rodzice mogą mieć dobre intencje, ale nie do końca dobrze je realizują. Troskę o dziecko przejawiają tak, że objawy zaburzeń się nasilają. Gdy pracuję z dzieckiem lub nastolatkiem, pracuję również z rodzicami. Oni są kluczowym obszarem wspierającym zmianę lub nasilającym objawy. Rodzic, który widzi potrzebę i chce współpracować, dobrze pokierowany, może pomóc w powrocie do zdrowia swojego dziecka - wyjaśnia ekspertka.
Różycka wspomina, że w leczenie jednej z pacjentek zaangażowała się również jej mama. Kobieta zastosowała się do wskazówek i rad specjalistki, dzięki czemu od września 2022 roku dziewczynie udało się "odzyskać" 7 kilogramów.
Jakie zachowania rodzice mogą uznać za alarmujące? W książce "Zaburzenia odżywiania u dzieci i młodzieży" Różycka wymienia m.in.:
- ograniczenie ilości spożywanego jedzenia lub okresowo wzmożone jedzenie,
- podział produktów na dozwolone i zakazane,
- wybieranie produktów o niewielkiej liczbie kalorii,
- jedzenie w samotności,
- drażliwość przy poruszaniu tematów dotyczących jedzenia,
- niepewność odnośnie ilości jedzenia - dylematy czy zjeść np. 2, czy 3 pomidorki,
- chowanie jedzenia,
- opuszczanie pomieszczenia po jedzeniu,
- prowokowanie wymiotów,
- samodzielne przygotowywanie posiłków,
- częste ważenie się,
- intensywne treningi,
- czytanie o dietach i sposobach na odchudzanie,
- lęk przed przybraniem na wadze,
- ograniczenie relacji z innymi,
- zachowania autodestrukcyjne, np. samouszkodzenia,
- wystające kości,
- zmiana masy ciała,
- problemy z sercem,
- zmiany hormonalne,
- sucha skóra,
- zmęczenie,
- wypadanie włosów,
- problemy trawienne,
- bóle głowy,
- zgrubienia na dłoniach, które są spowodowane próbami wywołania wymiotów,
- erozja szkliwa.
Jeśli rodzic podejrzewa, że dziecko może mieć anoreksję, bulimię lub borykać się z kompulsywnym objadaniem się, na początku powinien porozmawiać z pociechą. Opanowanie, życzliwość i troska mogą sprawić, że dziecko lub nastolatek poczuje wsparcie i zechce uzyskać pomoc.
Kolejny krok to wizyta u lekarza rodzinnego lub podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarz zapyta o żywieniowe nawyki, samopoczucie, sprawdzi stan zdrowia i masę ciała. Jeśli będzie taka potrzeba, skieruje dziecko do specjalisty od zaburzeń odżywiania. W takim przypadku zalecana jest opieka psychiatry, psychoterapeuty i dietetyka.
W przypadku zaburzeń odżywiania najczęściej rekomendowana jest terapia poznawczo-behawioralna połączona z terapią systemową.
- Staramy się łączyć obie terapie. Pierwsza z nich zajmuje się rehabilitacją żywieniową, zwraca uwagę na zachowania dotyczące jedzenia. Musimy uporządkować sposób jedzenia i zająć się czynnikami, które wpływają na dysregulację jedzenia, czyli przekonania, zasady, założenia, które powstały na bazie doświadczeń, informacji od otoczenia. Przykładowo: "zjem za dużo, zjem coś zakazanego, będę gruba".
Ekspertka zaznacza, że to skróty myślowe, które nie mają pokrycia w rzeczywistości.
- W toku terapii staramy się je przekształcić. Z kolei dzięki terapii systemowej możemy przyjrzeć się, jak "system rodzinny" mógł się przyczynić do powstania zaburzeń odżywiania, jakie trudności w funkcjonowaniu całej rodziny, często nieświadome, mogę wpływać lub podtrzymywać objawy - niewątpliwie każda choroba mocno uderza w rodzinę i ona cała wymaga wsparcia - podsumowuje Jagoda Różycka.
*imiona niektórych bohaterek/bohaterów zostały zmienione
***
Korzystałam z książki "Zaburzenia odżywiania u dzieci i młodzieży" autorstwa Jagody Różyckiej (Wydawnictwo WAM, 2023), materiałów udostępnionych przez portal dietetycy.org.pl (dietetycy.org.pl/sprawozdanie-iv-narodowy-kongres-zywieniowy) i danych opublikowanych w serwisie pacjent.gov.pl.