Reklama

Od zawsze wiedziała, że jest aktorką drugoplanową, a jej rolą jest wspieranie gwiazdy. To jej słowa. Wraz z Sarah Michelle Gellar i Reese Witherspoon zagrała w "Szkole uwodzenia" - filmie, który choć ukazał się pod koniec lat 90., to przez kolejne ponad dwie dekady robił furorę. Z Reese Whiterspoon spotkała się później jeszcze na planie "Legalnej Blondynki" - produkcji, która aktorce wcielającej się w rolę Elle Woods, tytułowej blondynki, przyniosła ogromną sławę. Selma występowała też u boku Cameron Diaz, Scarlett Johansson czy Meg Ryan. Zagrała w hitowym "Hellboyu", a także w pierwszym sezonie "American Crime Story". Po latach ze śmiechem przyznała, że cieszyła się, że nie ma najtrudniejszych zadań.

Jej role w filmach i serialach być może nie zapadły w pamięć wielu widzom (choć do jednej sceny ze "Szkoły uwodzenia" wyjątkowo lubi się wracać), to rola, o którą wcale nie zabiegała, a którą "otrzymała" w 2018 roku, na pewno jest rolą jej życia.

Reklama

Alec Baldwin miał kiedyś stwierdzić, że Selma jest "skrzyżowaniem Debry Winger i Marlene Dietrich". Wielką gwiazdą Hollywood jednak nie została. Grała pierwszo- i drugoplanowe role, ale tych drugoplanowych było więcej. Walkę o angaż przegrywała m.in. z Katie Holmes (starała się o rolę Joey Potter w serialu "Jezioro marzeń"), z Sarah Michelle Gellar (chciała zagrać Buffy w serialu “Buffy: Postrach wampirów") czy z Renée Zellweger (była jedną z kandydatek do tytułowej roli w filmie "Dziennik Bridget Jones"). Pojawiała się na okładkach, występowała w reklamach, ale unikała typowego dla "Fabryki Snów" blichtru i poklasku. Żartowała, że jest płaska i niska, że ma ciemne włosy i opadające powieki, więc raczej nie nadaje się do ról ślicznotek.

Dzieciństwo naznaczone alkoholem

Selma Blair urodziła się 23 czerwca 1972 roku w Southfield w stanie Michigan, na przedmieściach Detroit. Jej rodzice - Elliot Beitner i Molly Ann Beitner (z domu Cooke) - rozwiedli się, gdy miała 23 lata. Oboje już nie żyją. Selma ma trzy starsze siostry: Katherine, Elizabeth i Marie.

Wychowywała się w żydowskiej rodzinie, w której zawsze obchodzono Paschę, a w pierwszy wieczór tego święta na stole stało koszerne wino. Po raz pierwszy upiła się w wieku siedmiu lat, właśnie podczas Paschy. Po alkohol sięgała "na pocieszenie". "Nie wiem, czy przeżyłabym dzieciństwo bez alkoholu" - wyznała w wywiadzie dla magazynu "People". Gdy piła, brała szybkie łyki, dopóki "jej niepokój nie opadł". "Zwykle się nie upijałam. Zostałam wytrawną alkoholiczką, biegłą w ukrywaniu swojego sekretu" - pisze w książce "Mean Baby. A Memoir of Growing Up".

W wieku siedmiu lat nie tylko pierwszy raz się upiła. W wieku siedmiu lat zaobserwowała u siebie pierwsze niepokojące objawy. Mówiła o zaburzeniach widzenia, problemach z pęcherzem moczowym i utracie kontroli nad lewą nogą. Była jednak postrzegana jako osoba poszukująca uwagi. "Jeśli jesteś dziewczynką z takimi objawami, nazywają cię szaloną" - mówiła później.

Jej pewność siebie podkopywała matka, elegancka sędzina. O jej występach wypowiadała się krytycznie lub nie mówiła nic. To również od niej Selma usłyszała, że nie powinna być matką ani żoną. Mówiła, że matka pogrążyła ją w mroku, że to po niej odziedziczyła gniew. Myślała, że zadowoli ją tylko jej cierpienie. Później przez lata pocieszenia szukała w alkoholu.

Za cicha by powiedzieć przestań

Pierwszy raz została zgwałcona podczas wycieczki w college’u. "Nie wiem, czy obaj mnie zgwałcili. Jeden z nich na pewno to zrobił" - wspominała. "Zrobiłam się mała i cicha, i czekałam, aż to się skończy. Chciałbym móc powiedzieć, że to, co przydarzyło mi się tamtej nocy, było anomalią, ale tak nie było. Zostałam zgwałcona wiele razy, ponieważ byłam zbyt pijana, by powiedzieć ‘Proszę. Przestań’. Tylko ten jeden raz był brutalny. Z każdej imprezy wychodziłam cicha i zawstydzona" - opisywała.

Od 2016 roku nie pije.

"Byłam nieszczęśliwa"

Selma mamą jednak została. W 2011 roku w wieku 39 lat. Jej syn, który jest owocem związku z projektantem Jasonem Bleickiem, otrzymał imię Arthur. "Jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi" - mówiła kilka tygodni przed narodzinami dziecka. W filmie dokumentalnym "Selma Blair - Nieuleczalna optymistka" wyznała: "Od narodzin mojego syna nigdy nie czułam się dobrze. Byłam nieszczęśliwa".

Selma uważa, że narodziny syna były początkiem jej choroby.

"Kiedy zrozumiałam, że nie jest ze mną dobrze, chodziłam do różnych lekarzy. Wszyscy mówili - to tylko smutek, macierzyństwo panią przytłacza. A ja myślałam ‘Nie ogarniam, nienawidzę się, nie mogę normalnie funkcjonować’. Dostałam depresji i nie wychodziłam z łóżka. Prawie rok nie opuszczałam domu, bo poza nim objawy się nasilają. Dlatego diagnoza przyniosła mi nieco ulgi. Mogłam podjąć jakieś kroki. Ale kiedy zaczęłam działać, budziło to tylko moją frustrację, bo po lekach czułam się jeszcze gorzej" - słyszymy w filmie.

Diagnoza

Październik, 2018 rok. Wpis na Instagramie. Selma pisze: "Jestem niepełnosprawna. Czasem upadam. Upuszczam przedmioty. Pamięć mnie zawodzi, a lewa strona mojego ciała kieruje się wskazówkami zepsutego GPS-u (...). Mam SM i radzę sobie. Ale jeśli zobaczycie, jak upuszczam rzeczy na ulicę, pomóżcie mi je podnieść. Samej zajmie mi to cały dzień".

Chorobę zdiagnozowano u niej dwa miesiące wcześniej. W programie "Good Morning America" wyznała, że po usłyszeniu diagnozy płakała. "To nie były łzy paniki. Rozpłakałam się dlatego, że w końcu dowiedziałam się, że muszę poddać się mojemu ciału, które po prostu straciło kontrolę. Poczułam wtedy pewien rodzaj ulgi" - powiedziała szczerze.

SM (sclerosis multiplex, multiple sclerosis), czyli stwardnienie rozsiane, to przewlekła choroba zapalno-demielinizacyjna ośrodkowego układu nerwowego. W SM układ odpornościowy atakuje warstwę ochronną nerwów - mielinę, powodując problemy z komunikacją między mózgiem a resztą ciała. To "choroba o tysiącu twarzy" - u każdego może przebiegać inaczej. Symptomy zależą od obszaru, w którym doszło do uszkodzenia nerwów.

"Jeżeli uszkodzenie mieliny jest poważne, w miejscu, w którym została zaatakowana, powstaje stwardniała blizna. Nazwa choroby odwołuje się właśnie do tego procesu. Sclerosis oznacza zbliznowaciałe stwardnienie powstałe w miejscu uszkodzenia mieliny, a multiple liczne miejsca w ośrodkowym układzie nerwowym, w których te uszkodzenia powstają. W zależności od miejsca powstania blizny (stwardnienia) w mózgu lub rdzeniu kręgowym dana funkcja organizmu (np. poruszanie się, widzenie, odczuwanie) zostaje zaburzona lub wstrzymana. Wraz z postępem procesu chorobowego uszkodzeń w ośrodkowym układzie nerwowym przybywa, mielina zanika, a aksony, czyli włókna nerwowe - zostają utracone" - wyjaśniają eksperci Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego.

Choroba w większości rozpoznawana jest u młodych dorosłych - u osób w wieku od 20 do 40 lat. Występuje ok. 2 do 3 razy częściej u kobiet niż u mężczyzn.

W lutym 2018 roku, czyli na kilka miesięcy przed diagnozą, Selma szła w pokazie Christiana Siriano. Jak wyznała w filmie, który opowiada o jej walce z chorobą, "jej lewa noga stąpała ciężko jak u konia". Czuła, że zawiodła. Objaw przypisała jednak skutkom jazdy konnej, którą uwielbia.

Z tym wiąże się SM

Do najczęstszych objawów SM zalicza się: nagłe, najczęściej przemijające zaburzenia widzenia (zamazane widzenie, ubytki w polu widzenia, podwójne widzenie, osłabienie ostrości widzenia, ból gałek ocznych, oczopląs, mroczki), zaburzenia czucia (mrowienie, drętwienie, kłujący ból, wrażenie przebiegającego prądu wzdłuż kręgosłupa i kończyn), przewlekłe zmęczenie, zaburzenia funkcji poznawczych (problemy ze skupieniem się, pamięcią), zaburzenia równowagi (zawroty głowy, pogorszenie koordynacji), zaburzenia funkcji pęcherza moczowego i jelit (nietrzymanie moczu), zaburzenia mowy (trudności z kontrolą i natężeniem głosu w mowie, przyspieszone lub spowolnione tempo wymowy, ograniczenie motoryki narządów artykulacyjnych), zaburzenia ruchowe (niedowład, ciężkość kończyn, wzmożone napięcie mięśniowe). Selma pokazuje, z czym wiąże się SM, choć podkreśla, że dla każdego choroba oznacza co innego. Dała się sfilmować w najtrudniejszych momentach.

Na początku dokumentu o jej życiu z chorobą można nie dostrzec, że coś jej dolega. Może wygląda na trochę zmęczoną, ale poza tym? Widzimy ją, jak się stroi. Ma na sobie sukienkę w panterkę i turban w stylu starego Hollywood. Robi makijaż, sypie żartami. "Kim Kardashian przysłała mi kosmetyki. Promuję ją, bo jest kompletnie nieznana. Chcę dziewczynie trochę pomóc". Dopiero po chwili chwyta laskę. Zejście po schodach zajmuje jej dłużej niż niejednemu 80-latkowi. Idzie w kierunku fotela, siada i opowiada.

"Mam motto, które powtarzam do znudzenia: ‘Jeszcze zdążymy umrzeć’. Spędziłam mnóstwo czasu, próbując się zabić - odurzając się albo próbując sobie poradzić z życiem przez bycie półmartwą. A teraz chcę tylko sprawiać, żeby inni poczuli się lepiej. Jeśli mogę reprezentować osoby z zaburzeniami mowy i ruchu to..." - i tu się zacina, tu język odmawia jej posłuszeństwa.

Pierwszy raz od podzielenia się diagnozą pokazała się publicznie na pooscarowej imprezie organizowanej przez "Vanity Fair" w 2019 roku. Miała na sobie piękną suknię, a w ręku laskę. Krocząc przed fotoreporterami, nie kryła łez. A ci? Kiedy Selma potrzebowała chwili, odłożyli aparaty.

Jak zauważa asystentka Selmy, w domu wydaje się ona zdrowsza. Lepiej chodzi i mówi. Gdy jednak wychodzi na zewnątrz, ma samoloty nad głową, przejeżdżające samochody obok, słowem - dużo bodźców, czuje się gorzej. Każdy bodziec nasila objawy.

Nowy początek

Selma zdecydowała się na przeszczep krwiotwórczych komórek macierzystych. "Transplantacja komórek krwiotwórczych, inaczej hematopoetycznych (ang. hematopoietic stem cell transplantation, HSCT) to procedura polegająca na wprowadzeniu do organizmu pacjenta, u którego wcześniej doszło do zniszczenia układu krwiotwórczego, własnych (w przeszczepieniach autologicznych) lub obcych (w przeszczepieniach allogenicznych) komórek krwiotwórczych, z których następnie rekonstruuje się cały układ krwiotwórczy i immunologiczny" - wyjaśniają eksperci z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Proces przygotowania do zabiegu był bardzo wymagający. Chemioterapia, komplikacje, w końcu izolacja. Wychodząc ze szpitala, nie kryła radości. Ale już chwilę później poczuła się gorzej. "Nie wiedziałam, że to wciąż może się zdarzyć. Wydało mi się, że jestem uleczona. Ale przez silne bodźce, ruch i słońce moje ciało się wyłączyło. Osoba, która nie umiera, mówi: ‘Boże umieram’. Ja naprawdę myślałam, że umieram i mogłam tylko powiedzieć: ‘Czuję wielki dyskomfort’" - wyznała w filmie.

Selma liczyła na poprawę z dnia na dzień. Ale ta nie nadchodziła. Postanowiła zgłosić się więc do innego lekarza. Ten zdiagnozował u niej uszkodzenia istoty szarej w mózgu (odpowiada ona m.in. za pamięć czy kontrolę czynności mięśni). Nie wspomnieli o tym inni lekarze, pod których opieką wcześniej była. To był marzec, 2020 rok. Pojawił się ogromny zawód. "Nie przeszkadza mi chorowanie, tylko ciągłe chorowanie" - mówiła. W 2021 roku przekazała: "Jestem w remisji". Terapia zaczęła przynosić efekty. Poczuła się na tyle dobrze, że wystąpiła nawet w amerykańskim "Tańcu z gwiazdami".

Jej stan jest jednak zmienny. Jak opisuje w "Vogue’u" Frances Ryan (Selma pojawiła się niedawno na okładce magazynu) w dobry dzień Selma śmieje się i wychodzi z domu z przyjaciółmi. W zły dzień wymiotuje i leży w łóżku. Nadal dokuczają jej skurcze mięśni, dalej ma zaburzenia mowy. Unika słońca, bo wywołuje u niej skrajne osłabienie. Długo śpi - śmieje się, że dłużej niż niedźwiedź.

Rzeczniczka osób niepełnosprawnych

Selma nazywa siebie rzeczniczką osób niepełnosprawnych. Nie ukrywała i nie ukrywa trudów choroby. Jest do bólu szczera. Z powodu SM próbowała odebrać sobie życie. A skąd o tym wiadomo? Od niej samej. W mediach społecznościowych nie brak zdjęć i nagrań Selmy z ogoloną głową, laską w ręku czy ze szpitala. Ale jej posty z ostatnich miesięcy są inne. Selma się uśmiecha, Selma korzysta z życia. I tego chce dla innych chorych .

Przyjaciółką Selmy jest Christina Applegate, u której także zdiagnozowano stwardnienie rozsiane.

"Selma miała niesamowity wpływ na społeczność stwardnienia rozsianego, ale co więcej, miała wpływ na to, jak postrzega to świat" - stwierdziła Applegate w rozmowie z Frances Ryan. Co ciekawe, to właśnie dzięki Selmie aktorka zrozumiała, że sama może zmagać się z SM.

"Siedziałam w salonie Selmy, nasze dzieci bawiły się i powiedziałam jej, że mam dziwne mrowienie w stopach. Powiedziała: ‘Musisz zrobić badania na stwardnienie rozsiane’. Nawet mój lekarz w to wątpił, ale to było to. W gruncie rzeczy dzięki niej będę miała lepszą jakość życia".