- Wyślemy jedną eskadrę składającą się z sześciu, może ośmiu, myśliwców JAS 39 GRIPEN oraz odpowiedni personel naziemny. Przewidujemy oddelegowanie do tego 110 osób. Na myśliwcach będą latać szwedzcy piloci - mówi mi Jörgen Axelsson, szef Sztabu Operacyjnego Szwedzkich Sił Powietrznych.
Przed pilotami dwa bardzo ważne zadania. Pierwsze to pomoc przy patrolowaniu hubu logistycznego na lotnisku w Jasionce. To kluczowy punkt transportu sprzętu wojskowego oraz pomocy medycznej do Ukrainy. Drugie to patrolowanie polskiej przestrzeni powietrznej. Część myśliwców najprawdopodobniej będzie stacjonowała w Krzesinach pod Poznaniem. Tam od stycznia stacjonują już norweskie F-35. Misja Szwedów ma potrwać od kwietnia do lipca. Tym samym wymienią się z Norwegami. Ich misja ochrony naszego nieba kończy się w Wielkanoc.
Szwecja jest drugim najmłodszym państwem członkowskim NATO, a jej zasługi wyprzedzają innych. Już teraz wypełnia wymogi wydawanego procentu PKB na obronność a w planach jest tylko jego zwiększanie. Jej żołnierze służą w wielonarodowej brygadzie NATO na Łotwie. Szwecja jest także kluczowym uczestnikiem operacji Wartownik Bałtyku.
Aż trudno uwierzyć, że rok temu Szwecja nadal cieszyła się opinią "mocarstwa moralnego". Nie angażowała się w konflikty a na pierwszy plan wysuwała politykę feministyczną, równościową i środowiskową.
O nową, militarną Szwecję zapytałam wicemarszałka Kennetha G. Forslunda. Od 20 lat zasiada w Riksdagu z ramienia Partii Socjaldemokratycznej. Jest w ścisłym gronie polityków, którzy decydowali o dołączeniu Szwecji do NATO.
- Gdyby nie wojna w Ukrainie, z pewnością nie złożylibyśmy wniosku o członkostwo po dwóch, trzech miesiącach przygotowań. Zrobilibyśmy to raczej po dwóch, trzech latach. Musieliśmy jednak reagować na zmieniającą się sytuację w Europie. Nie było alternatywy - mówi.
Szwedzcy politycy mierzyli się wtedy także z groźbami ze strony Rosji. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow zapowiadał, że Rosja "nie będzie tolerować decyzji Finlandii i Szwecji". Z kolei Władimir Putin mówił, że Kreml "odpowiednio zareaguje" na pojawienie się infrastruktury wojskowej Sojuszu na tych obszarach. Czy ta "odpowiednia reakcja" to trwająca wojna hybrydowa Rosji z państwami Europy? Akcje dezinformacyjne? A może sabotaże na Bałtyku?
Rozstanie z "mocarstwem moralnym", neutralnością i "trzecią drogą" dla wielu Szwedów było trudne. Szczególnie tych młodych i tych, którzy utożsamiają się z szeroko pojętą lewicą.
Jak wyglądało poparcie społeczeństwa przy waszej akcesji do Sojuszu? - pytam.
- Podejście "za" i "przeciw" NATO było powiązane z konkretnymi grupami wiekowymi - mówi Rebeka Shulz z organizacji Svenska Freds. - Rodzice tych, którzy byli przeciw, wzrastali w czasach zimnej wojny, co oczywiście wpłynęło na ich światopogląd i podejście do bezpieczeństwa. Młodzi ludzie wzrastali razem z rosnącym problemem zmian klimatycznych. Nasza organizacja przeprowadziła wtedy badania na grupie wiekowej od 15. do 24. roku życia. Wykazały one, że najważniejsze problemy dla tej grupy to opieka zdrowotna, klimat oraz równość płciowa. Zagadnienia militarne nie rezonowały z młodymi Szwedami.
To już przeszłość. Rok w Sojuszu zmienił zarówno młodych, jak i starszych Szwedów. Aktywność polityczna oraz militarna jest pozytywnie odbierana przez społeczeństwo. W styczniu w sondażu dla gazety "Dagens Nyheter" przeciwko NATO opowiedziało się tylko 19 proc. respondentów. To bardzo dobra wiadomość, bo rola Szwecji w Sojuszu jest nieoceniona.
- Szwecja ma być państwem ramowym - chodzi tu o wysuniętą obecność NATO. Będzie wystawiała największy kontyngent wojskowy oraz odpowiadała za logistykę tego przedsięwzięcia. Bezpieczeństwo między innymi Finlandii i możliwość udzielenia jej wsparcia sojuszniczego będą zależały od tego, czy dostawy, czy wojska będą mogły przejść przez Szwecję - tłumaczy dr Damian Szacawa, adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych UMCS w Lublinie oraz kierownik Zespołu Bałtyckiego w Instytucie Europy Środkowej.
Co Polska zyskuje na Szwecji w NATO? Jest coś jeszcze oprócz Gripenów?
- Szwecja udowadnia, że jest wiarygodnym partnerem, który wniósł konkretny wkład. Ich działania odstraszają potencjalnego wroga. Drugi element, tak samo istotny, to zwrot w kierunku północy, w kierunku Bałtyku ze strony Polski. Ten zwrot został zainicjowany od przemówienia Donalda Tuska zaraz po wygranych wyborach. Podkreślał tam wagę kontaktów z państwami Północy. Zostało to odwzajemnione. Musimy pamiętać, że państwa nordyckie są pragmatykami. Szwecja, Norwegia, Finlandia widzą, ile Polska wydaje na zbrojenia i chociażby przez to dostrzegają w nas istotnego partnera.
W kwestii bezpieczeństwa w szwedzkim parlamencie panuje ogólna zgoda. Chociaż rząd Ulfa Kristerssona jest mniejszościowy, partie centrowe popierają aktywne uczestnictwo w Sojuszu. Przeciwko są ci, którzy od samego początku sprzeciwiali się członkostwu. Partia Lewicy od ponad roku utożsamia wejście do NATO z zerwaniem Szwecji z progresywną polityką międzynarodową.
- Rząd zapewnia nas, że utrzymamy feministyczną politykę zagraniczną w ramach członkostwa NATO. To po prostu kłamstwo. Nie da się jednocześnie mieć feministycznej polityki zagranicznej i być częścią Sojuszu, który tworzy wojny - mówi Ava Rudberg, przewodnicząca młodzieżówki Partii Lewicy.
W następnym roku odbędą się wybory parlamentarne w Szwecji. Atmosfera wyborcza może pobudzić postulaty, którym sprzeciwiają się Socjaldemokraci (którzy zaczęli akcesję Szwecji do NATO) czy ugrupowania centrowe, obecnie rządzące. Eksperci są jednak zgodni, że pomimo młodego członkostwa w NATO, kierunek rozwoju militarnego ma już stabilne fundamenty. Szwedzi zaakceptowali zmianę a politycy nie cofną się z wyznaczonego kursu.
Spacerując ulicami Sztokholmu czy Göteborga trudno zauważyć epokową zmianę, która rozgrywała się na naszych oczach. Uważny obserwator jadąc ulicą Norrbro, mijając Riksdag, zauważy więcej flag. Może minie urzędników dokonujących kolejnej inspekcji schronów. A może podczas wynajmowania apartamentu znajdzie na swoim biurku broszurę informującą, jak się zachować w sytuacji kryzysowej?
Zasada braku zaangażowania w sojusze militarne była szwedzką wartością kultywowaną przez ponad 200 lat. Zasada, o której uczyło się już najmłodszych Szwedów, nie przetrwała próby czasu. Pragmatycy przyzwyczajeni do długich rozmów i wieloletnich procesów decyzyjnych zdecydowali się na szybką reakcję. Przyszłość Szwecji jest już na długie lata powiązana z NATO. A wszystko wskazuje na to, że to dobry i równościowy związek. Prawdziwie po szwedzku.