"Będę grał w grę!" Jaką? "Tomb Rider". Był 2011 rok, więc bohater słynnego viralu musiał pokonywać misje Larą Croft z wydanego w 2008 tytułu Tomb Raider: Underworld. Ostatniej wersji przed poważną zmianą wizerunku bohaterki. Lara, tak jak i inne kobiece postacie w grach przestały być nadmuchanymi lalkami, które marzły, skacząc w swoich kusych ubrankach. Wraz z ulepszaniem grafiki, wirtualny świat nabierał realizmu tak jak i biegające po ekranie panie. Jednak część fanów tej rozrywki docenia postęp, a część ogłasza bunt, oburzając się "brzydotą" postaci.
Wśród fanów gier krąży anegdota, że Toby Gard, jeden z twórców postaci przypadkowym kliknięciem powiększył biust Lary o 150 proc. Kolegom z zespołu efekt tak bardzo się spodobał, że zostawili gigantyczne trójkątne piersi, tym samym umieszczając swoją bohaterkę na liście kobiet, które do końca świata muszą udowadniać, że nie są tylko ciałem. A przecież bohaterka jest silna, sprytna, wygadana, ale w głowach graczy... a może właśnie nie graczy, tylko całego środowiska, które zna ją jedynie z obrazków i kojarzy się z ponętną laleczką.
- O Tomb Raider rozmawiałam kiedyś z innymi graczami. Myślę, że wygląd tej postaci nie przeszkadza mi dlatego, że po prostu się do tego przyzwyczaiłam - mówi Agnieszka Borysiuk, graczka, prezenterka i kobieta w gamedevie. Dodaje: - Zdania były jednak bardzo podzielone. Niektóre dziewczyny uważały, że seksualizacji kobiecych postaci jest za dużo i jest niepotrzebna. Przecież my tak nie wyglądamy. Gdzie te nogi do nieba oraz piersi trzymające się na trzech drutach i pasku? Inne zupełnie nie zwracały na to uwagi. Ba! Często nawet doceniały kunszt graficzny - relacjonuje Borysiuk. - Odwróciłabym podejście do tematu. Myślę, że nie należy szukać problemu w postaciach typu Nocny Elf w WoW czy skórki w League of Legends. Wtedy trzeba byłoby przejrzeć się całej popkulturze. Jest za to za mało realistycznych postaci kobiecych jak Aloy z Horizon Forbidden West. (Tak panowie, mamy piegi, przebarwienia i rzadko malujemy się na polowania). Swoją drogą... Czy wszyscy mężczyźni mają gigantyczne bary, rozbudowaną klatę oraz potężne bicepsy? - Pyta retorycznie Borysiuk.
Najbardziej oberwało się ostatnimi czasy Aloy z serii Horizon. Dziewczyna ma piegi, ludzkie proporcje i zero makijażu. Od 2017 roku nabrała zdrowych kilogramów i mięśni, w końcu jest wojowniczką. Do tego - o zgrozo - okutana jest po samą szyję w warstwy zacierającej kształty zbroi, która dodaje jej masywności. Wygląda jak silna kobieta, przygotowana do walki z przeciwnikami i biegania po dżungli.
Gracze oburzyli się do tego stopnia, że niektórzy przygotowali grafiki z ich wyobrażeniem, jak powinna wyglądać bohaterka Horizon: Forbidden West - gładka cera, twarz lalki Barbie i ociekające błyszczykiem usta. "Idealny" kamuflaż do lasu.
- Myślę, że tu nastąpiła magia internetu. Kilka osób napisało serio o swoim nierealistycznym wyobrażeniu. Inni "podłapali" temat i zmienił się w memy. Postać zaczęła być powielana, modyfikowana, powstawały różne grafiki i nabrało to rozmiarów mikro wojny kulturowej na Twitterze, a wtedy to już wiadomo, każdy ma obowiązek dołączyć - wyjaśnia Marta Fijak, Creative Director Anshar Studios.
Ludzie nie lubią zmian, a zmian wizerunków, do których się przyzwyczają jeszcze bardziej. Dlatego tyle samo oburzonych było zmienionymi kształtami Lary Croft. W sieci protestowano przeciwko zmniejszaniu jej biustu w kolejnych częściach serii. Jednak o ile w latach 90. przerysowane proporcje ułatwiały rozróżnienie postaci męskich i żeńskich, o tyle dziś możliwości graficzne pozwalają na tworzenie skrajnie realistycznego świata. Tak jak i wykreowanych ludzi.
- Na zmniejszenie biustu postaci oczywiście ma wpływ także rozwój technologii. Nowe części serii Tomb Raider, mają realistyczny styl graficzny i pewne rzeczy wyglądałyby po prostu śmiesznie. Demografia odbiorców też się zmieniła, a więc mają inne oczekiwania wobec swoich gier. Lara jako postać zmieniła się mocno, szczególnie że nowa seria przedstawia ją w dużo bardziej ludzki sposób w okresie dla niej formatywnym, bo to początki jej przygód - podkreśla Marta Fijak.
Ani Larze, ani Aloy "afera z ingerencją w fizjonomię" nie zaszkodziła. Ruda, piegowata bohaterka trafiła nawet na okładkę włoskiego wydania Vanity Fair. Czy to nowy symbol kobiecości w grach?
Czytaj więcej: Horizon Forbidden West: Aloy na najnowszej okładce Vanity Fair
Alyx Vance z Half-Life 2, Chloe Frazer z Uncharted, Elizabeth z uniwersum Bioshocka, Jade z Beyond Good and Evil, Kate Walker z Syberii, Kassandra i Eivor z serii Assassin’s Creed, Kait Diaz z Gears 5, Wróbel z Fable, Ellie z The Last of Us, V z Cyberpunk 2077 czy Ciri z Wiedźmina. Te kobiety łączy siła, ale i zatarcie wrażenia, że postać kobieca w grze musi ociekać seksem. Dziewczyny chodzą w zbrojach, mają mięśnie, potargane włosy. Nie odsłaniają brzucha (nie wszystkie), jeśli jadą na wojnę lub śnieżne pustkowia nie zamieniają dżinsów na lateksowe kostiumy. A gracze uwielbiają nimi grać lub spotykać je podczas kolejnych questów.
- Branża gier jest taka, jaką tworzą ją ludzie. W grach widać te same przemiany, które dzieją się w całości kultury. Pamela Anderson zawładnęła wyobraźnią lat 90., gry były tego odzwierciedleniem, czasem podkręconym wielokrotnie, bo ten świat nie musi przejmować się anatomią (to samo zresztą działo się w komiksach, gdzie pozycja “złamanych pleców" stała się klasyką postaci kobiecych) - zaznacza Marta Fijak. - Tak jak nasza kultura się zmienia i powstają alternatywy dla przeseksualizowanych i anatomicznie nieosiągalnych bohaterów, tak ten trend widać w grach.
- Stroje postaci w grach zależą bardzo mocno od konwencji i świata, w którym dzieje się gra. Conan jest przykładem świata, gdzie najlepszą zbroją dla mężczyzny jest goła klata, a dla kobiety bikini. W tym duchu pozostaje wiele azjatyckich mmorpegów. Tam najwyższy poziom zbroi składa się ze sznurków. Patrząc jednak na Aloy z Horizon albo Senue z Hellblade, negliż u kobiety nie jest wymagany. Gry też są olbrzymim medium, a więc ciężko wyznaczyć trendy obejmujące wszystko. Zawsze znajdą się tytuły, których odbiorcy po prostu bardzo pragną skąpych strojów.
A skoro dobrnęliśmy do skąpych strojów, to nic nie jest tak kuse i ciasne jak zbroje elfów w World of Warcraft lub wdzianka w bijatykach typu Dead or Alive lub Mortal Kombat (gdzie panie porządnie kopią w szpilkach).
Tak, jak wspominała Marta Fijak, w grach wszystko zależy od konwencji światów, w jakich rozgrywka się toczy. Skoro wchodzimy w krainę pełną elfów, krasnoludów i gnomów, które nie są realne, nie powinniśmy oczekiwać, że inne elementy realne będą. I tak sprawa ma się z metalowymi bikini, w których biegają postacie kobiece. Ich ochrona jest umowna, tak jak cała otoczka, a my albo się z tym zgadzamy i wchodzimy w grę, albo pomijamy tytuł, szukając czegoś w innej, pasującej nam konwencji. Podobnie jest z krwawymi bijatykami, które przez stroje tylko podkreślają swój nie-realizm.
Dominik Gąska z Niezatapialni.pl przyznaje, że i to trochę się zmienia, ale jest to droga pod górkę. - W Baldur's Gate 3 jedna z bohaterek biega już w normalnej zbroi - nawet bez wyprofilowania na piersi! Więc coś się w temacie ewidentnie rusza. Fenomen "bojowego bikini" jest głupi, ale ostatecznie relatywnie nieszkodliwy. Gracze, niezależnie od płci, chcą się wyrażać, szczególnie w grach online. Jedni chcą biegać w realistycznie odwzorowanych strojach z epoki, inni chcą być "sexy". Nie przeszkadza mi to. Chociaż mogłoby być oczywiście więcej równowagi w tym zakresie.
W rozmowach z graczami można zauważyć pewną prawidłowość. Kobiety częściej wybierają postacie żeńskie jako swoje avatary. Jeśli mogą decydować, wolą grać paniami. Panowie mówią o obojętności, ale jednocześnie chętnie "zmieniają płeć".
- Jeśli w grze mogę stworzyć swojego awatara, to tak, gram postacią kobiecą - mówi Marta Fijak. - Jeśli gra ma jednak mocno zdefiniowanego bohatera (jak np. Geralt w Wiedźminie) to absolutnie nie mam problemu grania męską postacią.
Podobnie działa Małgorzata, fanka gier typu RPG i MMORPG. - Jeśli mam wybór, zawsze wybiorę kobietę, nie czułabym się dobrze, tworząc postać mężczyzny, nawet jeśli miałby to być np. facet-panda jak w WOW.
Mężczyźni częściej sięgają po postacie kobiece i nie traktując ich jak swoje drugie "ja". 37-letni Łukasz przyznaje, że coś jest w tym, że jeśli przez wiele godzin rozgrywki ma grać postacią, patrząc na jej plecy, to woli by to były plecy kobiece. W najnowszego Assassin's Creed gra dziewczyną.
- To dane anegdotyczne - podkreśla Marta Fijak - ale też mam wrażenie, że mężczyźni chętniej wybierają kobiece postacie. Rozmawiając ze znajomymi graczami, dość często padało stwierdzenie, że przez 80 h wolą patrzeć na kogoś, kto im się podoba.
Łukasz też podkreśla, że intuicyjnie wybiera kobiety, jeśli wie, że będzie miał dużo zadań wymagających skradania się, precyzji, choć nie zawsze to ma potwierdzenie w realnych "umiejętnościach" postaci. To tylko takie wyobrażenie o stylu bohatera. Są jednak takie tytuły, w których decyzja o wyborze płci wpływa na opowiadaną historię.
- Myślę że sam fakt że postać jest seksowna, nie jest dużym problemem, nie ma co demonizować tego aspektu życia, ale kontekst i zachowanie świata wobec takiej postaci ma znaczenie - podkreśla Marta Fijak. - Powielanie zachowań w kulturze może je utrwalać i legitymizować. Jeżeli bez żadnych konsekwencji mój bohater przedmiotowo traktuje kobiety, to dlaczego ja nie mogę? Jeśli wszystkie media na około pokazują kobietę jako dodatek do męskiego życia, to znaczy, że to jest ok? Raczej nie.
W grach, gdzie kobiety są najseksowniejsze, problem uprzedmiotowienia paradoksalnie zwykle jest wykluczony. Owszem, są ponętne, a przy tym silne, pewne siebie i radzące sobie z problemami. Ktokolwiek chciałby je skrzywdzić, szybko by tego pożałował.
Niebezpieczeństwo uprzedmiatawiania kobiet dostrzegli jednak twórcy Wiedźmina w swojej własnej grze z 2007 roku i przy remaku chcą błąd naprawić. Sprawa dotyczy kolekcjonerskich kart z roznegliżowanymi paniami, które otrzymywało się po "udanej" randce. Jednym słowem Geralt otrzymywał rysunkowe trofea za każdą zdobytą kobietę. Miało to wynagrodzić graczom brak realistycznych scen miłosnych. Karol Kowalczyk, scenarzysta oryginalnej gry Wiedźmin w serwisie Time Extension udzielił wywiadu, w którym przyznał, że "chodzi o to, że gracze nastawiają się na to, że muszą zebrać je wszystkie. To nieco niepokojące, bo gra sprawia, iż można stać się uzależnionym od seksu. Kiedy wprowadzaliśmy ten element do gry, to zupełnie nam to umknęło. Wydaje mi się, że można usunąć 'jakiekolwiek' sugestie, wskazujące, iż są to karty kolekcjonerskie. Należałoby także poprawić grafiki oraz sceny rozbierane, które mogłyby wywierać mieszane odczucia"
Choć stereotypowo wkładamy pady w męskie ręce, kobiety zawsze grały, zawsze gry tworzyły i zawsze w grach były obecne.
- Branża zawsze była również kobieca! - podkreśla Marta Fijak - Początki są pełne kobiet, który ukształtowały to medium i tak jest też dzisiaj. Nie da się jednak zaprzeczyć, że w pewnym momencie branża stała się dość homogeniczna, jednak od ostatnich paru lat widać dużą zmianę, co też na pewno wpływa na tworzone tytuły.
Początki Lary Croft to 1996 rok i od prawie trzydziestu lat jest o niej głośno, a każdy kolejny tytuł jest sukcesem. Czy "na powierzchni" utrzymuje ją biust? Raczej siła, charakter i doskonale przygotowane rozgrywki. Trudno nie odnieść wrażenia, że tak samo obroni się Aloy. Przykre, że musi się bronić przed komentarzami na temat swojego wyglądu. W końcu jest "tylko" narysowana.