Zbudowana w pierwszej połowie XII wieku kolegiata w Tumie to jeden z najwspanialszych przykładów romańskiej architektury sakralnej w Polsce. Powstała na miejscu wcześniejszego opactwa benedyktyńskiego pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny i Św. Aleksego.
Kościół został konsekrowany w 1161 roku przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Jana i od tego czasu był ważnym ośrodkiem życia religijnego, kulturalnego i politycznego. To właśnie w murach kolegiaty miały odbywać się zjazdy możnowładców i duchowieństwa. Jej trójnawowa bryła, masywne wieże i surowe elewacje z kamienia sprawiają, że wnętrze kościoła wręcz emanuje siłą i spokojem. Uwagę przykuwają tu cenne detale architektoniczne i znajdujący się w absydzie fresk przedstawiający Chrystusa Pantokratora, czyli w tłumaczeniu z greki - Wszechwładnego. To XIII-wieczne malowidło odkryto podczas prac konserwatorskich w XX wieku. Ukazuje majestatycznego Chrystusa unoszącego prawą dłoń w geście błogosławieństwa i trzymającego w lewej ręce księgę. Jest to typowy motyw bizantyński, rzadko spotykany w tej części Europy, który symbolizuje boską wszechmoc i sąd ostateczny. Jego obecność w romańskim wnętrzu kolegiaty świadczy o oddziaływaniu odległych wpływów kulturowych i znaczeniu, jakie miała świątynia w średniowiecznej Polsce. Innym fascynującym zabytkiem w kolegiacie jest chrzcielnica z XV wieku. Na nałożonej na nią stożkowatej pokrywie widnieje pismo runiczne. Ten artefakt od lat intryguje historyków i archeologów. Pojawienie się pisma runicznego - charakterystycznego dla Skandynawów, może wskazywać na kontakty z Wikingami, którzy poprzez handel, najazdy i osadnictwo oddziaływali również na ziemie polskie. Z bazyliką wiąże się także legenda o diable Borucie. Wersji jest kilka. Jedna z nich mówi o tym, że diabeł Boruta miał początkowo nieświadomie pomagać w budowie kościoła, a potem - gdy się zorientował - próbował go zniszczyć. Na ścianach świątyni widoczne są ślady jego pazurów. Obchodząc kościół, wokół z łatwością je odnajdziecie. Boruta, w polskim folklorze przedstawiany jako szlachcic-diabeł. Miał zamieszkiwać podziemia zamku w Łęczycy i ukrywać w nich skarby. Choć był czartem, często opisywano go jako sprawiedliwego człowieka, który karał chciwych i wspierał ubogich.
Z wieży kolegiaty w Tumie widać pobliskie, położone kilkaset metrów dalej, wczesnośredniowieczne grodzisko. Wiedzie do niego wiejska droga. Osadę założono w VIII wieku, gdy te tereny dzisiejszej Polski zamieszkiwały różne plemiona słowiańskie. W tych rejonach byli to Łęczanie zwani też Łęczycanami. Później, za panowania Piastów, gród stał się jednym z najważniejszych podległych im ośrodków. Położone na niewielkim wzniesieniu pośród podmokłych łąk w dolinie rzeki Bzury było lokalnym centrum administracyjnym i miejscem obronnym. Całość otoczono ziemno-drewnianym wałem. Wewnątrz znajdowały się budynki mieszkalne, gospodarcze i studnie. Gród był wielokrotnie atakowany. W połowie XIV wieku został zniszczony w wyniku najazdu Krzyżaków i mieszkańcy przenieśli się na pobliskie tereny dzisiejszego miasta Łęczycy. Przez długie lata odwiedzający grodzisko w Tumie mogli oglądać tu jedynie porośnięte trawą ziemne wały. Dziś jest inaczej. Od dawna okoliczna ludność łączyła to miejsce z czasami Potopu Szwedzkiego. Nazwa "Szwedzka góra" utrwaliła się i funkcjonuje do dziś. W połowie XX wieku przez wiele lat prowadzono tu badania archeologiczne. Rozpoczęcie prac miało pozwolić na uratowanie tego miejsca przed zniszczeniem. Liczono, że zostaną tu odkryte pozostałości budowli reprezentacyjnych takich, jakie odkryto w terenie Wielkopolski, na przykład w Gieczu czy Ostrowie Lednickim. Nic takiego jednak nie znaleziono. Do badań powrócono w roku 2009. Wówczas to odkryto dobrze zachowaną bramę grodu. Badacze ustalili też, że prowadził do niej drewniany most. Bardzo dokładnie przebadano też pozostałości grodowych umocnień i zabudowy. W jednym z wykopów zlokalizowano ślady po stojącej tu - na przełomie XIII i XIV wieku - wieży kasztelańskiej.
Podczas badań prowadzonych w latach 2009-11 odkryto wiele przedmiotów, o czym informują tablice ustawione na terenie grodziska. Poza licznymi fragmentami naczyń i kości zwierzęcych - archeolodzy odkryli liczne militaria, w tym elementy pochew mieczy, groty włóczni, a także ostrogi czy strzemiona. Znaleziono tu ozdoby, narzędzia i przedmioty codziennego użytku. Z ziemi wykopano zbiór ponad 100 monet pochodzących z okresu od połowy X do XIV wieku. Odkryto też różne zapinki, pierścionki, szpile do ubrań, sprzączki do pasów, ołowianą bullę z herbem kapituły gnieźnieńskiej, krzyżyk z brązu, małą tarczkę z wizerunkiem pawia i naszyjniki. Wyjątkowym artefaktem był unikatowy srebrny pierścień wielokątny z łacińską inskrypcją: "Tot vivas felix, quot vivit tepora fenix", co w tłumaczeniu na polski znaczy: "Obyś żył szczęśliwy ile czasu żyje fenix". Pierścień wykonano ze srebra wysokiej próby. Archeolodzy chcą wierzyć, że należał do księżnej Salomei, pochodzącej z Bergu niemieckiej hrabianki. Była ona żoną Bolesława Krzywoustego. W roku 1148, w którym Krzywousty zmarł - ziemia łęczycka została wydzielona, jako oprawa wdowia dla księżnej Salomei. W Łęczycy miał znajdować się jej dwór. Czy wyjątkowy sygnet należał rzeczywiście do polskiej księżnej - pewności nie ma. Ale nazwa już do niego przylgnęła. W grodzisku możecie obejrzeć dziś jego kopię i dużą wersję, z którą można sobie zrobić zdjęcie. Sam gród nazywany jest przez niektórych "Małym Biskupinem" lub "Łódzkim Biskupinem". W ramach rekonstrukcji grodu odtworzono wały (południowy i północny) wraz z budynkiem bramnym. Jest też pomost rozpięty nad fosą. Wewnątrz grodu odbudowano wieżę o wysokości 10 metrów i studnię. Z wieży można podziwiać bliską okolicę i zabudowania grodu. Warto na nią wejść. W grodzisku są też organizowane pokazy rzemiosła, warsztaty dla dzieci i młodzieży, a nawet inscenizacje bitew.
Po zniszczeniu grodu w Tumie znaczenia nabrała pobliska Łęczyca. Dziś jest sercem regionu. To jedno z najstarszych miast w Polsce. W średniowieczu pełniła funkcję stolicy księstwa łęczyckiego, a od czasów Kazimierza Wielkiego była ważnym ośrodkiem administracyjnym i obronnym. Centralnym punktem miasta jest gotycki zamek wzniesiony w XIV wieku, otoczony murami i fosą. Został zbudowany z czerwonej cegły i osadzony na kamiennych fundamentach. Jego główną częścią był tak zwany Dom Stary, którego relikty (prochownia) zachowały się we wschodniej części założenia. Mieściły się tu sale reprezentacyjne. Samo miasto otoczono murami obronnymi. Wewnątrz wytyczono ulice, których układ zachował się z grubsza do dziś. Zamek był miejscem zjazdów szlachty, siedzibą starostów królewskich, a także więzieniem i magazynem. Wielokrotnie - około 40 razy - przebywał tu król Władysław Jagiełło, a po bitwie pod Grunwaldem więziono tu krzyżackich jeńców. Częstym gościem w Łęczycy był także król Kazimierz Jagiellończyk. Zwłaszcza w czasie wojny trzynastoletniej (w połowie XV wieku) kiedy mieszkała tu - przez prawie 10 lat jego żona - Elżbieta. Bywały w Łęczycy poselstwa z różnych krajów. Tu też zwoływano szlachtę na obrady sejmów. Łęczycę w posagu ślubnym dostała od króla Zygmunta Starego - Bona Sforza. Za czasów Jagiellonów zwoływano w Łęczycy tak zwane synody prowincjonalne. Zjazdy te gromadziły elitę świecką i duchowną państwa i miały wielkie znaczenie dla życia politycznego w kraju. Łęczycki zamek został w wieku XVI przebudowany w stylu renesansowym. Odnowiony przetrwał do potopu szwedzkiego, kiedy został poważnie uszkodzony. Wiek XVIII też nie był dla zamku łaskawy, a zniszczenia postępowały. Odbudowa zabytku miała miejsce w latach 60 XX wieku. Dziś na zamku w Łęczycy mieści się muzeum, gdzie prezentowane są zbiory archeologiczne, etnograficzne, historyczne oraz wystawy czasowe. Szczególną atrakcją są pamiątki związane z diabłem Borutą - legendarnym opiekunem miasta i zamku (tym samym, który miał zostawić ślady swoich pazurów na murach kolegiaty w Tumie). Zamek tętni życiem także dzięki organizowanym tam wydarzeniom: turniejom rycerskim, jarmarkom średniowiecznym, koncertom i rekonstrukcjom historycznym. Odbywają się tu również zajęcia edukacyjne dla szkół.
Niedaleko Tumu, w malowniczej miejscowości Kwiatkówek, znajduje się Muzeum Etnograficzne - skansen, który dokumentuje życie codzienne mieszkańców regionu łęczyckiego od XVIII do XX wieku. To miejsce urządzone ze smakiem, gdzie, gdy nie ma wielkich tłumów - można chwilę odpocząć i zobaczyć jak żyli nasi - wywodzący się z chłopów - przodkowie. Na terenie skansenu znajduje się kilkanaście obiektów, w tym chałupy chłopskie, stodoły, wiatrak typu koźlak, kuźnia, spichlerz, a także kapliczki i ogrody. Każdy z budynków został odtworzony z dbałością o detale i wyposażony w oryginalne meble oraz narzędzia. Przewodnicy oprowadzają turystów, prezentując tradycyjne rzemiosła: kowalstwo, garncarstwo czy tkactwo. Skansen organizuje również liczne imprezy folklorystyczne, warsztaty edukacyjne i festyny - np. "Łęczycką Wiosnę Ludową" czy "Jesień w Zagrodzie" - które są atrakcją zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Wizyta w Kwiatkówku pozwoli wam - podczas poznawania dziejów Tumu i Łęczycy - na uzupełnienie wiedzy o życiu codziennym mieszkańców tych okolic na przestrzeni wieków. Miejsce to odgrywa również ważną rolę w zachowaniu tradycji ludowych regionu - odbywają się tu wystawy rękodzieła, degustacje regionalnych potraw i spotkania z twórcami ludowymi. W ten sposób skansen pełni nie tylko funkcję muzealną, ale też edukacyjną i animacyjną. Tum, Kwiatków i Łęczyca tworzą wyjątkowy szlak historyczny, który z powodzeniem można przemierzyć w ciągu jednego dnia. Wkrótce będzie, to można zrobić korzystając z pieszo-rowerowego Szlaku Księżnej Salomei. To będzie świetna okazja do odbycia podróży w czasie i poznania historii tego ważnego w dziejach Polski regionu.