Reklama

Każdy wie, jak ważne jest pierwsze wrażenie, np. przy poznawaniu drugiej osoby, biorąc udział w konkursie czy rozmowie kwalifikacyjnej. Wystarczy zaledwie od 0,1 sekundy do ok. 25 sekund, żeby wyrobić sobie o kimś opinię - zarówno tę pozytywną, jak i negatywną. Pierwsze wrażenie kształtuje się mimowolnie, ale utrzymuje aż do pół roku.

Socjologowie nazywają to zjawisko efektem aureoli (z ang. efekt halo). Polega ono na automatycznym przypisaniu pozytywnego lub negatywnego zestawu cech - dopiero co poznanym - osobom.  Podświadomie, na podstawie pierwszego wrażenia, decydujemy, jaką ktoś ma osobowość (nie zawsze zgodnie z prawdą). Ma to oczywiście duży wpływ na przyszłe postrzeganie i nasze decyzje względem tych ludzi. Na przykład, jeśli spotkamy nową osobę i zauważymy, że jest schludnie ubrana, stwierdzimy też, że jest atrakcyjna i profesjonalna.

Reklama

Efekt aureoli definiuje się w psychologii społecznej jako podstawowy błąd atrybucji. To z kolei skłonność do upatrywania przyczyny czyjegoś zachowania, w jego cechach charakteru, pomijając wpływ środowiska zewnętrznego i zdarzeń losowych. Najczęściej efekt halo koncentruje się na ocenie wyglądu (schludności, atrakcyjności), poziomu dobroci (grzeczności, życzliwości, empatii) i inteligencji.

Gdy oczekiwania stają się rzeczywistością. Czym jest efekt Pigmaliona?

Efekt aureoli związany jest z kolejnym zjawiskiem, które kształtuje nasze relacje społeczne. Socjologowie tłumaczą, że gdy wyrobimy już sobie pierwsze zdanie o danej osobie, podświadomie wierzymy, że będzie ona zachowywać się w określony sposób.

Szef, który po rozmowie kwalifikacyjnej uznał nowego pracownika za wyjątkowo uzdolnionego (czyli także rzetelnego, sumiennego, profesjonalnego), nie zdziwi się, gdy ten odda projekt w terminie. Jest przekonany o jego talencie. Nie wie jednak, że jego podopieczny pracował poza godzinami pracy, żeby zdążyć z zadaniem. To właśnie efekt Pigmaliona, czyli rodzaj samospełniającej się przepowiedni. Szef spodziewał się takiego rezultatu, więc jego oczekiwania stały się rzeczywistością. To tylko potwierdziło jego wcześniejsze przekonania o pracowniku.

Efekt Pigmaliona polega więc na tym, że oceniane w konkretny sposób osoby zaczynają zachowywać się zgodnie z tymi oczekiwaniami. Przykładowo, gdy Bartek okłamie swojego kolegę Adama, że jego siostra Monika go lubi, to Adam będzie dla niej miły (wierząc w jej sympatię). Choć Monika wcześniej nie przepadała za towarzystwem kolegi (w pierwszej chwili przypisała mu negatywne cechy), w wyniku życzliwego traktowania z jego strony, również zaczęła go lubić. Adam od początku wierzył, że Monika jest przyjaźnie nastawiona, a było to tylko złudzenie. To jego oczekiwania i idące za nimi działania doprowadziły do takiego stanu.

Efekt Pigmaliona jako pierwszy zaobserwował amerykański socjolog Robert Merton, profesor Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku i członek zagraniczny Polskiej Akademii Nauk. Nazwa tego zjawiska wywodzi się z greckiej mitologii, a dokładnie opowieści o Pigmalionie i Galatei. Jej główny bohater to król Cypru i uzdolniony artysta, który postanowił wyrzeźbić kobietę swoich marzeń - Galateę. Zakochał się w niej tak mocno, że zwrócił się z prośbą do Afrodyty, aby ożywiła posąg. Bogini miłości, wzruszona silnym uczuciem Pigmaliona, spełniła jego życzenie. Król Cypru wraz z Galateą pobrali się i żyli szczęśliwie. Mit stanowi metaforę, opisującą efekt Pigmaliona - oczekiwania mężczyzny wpłynęły na jego rzeczywistość.

Choć nazwa zjawiska wywodzi się od greckiej opowieści, to efekt Pigmaliona związany jest mocno z tzw. efektem Rosenthala. W niektórych nurtach psychologii oba są nawet traktowane tożsamo. Naukowe korzenie obu zjawisk sięgają do 1968 roku, kiedy Robert Rosenthal i Lenore Jacobson przeprowadzili badanie. Uczniowie szkoły podstawowej otrzymali wtedy test inteligencji do rozwiązania. Następnie, zupełnie losowo i bez względu na wyniki, zostali podzieleni na dwie klasy. Nauczycieli poinformowano jednak (niezgodnie z prawdą), że do grupy A trafiły dzieci wyjątkowo zdolne, a do grupy B - te z najgorszą oceną z testu. Badacze analizowali, jak oczekiwania nauczycieli wobec "lepszych" uczniów wpłyną na ich zachowanie w klasie. Okazało się, że spędzali więcej czasu, wymyślając ponadprogramowe zadania dla grupy A. Pod koniec eksperymentu uczniowie ponownie przystąpili do sprawdzianu wiedzy. Klasa B, którą nauczyciele uznawali za "leniwą" i "słabszą" oraz której poświęcali mniej uwagi, wypadła znacznie gorzej, podczas gdy każde dziecko z grupy A podniosło swoje wyniki naukowe. Dowiodło to, że większe oczekiwania nauczycieli wobec "zdolnych" dzieci, mogły przełożyć się na większą motywację do przekazywania im szerszej wiedzy.

Efekt Pigmaliona to samospełniające się proroctwo. Mówimy o nim wtedy, gdy na osiągnięcia i zmiany silny wpływ mają oczekiwania innych.

Efekt Galatei to błogosławieństwo. Uważaj na efekt Golema

Efekt Pigmaliona rozpatruje się w pozytywnym i negatywnym kontekście. Efekt Galatei to korzystna odmiana zjawiska. Pod wpływem czyichś pozytywnych oczekiwań, nawet mimo niesprzyjających warunków, zaczynamy zachowywać się zgodnie z tymi oczekiwaniami. Nazwa zjawiska wywodzi się z wcześniej przywoływanego greckiego mitu. Gdy spodziewamy się, że ktoś będzie wobec nas miły i życzliwy, rośnie prawdopodobieństwo, że tak właśnie będzie. Powody pozytywnych zachowań danej osoby upatrujemy w jej cechach charakteru, a wszelkie niepowodzenia są podyktowane tylko czynnikami zewnętrznymi.

Z kolei efekt Golema to niekorzystna odmiana efektu Pigmaliona. Zjawisko polega na tym, że pod wpływem czyichś negatywnych oczekiwań, zaczynamy zachowywać się zgodnie z tymi oczekiwaniami - nawet jeśli sytuacja tego na nas nie wymuszała. Przykładowo, gdy pewna osoba jest dla nas niemiła (przypisuje nam negatywny zestaw cech), zachowujemy się względem niej dokładnie w ten sam sposób - to potwierdza tylko jej oczekiwania o nas. Przyczyny negatywnych zachowań osoby upatrujemy w jej złym charakterze, a wszelkie sukcesy przypisujemy wyłącznie zewnętrznym czynnikom.

Nazwa negatywnego zjawiska nawiązuje do postaci Golema, wywodzącej się z żydowskich podań ludowych. To istota ulepiona z gliny na kształt człowieka, jednak pozbawiona duszy, rozumu i mowy. Najpopularniejszy z przekazów pochodzi z XVI wieku. Mówi o tym, że król czeski i cesarz rzymski Rudolf II Habsburg, który nie był entuzjastą kościoła katolickiego, za to interesował się alchemią i magią, zlecił naczelnemu rabinowi ulepienie Golema. Ten miał chronić Żydów przed prześladowaniami. Chociaż stwór był lojalny i dopełniał obowiązków, to społeczność traktowała go jak potwora. Właśnie dlatego bezduszna i bezrozumna postać obróciła się przeciwko swojemu twórcy, zabijając Żydów (i wypełniając oczekiwania ludzi). W końcu udało się ją jednak powstrzymać.

Jak efekt Pigmaliona wpływa na codzienne życie?

Efekt Pigmaliona to zjawisko społeczne, które pokazuje, jak nasze oczekiwania mogą kształtować rzeczywistość. Im te oczekiwania są wyższe, tym wyższe mogą być też osiągnięcia. Pierwszy poważny wpływ zjawiska na codzienne życie widać już w dzieciństwie. Zarówno nauczyciele, jak i rodzice wyrażają oczekiwania wobec swoich podopiecznych. Gdy wychowawca lub rodzic skupia uwagę na "zdolnym" i "dobrze rokującym" dziecku, zazwyczaj proponując mu dodatkowe zajęcia i udziały w konkursach, przekłada się to na większą wiarę w siebie pociechy, jej lepsze wyniki w nauce, mocniejsze zaangażowanie oraz długoterminowy rozwój kompetencji. Zgodnie z efektem Galatei, gdy chwalimy dziecko, zachęcamy do pracy, zacznie ono bardziej się starać i odnosić sukcesy.

Z drugiej strony, już w najmłodszych latach może wystąpić też efekt Golema. Rodzice i nauczyciele mogą wyrazić swoje przekonania o złym zachowaniu i charakterze dziecka, a następnie traktować je jako niegrzeczne, mało zdolne i zamknięte w sobie. To nieprzychylne nastawienie znacznie obniży samoocenę dziecka, zepsuje relacje z otoczeniem i wywoła porażki. W konsekwencji pociecha zacznie się zachowywać dokładnie tak, jak oczekiwali rodzice i nauczyciele. Jeżeli dorosły będzie wmawiać dziecku, że jest niesamodzielne, słabsze i gorsze od innych, wtedy straci ono motywację i przestanie stawiać sobie wyzwania.

Efekt Pigmaliona dotyczy wszystkich relacji. Oczekiwania i idące za nimi działania wpływają na zachowanie rodziny, partnera, a nawet pracodawcy. Gdy szef zostanie okłamany przez podwładnych, że nowy pracownik nie jest kompetentny, nie zleci mu trudnych zadań. Po dłuższym czasie pracownik, wykonujący wyłącznie proste i powtarzalne czynności, zacznie wątpić w swoje umiejętności (czy nadaje się na wyższe stanowisko) i straci motywację do rozwoju. Szef uzyska potwierdzenie, że pracownik nie wykazuje ambicji i nie jest profesjonalny, więc nie zasługuje na awans.

Z kolei kierownik, który motywuje i wspiera swoich pracowników, oczekuje od nich pozytywnego rezultatu. Oni, wierząc w swoje możliwości i nie bojąc się podejmowania wyzwań, rozwijają się i przynoszą zyski firmie.

Niektórzy wykorzystują nawet efekt Galatei do stworzenia szczęśliwych relacji partnerskich. Wzmocnienie pozytywnych oczekiwań i przekonań dotyczących ukochanej osoby wpływa na zadowolenie obu stron związku. Motywując, doceniając i wspierając partnera, sprawiamy, że staje się pewny siebie, czuje się kochany i bezpieczny.

Co więcej, efekt Pigmaliona może też poprawić naszą samoocenę. Oczekiwania względem samego siebie, a co za tym idzie także wiara we własne możliwości i konsekwentna realizacja celów poprawią jakość codziennego życia.

Zjawisko opisywane przez psychologów i socjologów może kształtować rzeczywistość na wiele sposobów - zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Wiedząc, na czym polega i jaki jest jego mechanizm, warto zaobserwować, w jakim stopniu projektujemy własne - korzystne i niekorzystne - oczekiwania wobec innych.