Reklama

Casanova opisywał swoje liczne miłosne podboje w pamiętnikach, nazwanych "Historia mojego życia". Były na tyle cenne, że oryginał Biblioteka Francuska zakupiła za 9 mln dolarów, co stanowi najwyższą cenę, jaką zapłacono za rękopis. To dzięki tym zapiskom doliczono się aż 120 kobiet, które uwiódł. Choć nie był to rekord tamtejszych czasów, czar uwodziciela pozwolił mu na przydomek najlepszego kochanka. Kim był włoski podrywacz z XVIII wieku?

Barwny życiorys uwodziciela

Casanova był podróżnikiem, literatem i awanturnikiem. Największy amant urodził się jako Giacomo Girolamo Casanova w 1725 roku w Wenecji. Był najstarszym synem aktorskiej pary i miał piątkę rodzeństwa. Pochodził z niższych warstw społecznych. Młodo stracił ojca, a w związku z zagranicznymi zleceniami mamy, na co dzień wychowywała go babcia. W dzieciństwie uznawano go za chorowite, a nawet niedorozwinięte dziecko, mimo to jednak posłano go do szkoły.

Reklama

W latach 1738 - 1742 studiował w Padwie. Jak twierdzi w pamiętnikach, w wieku 16 lat otrzymał stopień doktora obojga praw (doktorat w zakresie prawa kościelnego i cywilnego). Następnie wstąpił do lokalnego seminarium duchownego, z którego wydalono go już po 14 dniach za niestosowne kontakty z innymi seminarzystami. Choć Casanova nie lubił się do tego przyznawać, najprawdopodobniej eksperymentował miłośnie nie tylko z kobietami.

Za młodu nie był ani stały w uczuciach, ani w zawodowej karierze. Gdy mamie udało się zdobyć dla niego posadę sekretarza biskupa miasta Martirano w Kalabrii, już po 60 godzinach "uciekł" do Rzymu. W 1744 roku zatrudnił się jako sekretarz kardynała Acquavivy d'Aragona, ambasadora Hiszpanii przy Stolicy Apostolskiej. I tę pracę stracił w atmosferze skandalu, gdy oskarżono go bezpodstawnie o porwanie córki nauczyciela. Zaciągnął się do armii weneckiej, trafił na grecką wyspę Korfu i do Konstantynopola. W 1745 roku wrócił do Wenecji.

W rodzinnym mieście Casanova pracował w teatrze San Samuele, grając na skrzypcach. Tam poznał Matteo Bragadina, który zaczął go traktować jak syna. Było to zupełne zrządzenie losu, gdyż po jednym z występów mężczyzna dostał zawału. Uratował go właśnie skrzypek. Opieka Bragadina pozwoliła Giacomo na zupełnie inny poziom życia, które teraz stało się całkowicie hulaszcze. Beztroska zabawa zakończyła się oskarżeniem, gdy w ramach żartu Casanova sprofanował grób. W 1749 roku musiał więc wyjechać do Parmy.

Podczas tej podróży poznał miłość swojego życia, czyli Francuzkę Henriettę. W swoich pamiętnikach wychwalał ją i stawiał za wzór kobiecości. Niestety związek rozpadł się po pół roku, gdy kobieta postanowiła zakończyć relację, wmawiając Casanovie, że na pewno o niej zapomni.

W 1750 roku przeniósł się do Lyonu, przynależał do masonerii. Wolnomularstwo pozwoliło mu na znajomości z europejskimi osobistościami. Następnie udał się do Paryża, gdzie uczył się języka i zwyczajów francuskich oraz posługiwał imieniem Jacques. W kolejnych latach podróżował po Europie - wyjechał m.in. do Drezna i Wiednia, by powrócić w końcu do Wenecji.

W 1755 roku poznał tam francuskiego ambasadora de Bernis, z którym dzielił kochankę. To sprowadziło na niego podejrzenia o kontakty z zagranicznymi dyplomatami i szpiegostwo na rzecz Francji oraz zakończyło się aresztowaniem przez inkwizycję państwową pod pretekstem uprawiania czarów. Casanova został skazany na pięć lat w więzieniu I Piombi w weneckim Pałacu Dożów. Udało mu się jednak uciec w 1756 roku przez dziurę w dachu, na długo przed zakończeniem wyroku. Była to jedna z bardziej brawurowych akcji w życiu Casanovy.

Zbiegł do Paryża, założył loterię państwową, dorobił się prawdziwego bogactwa i poznał francuską śmietankę towarzyską (w tym Jean Jacques’a Rousseau, Voltaire’a czy madame de Pompadour). Pracował na zlecenie polityków, a w 1759 roku założył fabrykę drukowanego jedwabiu. Kolejny raz podniósł się po niepowodzeniu. Szczęście nie trwało jednak długo. Wdawał się w liczne romanse ze swoimi młodymi pracownicami, a przez wydatki na kochanki popadł w końcu w długi.

To wówczas podjął decyzję o przeprowadzce do Szwajcarii. Choć początkowo planował zostać mnichem w Zurychu, to znowu szybko z tego pomysłu zrezygnował. Przeniósł się do Włoch, finalnie osiadł w Rzymie, gdzie został protonotariuszem apostolskim (urzędnikiem kurii rzymskiej). Posługiwał się wymyślonym szlacheckim nazwiskiem kawalera de Seingalt. Podróżował po Francji, Szwajcarii, Włoszech - wyłudzał pieniądze od kochanek markiz. W obawie przed ich złością w 1763 roku uciekł do Londynu, gdzie wdał się w romans z prostytutką. Nie była to udana relacja - kobieta poniżała go, a dodatkowo zaraziła chorobą weneryczną.

W 1754 roku przeniósł się do Niemiec, następnie do Rosji, gdzie poznał carycę Katarzynę. W tamtym czasie, podczas podróży gościł też w Warszawie. W 1764 roku był świadkiem koronacji Stanisława Augusta Poniatowskiego, którego później miał okazję osobiście poznać. Również tu wdał się jednak w awanturę i musiał uciekać.

Przenosił się z Paryża do Madrytu, następnie Barcelony. Wdał się w romans z kochanką wicekróla, za co został aresztowany. W trakcie odsiadki zajął się literaturą, zaczął pisać książkę. Następnie udał się do Włoch, gdzie tworzył kolejne publikacje. Liczył, że renoma znanego literata pozwoli mu wrócić na stałe do Wenecji. Pamiętniki Giacomo Casanovy kończą się na 1774 roku - uwodziciel opisał swój pobyt w Trieście, gdzie tworzył kolejne książki.

Wiadomo jednak, że do rodzinnego miasta powrócił w 1774 roku, gdzie został członkiem inkwizycji państwowej. W 1783 roku ponownie wydalono go z Wenecji za kłótnię z wpływowym hrabią Carlettim. Osiadł więc w Pradze, tworzył w języku francuskim, wciąż podróżował - miał wtedy nawet okazję poznać samego Mozarta i Benjamina Franklina.

W 1790 roku zaczął spisywać najsłynniejsze dzieło - pamiętniki, potocznie nazywane "Wenecką Kamasutrą". Starość spędził na zamku w czeskim Duchcovie, dzięki znajomości z młodszym o 30 lat, ale równie awanturniczym i hulaszczym hrabią Josephem Karlem Emanuelem von Waldsteinem. Casanova zdziwaczał, zgorzkniał, a podobno miewał też paranoje. Zmarł w 1798 roku na zakażenie układu moczowego. Pochowano go blisko posiadłości, ale do dziś nie wiadomo, gdzie dokładnie znajduje się jego grób.

Kim były kobiety Casanovy?

Choć Casanovę uznano za kochanka wszech czasów, to mało kto jest w stanie wymienić choć jedną kobietę, z którą wdał się w romans. Jak stwierdził w swoich zapiskach, było ich aż 120, co trudno zweryfikować, bo nigdy nie podawał prawdziwych personaliów kochanek. Biorąc pod uwagę standardy epoki, wcale nie był rekordzistą. Na tle innych uwodzicieli odznaczał się jednak większą erudycją i inteligencją. Kobietom imponował znajomością sztuki i literatury. Choć był prekursorem używania płóciennej prezerwatywy, podobno spłodził ośmioro dzieci. Nie uznał jednak ojcostwa żadnego z nich.

Kim były więc kobiety Casanovy? Na to pytanie już od lat próbują odpowiedzieć historycy. Wiadomo, że pierwszą przygodę miłosną Giacomo przeżył w wieku 12 lat w szkole doktora Gozziego. Gdy przebywał w Padwie na naukach, zbliżył się do córki doktora - Bettiny.

W trakcie 73-letniego życia poznał grono różnorodnych kobiet. Do ekscytujących romansów z pewnością należał ten z kastratem, a dokładnie Teresą - kobietą udającą wykastrowanego mężczyznę. Poznali się z Casanovą w 1744 roku w jednym z lokali gastronomicznych. W tamtych czasach kobiety nie mogły występować na scenie muzycznej, w zamian zapraszano mężczyzn po kastracji, o wyższym głosie. Giacomo zachwyciła żeńska aura i wrażliwa uroda Bellino (bo tak przedstawiał się aktor). Nie do końca dowierzał w jego płeć, dlatego podstępnie wsunął dłoń pod koszulę i dotknął kobiecych piersi. Teresa - w przebraniu, z atrapą męskiego przyrodzenia, udawała kastrata, by śpiewem zarabiać na życie i realizować swoją pasję. Choć odwzajemniła uczucie Casanovy, liczne podróże rozdzieliły kochanków.

Nietypową relację słynny uwodziciel nawiązał też z zakonnicą z Murano - Marią Eleonorą Michel. Poznali się podczas niedzielnej mszy w 1753 roku. Casanova odwiedzał wtedy poprzednią kochankę - brzemienną Caterinę Caprettę. Rodzina umieściła ją w zakonie, aby nie dopuścić do związku z Giacomo. Amant, wdzięczny za pomoc w spotkaniach, zbliżył się do nowo poznanej zakonnicy i również z nią wdał w romans. To ona zaproponowała mu trójkąt miłosny, bo jak sama przyznała - utrzymywała już intymne relacje z Cateriną. Do niecodziennego związku zaprosiła również swojego stałego, sekretnego partnera - kardynała Francisa Joachima de Pierre de Bernis, który podglądał zbliżenia kochanków. To właśnie znajomość z de Bernis doprowadziła później do aresztowania Włocha.

Za miłość swojego życia i największą fascynację uznawał jednak Francuzkę Henriettę, którą poznał w 1749 roku. Pod tym pseudonimem Casanova ukrył najprawdopodobniej Jeanne Marie d'Albert de Saint-Hippolyte, czyli trzydziestojednoletnią francuską damę, która po pięciu latach małżeństwa rozwiodła się z mężem. Historycy wskazują jeszcze Anne-Henriette de Bourbon, jedną z córek Ludwika XV albo jej siostrę - Adélaïde de Gueidan. Opisywał ją romantycznie, twierdząc wręcz, że "ci, którzy sądzą, że kobieta nie wystarczy, by uszczęśliwiać mężczyznę przez wszystkie dwadzieścia cztery godziny doby, nigdy nie posiadali żadnej Henrietty". Przy niej myślał nawet o stabilizacji, jednak kobieta zostawiła go po pół roku.

Casanova w Polsce

Energiczny temperament wiódł Giacomo Casanovę przez różne europejskie kraje. Z kolei skłonność do picia i przygód sprowadzały na niego kłopoty. W trakcie podróży zawitał także dwukrotnie do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdzie gościnnie przyjął go król Stanisław August Poniatowski. Prowadził tu zadziwiająco spokojny i ascetyczny tryb życia (choć popadał też w długi), myślał o założeniu warszawskiej manufaktury mydła. Idealne plany przerwał jednak poważny incydent.

Na dłużej do Polski przyjechał jesienią 1765 roku, po wizycie w Rosji. Casanova pragnął zostać sekretarzem króla - trafił na idealny moment, gdy władca kompletował dworską świtę. Pierwszą osobą, do której udał się z wizytą, był książę Adam Kazimierz Czartoryski, który zapoznał go z najważniejszymi osobistościami. Giacomo miał dobre rekomendacje, a na jego korzyść przemawiała też znajomość z carycą Katarzyną, z którą Stanisława Augusta Poniatowskiego łączyła miłosna przeszłość. Zamiłowanie do teatru również było atutem, bo władca chciał założyć go w Warszawie. Casanova, podczas pobytu w Polsce, stał się wnikliwym obserwatorem sceny politycznej i towarzyskiej. W książkach opisywał zachowania, stroje i nawyki Polaków.

W swoich pamiętnikach kochanek wszech czasów nie wspominał jednak o romansie z żadną polską kobietą. Można odczuć, że nie przepadał za Polakami. "Chociaż dzisiaj w ogóle dość uprzejmi, są jednak jeszcze bardzo przywiązani do swego dawnego usposobienia. Są jeszcze Sarmatami czy Dakami przy stole, na wojnie i w szale tego, co nazywają przyjaźnią, a co jest często tylko okropną tyranią". Uważał też, że Polki nie należą do urodziwych i domagają się sporych wydatków na siebie. "W ogóle kobiety są brzydkie w tych okolicach; piękności są tam cudami, a ładne - rzadkimi wyjątkami" - pisał po wizycie w Polsce.

Choć nie uwiódł żadnej Polki, to będąc w naszym kraju, pokusił się o romans ze słynną włoską baletnicą warszawskiego teatru - Teresą Casacci. W marcu 1766 roku, po spektaklu, na który udał się na zaproszenie króla, chciał pogratulować kochance. W drodze do jej garderoby, z czystej kurtuazji, postanowił wstąpić do jej największej konkurentki - tancerki Anny Binetti - z którą dawniej się spotykał, a w której kochał się także podstoli wielki koronny Franciszek Ksawery Branicki. Był on znany z awanturnictwa, pijaństwa i nie miał zbyt dobrych relacji z Casanovą. Gdy zobaczył, że Giacomo swobodnie rozmawia z jego ukochaną, uznał to za zniewagę.

Mężczyźni wdali się w pojedynek z powodu kobiety, mimo że było to wówczas surowo zabronione. Casanova zasłynął tą bójką w całej Europie, ale pozbawiła go ona w całości sympatii polskiego króla. Strzałem z pistoletu ranił w brzuch Branickiego, sam został trafiony w rękę. Choć podstoli przeżył, Casanova naraził się na gniew i zemstę zwolenników przegranego, w następstwie czego musiał ukrywać się w klasztorze reformatów, a finalnie - na polecenie króla - wyjechać z Polski. Przed dalszą podróżą udał się jeszcze na kilka dni do Wrocławia, gdzie udało mu się uwieść kolejną kobietę.

O słynnym flirciarzu, czy raczej jednej z najbardziej charakterystycznych oraz barwnych postaci XVIII wieku, powstał balet Krzysztofa Pastora pt. "Casanova w Warszawie", przedstawiający perypetie bohatera w Polsce w latach 1765-1766.