Reklama

Imprezy typu "babyshower", organizowane na cześć przyszłych mam i ich dzieci trafiły do Polski z zachodu. Wydaje się jednak, że zamknięcie świętowania najczęściej w kobiecym gronie nie wystarczyło przyszłym rodzicom. Dlatego z impetem, przez szerokie drzwi rynku produktów niemowlęcych, wdarły się "gender reveal party"  - spotkania, na których w efekciarski sposób przyszli rodzice i ich najbliżsi dowiadują się, jakiej płci będzie witany wkrótce mały człowiek.  

Odrobina różowo-niebieskiej historii

Ludzie od początku istnienia próbowali dowiedzieć się czegoś więcej o tym, kim jest mała istota ukrywająca się pod sercem matki. Przesądy i wierzenia jakoby kształt brzucha czy chęć na słone lub słodkie przekąski świadczyły o płci, rozwijającego się malucha funkcjonują do dziś. Twierdzenie, że jeśli kobieta w ciąży kwitnie, będzie miała syna, a jeśli wygląda gorzej, spodziewa się córki, bo ta odbiera jej urodę, usłyszała prawdopodobnie prawie każda przyszła mama.

Reklama

Współczesnym rodzicom może być trudno uwierzyć, jak nowa w medycynie jest możliwość rozpoznawania płci. Większość naszych rodziców, a babć na pewno, nie miała dostępu do takiej wiedzy, nie było jej w pakiecie badań. Tak samo jak opcji, by ojciec obecny był przy narodzinach.

Ultrasonografia jest jedną z najczęściej stosowanych metod do rozpoznawania płci w okresie płodowym. Badanie ultrasonograficzne pozwala na wizualizację narządów płciowych płodu i ocenę ich rozwoju. W zależności od wieku ciążowego może być stosowana w celu określenia płci płodu z dużą dokładnością. Ale pierwsze badania nad wykorzystaniem ultrasonografii do rozpoznawania płci dziecka w okresie prenatalnym rozpoczęły się w latach 70. XX wieku. Wówczas naukowcy zaczęli eksperymentować z wykorzystaniem ultradźwięków do wizualizacji narządów płciowych płodu. Początkowo stosowano ją głównie w celu diagnozowania wad rozwojowych, ale szybko okazało się, że można również rozpoznać płeć dziecka.

A skoro żyjemy w czasach, kiedy w mediach społecznościowych dzielimy się prawie wszystkim - jedna ze znanych influenerek podzieliła się nawet relacją z porodu - dlaczego i z informacji o płci nie zrobić przepięknego obrazka? Do takiego wniosku dochodzi wiele osób, bo niebiesko-różowy dym roznosi się między innymi po Instagramie i Tiktoku.

Do tego momentu wszystko jest neutralne, ale wystarczy jeden wybuch, pęknięty balon lub ukrojony tort, by reszta ciążowego czasu stała się różowa albo niebieska.

Dominika i Marcin zdecydowali się na taki krok i wśród bliskich dowiedzieli się, że będą rodzicami córeczki. Niespodzianka zorganizowana była jako jedna ze ślubnych atrakcji.

- Wpadłam na ten pomysł dlatego, że USG, kiedy mieliśmy się dowiedzieć o płci dziecka, zbiegło się praktycznie z datą naszego ślubu i chcieliśmy wszyscy razem przeżyć ten moment wspólnie. Wydaje mi się, że sam pomysł tortu wzięłam z jakiegoś programu w TV.

- Sam moment był świetny, bo zorganizowaliśmy go w formie zabawy i każdy z gości na weselu miał zadecydować sam, czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka i ustawić się w odpowiednim rzędzie - wspomina Dominika. - Bardzo podobała mi się relacja kolegów Marcina, jak okazało się, że to dziewczynka, bo zaczęli wiwatować!

W ten sposób dowiedziała się, że będzie mamą córeczki, ale było to wczasach, kiedy to, co przeżywamy, udawało się dzielić wyłącznie z najbliższymi. Nikt nie nagrywał instagramowych rolek, nikt nie pokazywał reakcji ludzi całemu światu. Dziś organizując imprezę, musimy zastrzec, że nie życzymy sobie nagrywania, inaczej mało kto czuje skrępowanie, wrzucając materiały do sieci.

Emocje zarezerwowane były dla wąskiej grupy osób. Nikt nie nagrywał rolek, nikt nie puszczał łez wzruszenia w świat. Dziś coraz więcej rodziców decyduje się na podzielenie się tą radosną (albo i nie, ale o tym za chwilę) wiadomością za pośrednictwem mediów społecznościowych. Istnieje wiele różnych sposobów, w jakie można ogłosić płeć dziecka, a każdy z nich ma swoje unikalne cechy i znaczenie... i smak.

Pierwszy kęs zdradza wszystko

Dominika z pomysłem ukrycia pod warstwami lukru koloru wskazującego na płeć pojawiła się w cukierni prawie 10 lat temu.

- Chyba nigdy wcześniej nie robili takiego tortu w tej cukierni. Ginekologa na USG poprosiliśmy, żeby nie mówił, jaka jest płeć dziecka. Dostaliśmy tę informację od niego na karteczce tak pozaginanej, żeby nic nie było widać. Tę karteczkę wręczyliśmy cukiernikowi. Potem chciałam ją odzyskać, bo wklejam takie rzeczy jako pamiątki do albumu.

Dziś torty z ukrytą wiadomością spotyka się częściej.

Paulina Wilczek z cukierni "Tarta Grzechu Warta" wielokrotnie realizowała takie zamówienia.

- Jest to ostatnio bardzo popularny temat. Czasem takie ciasta zdarzają się kilka razy w tygodniu, a czasem raz w miesiącu. Często jest tak, że zamówienia składa osoba postronna, która zna płeć dziecka, a rodzice czekają na finał.

A jak ukrywa się tajemnicę?

- Najważniejszy w torcie jest środek - wyjaśnia Paulina Wilczek - Tutaj szalejemy z kolorami. Więc wnętrze może być niebieskie, różowe, a nawet tęczowe. To, co jest na zewnątrz tortu, to tynk, który czasem bywa w kolorze neutralnym, czyli śmietankowym albo w dowolnie wybranym przez osobę zamawiającą. Myślę, że jest to fajna sprawa, szczególnie dla rodziców. To wyjątkowa chwila w życiu i uważam, że zdecydowanie warto ją uświetnić w taki sposób.

-Para doskonale zdaje sobie sprawę z tego, ze ja znam płeć dziecka. Ale nigdy nie zdarzyło się, żeby przyszli rodzicie, chcieli wyciągnąć tajemnicę. Myślę, że to by popsuło całą zabawę.

Niektórzy, zwłaszcza dla uatrakcyjnienia wideo na mediach społecznościowych uważają, że samo przekrojenie tortu to za mało. Dlatego wymyślają sposoby, by z całej imprezy zrobić show.

I tak powstała zabawa, która polega na gryzieniu babeczek przez wszystkich zgromadzonych. Każdy po kolei pokazuje, co jest w środku, budując napięcie z każdym kęsem. Dziwnym zbiegiem okoliczności właściwe ciastko znajduje się na samym końcu i  trzeba obejrzeć cały film (albo jego kolejną część nabijając odsłony), bo poznać wynik.

Robieni w balona

Jednym z pierwszych socjalmediowych sposobów na ogłaszanie płci, było przebijanie czarnych balonów, z których wysypywało się konfetti o odpowiednim kolorze. Czy to podczas "gender reveal party", czy specjalnie dla celów nagrania, wybuchające kule obwieszczały światu szczęśliwą (nie zawsze dla wszystkich) nowinę.

Im więcej podobnego kontentu w sieci, tym bardziej trzeba było zaciekawić widza, dlatego para dbała o wygląd całego otoczenia - kadr musiał wyglądać ładnie. I tak odpowiednio dobrane kolorystycznie stroje, gadżety, zawładnęły parentingowymi kontami.

Ale najciekawsze okazywały się dodatkowe niespodzianki. Jak w przypadku ogłaszania nie tylko płci, ale faktu, że rodzice spodziewają się trojaczków.

Z czasem balony stały się zbyt nudne... sięgnięto więc po race, fontanny dymne i tuby wystrzeliwujące konfetti. Zaczęto też kopać piłki z ukrytym śladem, angażować młodsze dzieci i... zaliczać wpadki, które przynosiły więcej odsłon niż wideo, na którym wszystko szło zgodnie z planem.

Zasłony dymne

I tak balony straciły powietrze na rzecz wybuchających tub, które wybuchając rozpylają dym o odpowiednim kolorze. Takie gadżety dostępne są już w polskich sklepach, a zapłacimy za nie od 20 złotych w górę - balony kosztują niecałe dziesięć złotych, choć cena zależy od wielkości.

Efekt na zdjęciach - oczywiście zjawiskowy. A co z wideo? Im więcej dymu, tym ciekawsze? Nie do końca, jeśli takich filmów widziało się wiele. Dlatego pojawiają się wybuchające piłki, przelatujące samoloty, farba wylewana na parasol, pod którym ukrywają się przyszli rodzice.

Oczywiście, jak coś jest popularne do zabawy, dołączają celebryci. Kim Kardashian nie potrafiła ukryć radości z powodu niebieskiego szczęścia swojej siostry Kourtney - ogłoszonego przez solówkę na perkusji.

Jeśli wideo ma stać się viralem, jest wrzucone dla publiczności, widz musi mieć ochotę patrzeć do samego końca. Dlatego wymyślane są konkurencje, które podkręcają emocje i chęć poznania tajemnicy.

Rozczarowania przed kamerą

Emocje, chwila niepewności i... uczucie rozczarowania, które nie zawsze jest się w stanie ukryć. A na efekt patrzy rodzina i miliony śledzących media społecznościowe oczu.

Dominika, która zobaczyła różowy tort przyznaje - Raczej chciałam dziewczynkę. Ale nie aż tak, że opcja chłopca by mnie kompletnie rozczarowała.

- Powtórzyliśmy to w przypadku drugiej ciąży. Ale tu zaliczyłam wpadkę, bo ledwo usiadłam na fotelu u ginekologa i nim zdążyłam powiedzieć, że nie chce znać płci dziecka, pani doktor powiedziała: "czyli będziecie mieć chłopca!" Ale Marcina, mojego męża, nie było wtedy w gabinecie, wszedł tuż po jej słowach i całą imprezę wszystkich oszukiwałam, że nie wiem - śmieje się Dominika.

Charakter "gender reveal party" wymusza prawdziwe reakcje i pokazuje także rozczarowania - w towarzystwie. Choć każdy powtarza, że najważniejsze jest, by dziecko było zdrowe, niektórym bardzo trudno uniknąć jest oczekiwań w kwestii płci.

Kontrasty w mediach społecznościowych istnieją. Jedni skupiają się na budowaniu idealnego wizerunku i świata bez "wszystkiego, co złe i brzydkie", inni epatują naturalnością i "prawdziwym życiem". Jeśli godzą się na to wszyscy pokazywani w internecie, nie ma problemu. Nierzadko jednak zamieniane są w żart.

Na kilku filmach widać smutnych mężczyzn i zawstydzone ich zachowaniem kobiety. Przyszli ojcowie zapominają wtedy o radości i wsparciu partnerek, skupiając się na swojej "niedoli". A może strachu, że wychowaniu dziecka danej płci nie podołają. Problem, z którym muszą się zmierzyć, bywa poważny, a zostaje sprowadzony do kilku sekund lub minut nagrania z "lajkami" widzów.

Do tego jeszcze dochodzi starsze rodzeństwo. Dzieci są szczere i zapytane, na kogo czekają - brata czy siostrę odpowiadają zgodnie z pragnieniem. I nagle BUM, balon pęka, pojawia się dym... I prawdziwe łzy, wściekłość, smutek... pokazana całemu światu.

Czy płeć jest taka ważna?

W dzisiejszym społeczeństwie, które stara się być bardziej otwarte i tolerancyjne, wiele osób twierdzi, że płeć nie powinna mieć znaczenia. Jednakże istnieją również ci, którzy uważają, że płeć jest nadal ważnym czynnikiem w naszym życiu. Dla niektórych osób płeć jest jednym z najważniejszych aspektów ich tożsamości.

Niezależnie od wybranego sposobu, ogłoszenie płci dziecka w mediach społecznościowych jest sposobem na podzielenie się radością z bliskimi i całym światem. Tylko ważne jest, aby zachować umiar i szanować prywatność dziecka.

Rodzice powinni pamiętać, że ich dziecko ma prawo do prywatności i samodzielnego wyboru tożsamości płciowej w przyszłości. Nawet jeśli oni widzą świat w określonych różowych lub niebieskich barwach.