Reklama

Termin "życie zawodowe" jest tutaj kluczowy, ponieważ jeśli podzielić nasz dzień na trzy takie aktywności jak sen, praca i czas wolny, to poświęcamy około ośmiu godzin na każdą z nich. W konsekwencji praca wypełnia sporą część naszego życia. Co więcej, aktywności te ciągle się przenikają i na siebie oddziałują. Całości dopełnia szczęście. Choć krótkotrwałe i często złudne, daje wystarczającą siłę (i oby tak było) na to, by rozpocząć kolejny dzień, i kolejny. I jeszcze jeden.

Doskonale wiedzieli o tym twórcy serialu "Severance", którzy snują przed nami wizję, wedle której praca już nigdy nie wejdzie w paradę naszej prywatności. Główny wątek fabuły to tajemnicza działalność Lumon - korporacji, która wymaga od swoich pracowników przejścia odprawy przed wejściem na jej teren. Zakres działań firmy jest niejawny, więc zatrudniony zmuszony jest do tytułowego "rozdzielenia". Wówczas przez wstrzyknięcie chipa do mózgu tzw. Outies ("Zewnętrzniak") pozostaje poza przestrzenią biurową, a Innies ("Wewnętrzniak") ląduje przed ekranem monitora i (mniej lub bardziej posłusznie) wykonuje powierzone mu zadania.

Reklama

Konstrukcja fabuły daje wiele do myślenia. Oto dla naszego "Zewnętrzniaka" osiem godzin mija jak za dotknięciem magicznej różdżki, natomiast rzucony w wir pracy "Wewnętrzniak", praktycznie z niej nie wychodzi. Co ważne jedno nie ma pojęcia, czym zajmuje się to drugie.

Początkowo rozdzielenie wydaje się doskonałym remedium na przeciwności losu. Nasze drugie ja na nas zarabia, a nam odpadają zmartwienia związane z pracą. Pozostaje tylko poradzenie sobie z życiem prywatnym. Serial stworzony przez Dana Ericksona i wyreżyserowany przez Bena Stillera i Aoife McArdle nie daje gotowych rozwiązań, ale precyzyjnie definiuje potrzeby części społeczeństwa. To między innymi chęć odizolowania się od stresu powstałego w miejscu pracy i zdolność skupienia się na osiąganiu komfortu i bezpieczeństwa w życiu prywatnym. Większość zawodów nie daje możliwości wyłączenia emocji i całkowitego wyjścia z pracy w sensie dosłownym i przenośnym.

Czy to w ogóle możliwe?

By urzeczywistnić przedstawione zdarzenia, kwestie związane z ludzkim mózgiem konsultowano z neurochirurgiem. - Moją pracą przez kilka lat było wykorzystanie tego, co mówi nam obecnie nauka i tego, na co może ona pozwolić w niedalekiej przyszłości. Jeszcze nie w tym momencie, ale jesteśmy bliżej tego typu technologii niż kiedykolwiek wcześniej. I nie jest to długa droga, bowiem największe ośrodki akademickie są już w stanie wprowadzić do mózgu mikrocewniki, które pozwalają zbadać aktywację pojedynczych neuronów - powiedział w wywiadzie dla magazynu “Variety" dr Vijay Agarwal, który pracował na planie "Severance".

Należy jednak oddzielić optymizm naukowców od tego, jak takie rozwiązanie mogłoby wpłynąć na człowieka.

- Nie sądzę byśmy byli w stanie funkcjonować bez pracy; ona jest wpisana w naturalną aktywność człowieka. Pracowaliśmy od zawsze, nawet w czasach, kiedy nie było czegoś takiego jak praca zawodowa. Wykonywaliśmy pewne zadania na własną korzyść, ale także społecznie, dla innych osób. Jesteśmy mocno zaprogramowani na tego typu działanie. Widać to również po tym, jak ludzie angażują się w działalność niezarobkową - w stowarzyszeniach, fundacjach. Człowiek jako istota aktywna swoją energię w ten sposób wykorzystuje i czerpie z tego zadowolenie, satysfakcję - mówi Interii dr Agnieszka Czerw, psycholożka pracy i organizacji Uniwersytetu SWPS z Wydziału Psychologii i Prawa w Poznaniu.

Jak dodaje, całkowite rozdzielenie życia zawodowego od prywatnego jest kuszące, ale nie da się tego zrobić w 100%. - Jesteśmy przecież tymi samymi osobami w pracy i poza nią. To byłoby dla nas niezdrowe, nienormalne, gdybyśmy byli kimś innym w codziennym, a kimś innym w zawodowym życiu - to takie rozdwojenie jaźni. Oczywiście zdrowe jest niemyślenie o pracy po jej zakończeniu - wśród znajomych, rodziny, na urlopie. Jednak niezdrowe byłoby także totalne rozdzielenie tych dwóch sfer. Jesteśmy jednością, Często poprzez pracę się definiujemy. Jak poznajemy kogoś nowego i pytamy, kim jest, to słyszymy: jestem lekarzem, a nie - ojcem, bratem itd. To, jaki zawód wykonujemy, często jest wpisane w naszą tożsamość.  Nie można mieć totalnie odmiennej tożsamości zawodowej i prywatnej - podkreśla.

Kto dąży do szczęścia?

Z danych "Workmonitor" Randstad, międzynarodowej agencji specjalizującej się w zatrudnieniu wynika, że dążenie do szczęścia jest szczególnie ważne dla pokolenia Z (ludzi urodzonych pomiędzy 1995 rokiem a 2010) i pokolenia Y (tzw. milenialsów, czyli urodzonych w latach 80. i 90. XX wieku). Ponad połowa (56%) osób w wieku 18-24 lata twierdzi, że zrezygnowałaby z pracy, która uniemożliwiałaby im cieszenie się życiem.

Nieco inaczej jest w grupie wiekowej 55-67. Ponad jedna trzecia z nich (38%) utrzymuje, że stabilizacja i bezpieczeństwo jest ważniejsze niż szczęście w kontekście kariery zawodowej.

Okazuje się jednak, że młodzi nie poprzestają na słowach i zamiary przekładają w czyny. Dwie piąte (41%) badanych w grupie 18-24 faktycznie rzuciło pracę, która “nie pasowała do ich stylu życia", podczas gdy na taki ruch zdecydowało się zaledwie 25% grupy wiekowej 55-67. Zdaniem autorów badania, odzwierciedla to fakt, że młodzi mają “zdecydowanie mniej do stracenia", jeśli chodzi o staż pracy, a co za tym idzie budowaną przez lata pozycję. Sytuacji nie poprawiła pandemia, która zdaniem WHO przyczyniła się do gwałtownego zwiększenia liczby przypadków depresji, najczęściej dotykając osoby z pokolenia Z. Z raportu "Workmonitor" Randstad dowiadujemy się, że aż 40% badanych z tego pokolenia wolałby być bezrobotna niż pracować i być nieszczęśliwa. 

- Szczęście w pracy może być wartością, jeśli ktoś definiuje je przez pryzmat roli  swojego zawodu - mówi Interii Dominik Juszczyk, certyfikowany trener Instytutu Gallupa, który podkreśla, że przede wszystkim jest tatą, przyjacielem, stoikiem i biegaczem. - To prawda, że większość osób na pytanie ‘kim jesteś’ odpowie, czym zajmuje się w pracy, ale to się zmienia. Im młodsza osoba, tym rzadziej o tym wspomina. Praca może być powodem szczęścia, ale to raczej pochodna. Spotykam młode osoby, które mówią: jestem surferem, fanką DYI i lubię eksperymentować. To wpływa na naszą przynależność i to czy odnosimy w danej dziedzinie sukces - wyjaśnia.

Kogo dotyka wypalenie zawodowe?

Do skutków pandemii i ogólnego braku zadowolenia dochodzi jeszcze kwestia wypalenia zawodowego. Z sondażu przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i SYNO Poland dla platformy ePsycholodzy.pl wśród pracujących Polaków, dowiadujemy się, że 65 proc. badanych odczuwa symptomy tzw. wypalenia zawodowego. 27 proc. rodaków nie ma żadnych objawów, a 7,7 proc. nie jest w stanie tego ocenić. Z kolei Według Pew Research Center, w ubiegłym roku aż 37% osób z pokolenia Z zrezygnowało z pracy, podczas gdy wśród osób pomiędzy 30 a 49 rokiem życia było to 17%.

Ze względu na szeroką skalę zjawiska mówi się w tym kontekście o Wielkiej Rezygnacji (ang. Great Resignation) - trwającym trendzie gospodarczym, w którym występują masowe odejścia z pracy. Termin ten został wymyślony przez Anthony'ego Klotza, profesora zarządzania w Mays Business School na Texas A&M University w maju 2021 r. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymienia się niezmienność wynagrodzenia w obliczu rosnących kosztów utrzymania, długotrwałe niezadowolenie z pracy oraz obawy wynikające z pandemii.

O tym w jakim stopniu "Wielka Rezygnacja" dotyka pracowników świadczy, chociażby liczba QuitToków, czyli krótkich nagrań zamieszczanych na platformie TikTok, w których młodzi otwarcie chwalą się złożeniem wypowiedzenia. Filmy z tagiem #quitmyjob mają blisko 250 milionów wyświetleń, a w samych Stanach Zjednoczonych odnotowano najwyższą od dwóch dekad liczbę rezygnacji. Dane z września 2021 r. pokazują, że wypowiedzenie złożyło co najmniej 4,4 mln osób.

Co w tej kwestii chcą nam powiedzieć twórcy “Severance"? Bohaterowie serialu mierzą się z podobnym problemem, ale nie mogą uciec. Miejsce pracy staje się toksyczne, a oni znajdują się w pułapce. Są trybem w maszynie.

- Tę serialową fabułę można odnieść do “Nowego wspaniałego świata" Aldousa Huxley’a, gdzie utopijne idee opierano na wspólności, identyczności i stabilności. By wprowadzić je w życie stosowano warunkowanie genetyczne i psychologiczne. Celem takiego działania miała być akceptacja nieuniknionego przeznaczenia społecznego - wyjaśnia Dominik Juszczyk.

Bowiem zdaniem Huxley’a “szczęśliwi ludzie to tacy, którzy nie są świadomi lepszych i większych możliwości, żyją we własnych światach odpowiednio skrojonych do ich predyspozycji". “Nowy wspaniały świat" kreuje idealnych robotników, którzy nie mają wygórowanych wymagań. O tym, że twórcy “Severance" silnie inspirowali się takim ujęciem jednostki w zderzeniu z korporacyjną machiną świadczyć może imię głównego bohatera. Poznajemy go jako Marka S., co można czytać jako nawiązanie do Karla Marxa i jego teorii alienacji. Stwierdził w niej, że człowiek poddany mechanizmom postępu technologicznego nie decyduje o przebiegu procesu produkcji i traktuje swoją pracę jako zjawisko zewnętrzne, a więc pozbawiające go człowieczeństwa. To właśnie przeciwko takiemu podejściu do pracy walczy pokolenie Z, a walka ta dopiero się rozpoczęła.