Reklama

Aleksander Dumas twierdził: "Dokądkolwiek pójdziemy, [wampir] będzie zawsze szedł za nami". Nawet Stanisław Lem, światowej sławy pisarz tzw. twardego science-fiction w posłowiu do "Opowieści starego antykwariusza" Montague Rhodesa Jamesa przyznawał: "Nawet jeśli ich nie ma, nie może być kwestionowane istnienie owej tradycji".

Stephen King wampira Barlowa uczynił bohaterem swojej głośnej powieści "Miasteczko Salem". Maria Janion poświęciła mu blisko 600-stronnicowy tom "Wampir. Biografia symboliczna".

Reklama

Wampiry są posądzane o nadludzką siłę: Edward Cullen jednym skokiem mógł przemierzyć wiele kilometrów, a Hrabia Dracula lubił zmieniać się w nietoperza.

W czym tkwi, poza fizyczną sprawnością, urok wampira, który sprawia, że, nawet we współczesnych czasach racjonalizacji i cyfryzacji, ludzkość po prostu nie może się bez niego obejść?

Tajemnica Willi Diodati

Według legendy medialna kariera wampira zaczęła się w 1816 roku, "roku bez lata", gdy po erupcji wulkanu Tambora, Europę spowił chłód i mrok, nad Jeziorem Genewskim. Lord Byron wynajmował wtedy Willę Diodati w Cologny, gdzie gościł swojego bliskiego przyjaciela, poetę Percy’ego Shelleya, jego narzeczoną Mary Godwin, jej przyrodnią siostrę, a zarazem kochankę Byrona oraz lekarza sławnego poety.

Pewnej burzliwej nocy gospodarz zorganizował konkurs na opowieść grozy. Obaj wybitni twórcy: Byron i Shelley niczym nie zachwycili, za to Mary Godwin i lekarz olśnili swoimi pomysłami. Tak narodziły się dwie postacie, które stały się ikonami opowieści gotyckich, a z czasem popkultury: zszyty z fragmentów martwych ciał potwór Frankensteina oraz hrabia Dracula. Tyle legenda. A jak było naprawdę?

Historycy literatury nie wykluczają, że taki konkurs mógł odbyć się w szwajcarskiej Willi Diodati, jednak polegał on na wymianie myśli i idei. Powieść Mary, już wówczas oficjalnie noszącej nazwisko Shelley, "Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz" została opublikowana dwa lata później. Zaś wampirem, który narodził się nad Jeziorem Genewskim, nie był wcale Dracula, bo jego pomysłodawcy, Brama Stokera nawet nie było jeszcze wtedy na świecie.

Lekarzem lorda Byrona był John Polidori, a jego opowiadanie, wydane w 1819 roku, którego autorstwo przez długi czas było przypisywane Byronowi, nosiło po prostu tytuł "Wampir".

Historia Draculi ujrzała światło dzienne w 1897 roku, czerpiąc pełnymi garściami z powieści Polidoriego. To wtedy ugruntowało się wyobrażenie o eleganckim wampirze z arystokratycznym rodowodem, który był całkowitym zaprzeczeniem odrażających strzyg z ludowych przekazów, towarzyszących ludzkości od wieków. Klucz do tego, czemu złowrogi pierwowzór Draculi, Lord Ruthven, "piękny jak anioł  zły, jak szatan", zdominował ludzką wyobraźnię, leży w jego naturze: był ucieleśnieniem fatalnego, snobistycznego zła. Jak pisała o nim Mari Janion w książce "Wampir. Biografia symboliczna", był symbolem "grzechu, który cierpi i kusi zarazem".  Wampir wyszedł spod strzech, dołączył do socjety i już nigdy jej nie opuścił.

Zamach na świętość krwi

Pierwszych wskazówek na temat wampirzego mitu antropolodzy kultury dopatrują się w regułach, dotyczących świętości krwi i zakazu jej spożywania, zawartych w Starym Testamencie. Biblia jednoznacznie utożsamia krew z nośnikiem życia, które należy wyłącznie do Boga. Jak głosi Księga Kapłańska: "Bo życie ciała jest we krwi, a ja dałem wam ją na ołtarz, abyście dokonywali nią przebłagania" oraz Księdze Powtórzonego Prawa: "Wystrzegaj się spożywania krwi, gdyż krew jest życiem".

​Wychodząc z tego założenia, mit wampira jest obrazoburczym odwróceniem boskiego prawa. Wampir, czerpiąc życie z krwi swoich ofiar, uzurpuje sobie prawo do świętości życia, które należy tylko do Boga. Zresztą w późniejszych interpretacjach rabinicznych i wczesnochrześcijańskich zakaz spożywania krwi miał zapobiec karmieniu nią duchów i demonów. Wampir, jako nieumarły i potępiony, staje się więc uosobieniem demona, żywiącego się zakazaną esencją życia.

Współcześni badacze są przekonani, że wampirzy mit miał zasięg ogólnoświatowy. Jak twierdzi J.P Roux w książce "Mity, symbole, rzeczywistość": "Nie ulega wątpliwości, że powrót zmarłych, którzy łakną krwi i przychodzą po nią na ziemię, jest i pozostanie ideą uniwersalną".

​Maria Janion, analizując mit wampira w kontekście kultury europejskiej, uderza w sedno tego tabu. Krew, symbol życia, odkupienia i wieczności, staje się w przypadku wampira narzędziem wiecznego potępienia. Janion pisze:

​"Wampiryzm jest bluźnierczą parodią komunii eucharystycznej: dokonuje się spożycie krwi, ale w celu przedłużenia egzystencji wampira, a nie zbawienia".

​Wampir nie tylko kradnie życie fizyczne, ale też, w sensie symbolicznym, eliminuje swoją ofiarę ze wspólnoty religijnej i ludzkiej, skazując ją na los, który jest "życiem po śmierci", ale pozbawionym duszy i łaski.

Oświecenie i powrót nieumarłego

​Paradoksalnie, to właśnie epoka Oświecenia, wiek rozumu, jest momentem, w którym wampir wkroczył do dyskursu publicznego. Kiedy uczeni i filozofowie starali się racjonalizować świat, ludowy upiór ze wschodniej i środkowej Europy, stał się przedmiotem oficjalnych raportów i akademickich rozpraw. Wampir, zgodnie z tymi relacjami, był obrzydliwym, spuchniętym trupem, który absolutnie nie przypominał eleganckiego Lorda Ruthvena. Był ciosem w samo serce oświeceniowego porządku. 

Podczas, gdy kultura europejska od dawna dąży do oswojenia i uświęcenia śmierci, wampir uosabia nieoswojoną śmierć. Jak pisał Michael Foucault: "każda epoka ma swoje potwory", a wampir był lękiem epoki, która uwierzyła w racjonalność. 

Wampiryzm w swojej ludowej, pierwotnej formie kwestionował wszystko: naturalny rozkład ciała, sens obrzędów pogrzebowych i chrześcijańską obietnicę zbawienia. Zachłanność wampirów, ich uporczywe trzymanie się życia, mimo fizycznej śmierci, uosabiała najgłębsze ludzkie lęki. 

Wampir a zaraza: groza Hrabiego Orloka

​Podczas gdy eleganckie wampiry Polidoriego i Stokera reprezentowały zagrożenie dla moralności i porządku, niemiecki ekspresjonizm w filmie z 1922 roku "Nosferatu - symfonia grozy" przywrócił wampirowi jego pierwotną, ludową potworność. Hrabia Orlok, będący nieautoryzowanym "kuzynem" Draculi, to postać pozbawiona seksapilu i arystokratycznego czaru. Wykreowany przez Maxa Schrecka, jest łysym, szczurzym, odrażającym stworzeniem, z długimi pazurami, które uosabia lęk przed chorobą.

Sceny, w których Hrabia Orlok przybywa do miasta Wisborg statkiem wypełnionym trumnami i szczurami, są silnym nawiązaniem do historycznych epidemii dżumy. W przeciwieństwie do opowieści o Draculi, gdzie wampiryzm zostaje sprowadzony do zagrażającej purytańskiemu porządkowi zmysłowości,  Nosferatu jest fizycznym zagrożeniem dla całej społeczności. Jego odrażający wygląd to ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem ukrytym w cieniu, obcym i chorobotwórczym. 

​Lord Ruthven i metamorfoza w romantycznego buntownika

​Romantyzm, ze swoim kultem wybitnej jednostki, namiętności i fatalności, dokonał historycznej transformacji. Lord Ruthven Polidoriego odrzucił ludowe korzenie wampira i uczynił z niego romantycznego buntownika, uosabiającego najbardziej skrywane ludzkie namiętności. Wampir stał się dandysem, który jest jednocześnie piękny i potworny.  W tej metamorfozie Janion widzi "wcielenie grzechu, ale również cierpienia. Istota, która ma za sobą straszliwy błąd, straszną winę, za którą płaci. Zło wampira jest złem skazanym".

​Nie pije krwi z prostej, fizjologicznej potrzeby, lecz z tęsknoty za utraconym życiem. Wampiryzm staje się symbolem fatalnej miłości i niespełnionej pasji, co idealnie pasowało do ideałów epoki. Lord Ruthven, a później hrabia Dracula, wysysa życie z kobiet, stając się ich kochankiem i niszczycielem jednocześnie. Jak pisze Maria Janion w książce "Wampir. Biografia symboliczna":

"Wampir staje się figurą wiecznego pożądania - i to zarówno męskiego, jak i kobiecego".

Dracula Brama Stokera: wampir jako zagrożenie dla moralnego porządku

​Bram Stoker, pisząc "Draculę" pod koniec XIX wieku, scalił romantyczny wizerunek wampira Polidoriego, ale nadał mu nowy, wiktoriański kontekst. Stworzył postać Hrabiego Draculi, która łączy romantyczne uwznioślenie z pierwotnym niebezpieczeństwem.

​Dracula to "obcy", przybysz ze Wschodu, z Transylwanii,  miejsca tajemniczego i niedostępnego. Janion wskazuje, że postać ta jest metaforą lęku wiktoriańskiej Anglii przed wszystkim, co jest niecywilizowane, archaiczne i namiętne:

​"Dracula jest ucieleśnieniem "powrotu wypartego". Wkracza w uporządkowany świat wiktoriański, przynosząc ze sobą archaiczne pragnienia, erotyzm i zło, które zostały wyparte z purytańskiej kultury."

​Hrabia jest zagrożeniem dla najcenniejszych wartości: zdrowia (sprowadza zarazę), wiary (jest bluźniercą) i co najważniejsze, wiktoriańskiej definicji kobiecości. Kobiety, które atakuje, takie jak Lucy Westenra i Mina Harker, stają się upadłe, czyli, w pojęciu tamtych czasów, wyzwolone z pęt konwenansów. Ale w sposób potępiony, bez szans na zbawienie. Walka, którą Van Helsing toczy z Draculą jest symboliczną obroną cywilizacji zachodniej przed zewnętrznym barbarzyństwem i wewnętrznymi pokusami.

Carmilla i kobiety-wampy

Równolegle toczy się historia wampów, kobiet, uosabiających lęk przed zmysłowością. Za ich prekursorkę jest uważana Carmilla, bohaterka noweli Josepha Sheridana Le Fanu z 1872 roku. Carmilla wprowadza motyw uwodzicielskiego czaru, któremu nie sposób się oprzeć, a który wiedzie do intymnej, a jednocześnie niszczącej relacji.

​Kobieta-wamp ucieleśnia lęk przed kobietą wyzwoloną, która nie jest skromną żoną i matką, lecz aktywną drapieżniczką. Nina Auerbach w "Nasze wampiry. My sami" scharakteryzowała ją krótko i dosadnie: "Carmilla uczyniła z kobiety potwora, a z potwora - kobietę". 

Wamp stał się metaforą lęku przed kobiecą niezależnością. W epoce, która gloryfikowała "cnoty niewieście", Carmilla była herezją: kobiecym pożądaniem bez męskiego nadzoru. 

U Brama Stokera, choć bohaterem powieści jest Dracula, jego oblubienice i przemieniona Lucy stają się śmiertelnie niebezpieczne. Są wyzwolonymi ciałami, które stanowią jeszcze większe zagrożenie dla wiktoriańskich purytan niż sam Hrabia.

To właśnie o wampach, wiele lat później upowszechnionych przez popkulturę w filmach noir,  Charles Baudelaire pisał w "Kwitach zła": "Ty, co jak wampir, kradniesz me serce i sen. Piękna jak szatan, zbrodnicza, jak on". 

Saga "Zmierzch": wampir udomowiony

​Współczesna popkultura poszła jeszcze dalej w metamorfozie wampira w romantycznego dżentelmena. W wydanym w 1976 roku "Wywiadzie z wampirem" Anne Rice wampir staje się egzystencjalnym melancholikiem, wręcz filozofem, a w nakręconej 18 lat później ekranizacji skrywa swoją krwiożerczą naturę pod twarzami najprzystojniejszych aktorów tamtych czasów: Brada Pitta i Toma Cruise’a.

W sadze "Zmierzch" Stephenie Meyer doszło do pełnego udomowienia potwora. Wampir Edward Cullen, grany przez nieludzko urodziwego wówczas Roberta Pattinsona, wypiera swoją naturę z miłości do śmiertelniczki, Belli Swan. Wampiryzm przestaje być przekleństwem i znakiem potępienia, a staje się wręcz estetycznym wyborem.

Wampiry w "Zmierzchu" same regulują swój grzech i stają się istotami etycznymi, a zło zostaje zastąpione pięknem i urokiem. Zamiast być zagrożeniem dla społeczeństwa, Edward Cullen jest idealnym narzeczonym, takim, którego bez obaw można przedstawić babci.  W miejsce lęku przed zarazą i potępieniem "Zmierzch" oferuje mrzonki o wiecznej miłości i poświęceniu, sprowadzając wampira do formuły harlekinowej.

Dlaczego wampir przetrwał? Trzy powody

​Fenomen wampira tkwi w jego zdolności do nieustannej metamorfozy i odzwierciedlania najgłębszych lęków każdej epoki. Jak podsumowuje Janion, symbolizuje trzy główne cienie, które kultura próbuje wyprzeć, ale które wciąż powracają. 

Cień śmierci uosabia lęk przed potępieniem, które w wampirzym micie funkcjonuje jako wieczne trwanie w złu. Kwestia, czy bycie wampirem jest karą, czy darem, wciąż jest wałkowana przez twórców książek i filmów grozy.

Cień zmysłowości: wampiryzm jest metaforą zakazanych, drapieżnych pragnień. Jest to energia, która uwodzi i niszczy, wykraczając poza małżeństwo i społeczne normy.

Cień Obcego: od ludowego upiora ze słowiańskich i bałkańskich wsi, przez rumuńskiego hrabiego, po współczesne wcielenia, wampir zawsze przybywa, by zaburzyć porządek wspólnoty. We współczesnych czasach staje się uosobieniem lęku przed wpływami innych kultur, ideologii czy religii.  

​Wampir jest lustrem, w którym odbijają się nasze głęboko ukryte lęki, dotyczące śmierci, ciała, zmysłowości, krwi, życia wiecznego i obcości. I jak to często bywa z mitami, im bardziej chcemy je racjonalizować i oswoić, tym bardziej "te, co skaczą i fruwają" uparcie powracają, by przypomnieć nam o mrocznych zakamarkach naszej duszy.