Reklama

Seks uprawia większość dorosłych na ziemi - o różnych odcieniach skóry, w różnym wieku, z różnych państw i środowisk. Wierzących w Boga lub odrzucających jakąkolwiek religię. Gdzieś pośród nich są również osoby z niepełnosprawnością ruchową (OzN).

Patrycję Wonatowską spotkałam podczas III edycji konferencji Sekson organizowanej przez Fundację Avalon. Przez dwa dni (2-3 października) Centrum Kreatywności Targowa w Warszawie wypełnione było prelekcjami i dyskusjami na temat seksualności i rodzicielstwa OzN.

Reklama

W społecznej debacie brali udział eksperci z różnych dziedzin, aktywiści, terapeuci. Moja rozmówczyni opowiadała o kinku. Najczęściej zalicza się do niego seks z wykorzystaniem zabawek, różnych akcesoriów, odgrywaniem ról, a także BDSM, krępowanie partnera czy fetyszyzm.

"O seksualności mówimy za mało"

- Sfera kinkowa, BDSM jest jeszcze trochę shamingowana, choć w Polsce mówimy o niej coraz częściej. Dobrym przykładem jest terapia kink-aware (pomagająca osobom praktykującym ten rodzaj aktywności zrozumienie i zaakceptowanie swoich preferencji seksualnych - przyp. red.). Nowe pokolenie seksuolożek i seksuologów zaczyna patrzeć na to nie w kategoriach zaburzenia - wyjaśnia Wonatowska.

Jej zdaniem o seksualności wciąż rozmawiamy za mało.

- Nie mówiąc już o seksualności osób z niepełnosprawnością. One też podejmują różne aktywności, mają ochotę szukać nowości, korzystają z zabawek, usług pracowników i pracowniczek seksualnych, swingują. Niektórzy boją się do tego przyznać, bo nie chcą zostać "jednorożcem" zwracającym uwagę innych i narażającym się na sto pytań. Ważne, by uczyć, że niepełnosprawność nie jest odmiennością, a różnorodnością. To nie tylko niebieska koperta na miejscu parkingowym.

Z gabinetowych doświadczeń terapeutki wynika, że OzN wzrastające według "standardowego" schematu, gdy o seksie słyszały od rówieśników czy czytały w sieci, często mają dużo wstydu w mówieniu o nim.

- Takie osoby, niemające dostępu czy narzędzi do zdobycia takich treści lub przed którymi wiedza o seksie była ukrywana, gdy już ją odkrywają, pytają bez oporów. Szczególnie, jeśli pojawi się temat kinkowych zabaw czy czegoś bardziej nietypowego.

A co przeżywa osoba, gdy wzrasta w rodzinie zawstydzającej seks?

- Inaczej, gdy osoba z niepełnosprawnością ma dostęp do różnych środowisk, inaczej, gdy jest izolowana. Wtedy potrzebne byłyby terapia i praca nad pewnymi wartościami oraz przekonaniami. To, co robi Sekson, to dobre inicjatywy pomagające w otwarciu. Taki trochę wytrych.

"Są kraje, gdzie praca seksualna wnosi dużo dobrego"

Z Wonatowską poruszamy też temat sexworkingu w Polsce. To wciąż nieuregulowany prawnie rodzaj pracy podczas, gdy za przestępstwo Kodeks karny uznaje stręczycielstwo, sutenerstwo i kuplerstwo.

- Niestety, jako społeczeństwo wciąż stygmatyzujemy ten rodzaj zajęcia. To mocne zakorzenienie w zamierzchłych czasach. Osoby pracujące w jakimś stopniu ciałem mogą być mentalnym zagrożeniem. "Ty masz coś, czego ja nie. Jesteś zagrożeniem dla mojego związku i seksualności" - to częsta opinia. Sexworkerów i sexworkerki często się wtedy dewaluuje. Są kraje, gdzie praca seksualna wnosi dużo dobrego w odkrywaniu siebie. Jeśli to osoby pracujące w agencjach, ale niedziałające w obszarze edukacji seksualnej, istnieje pole do nadużyć i błędów. Dobrze wykształcona w swoim fachu osoba może 30-latkowi z niepełnosprawnością, dopiero poznającemu swoją seksualność, pomóc.

Terapeutka podaje przykład jednego z pacjentów.

- Ma dziecięce porażenie mózgowe, porusza się na wózku. Gdyby nie osoby pracujące seksualnie, tylko utwierdzałby się w swoich zaburzeniach seksualnych.

- Z racji niejasnej sytuacji prawnej, trudno zweryfikować, ile osób pracuje seksualnie w naszym kraju. Marzyłabym, aby było tak, jak m.in. w Czechach, gdzie są asystenci i asystentki seksualne. Jako seksuolożka mogłabym wtedy z nimi porozmawiać, powiedzieć, na co zwrócić uwagę. To praca nad seksualnością w bezpiecznych warunkach - podkreśla Wonatowska.


Asystencja seksualna przeznaczona jest stricte dla OzN. Sama usługa to niekoniecznie seks, ale też rozmowa, dotyk, przytulanie czy masaż. Warto podkreślić, że kraje takie jak Szwajcaria czy Holandia opłacają asystentów przez kasę chorych, uznając potrzeby seksualne u dorosłych za naturalne.

Według Patrycji Wonatowskiej korzystanie z sexworkingu przez osoby z niepełnosprawnością sprawdza się szczególnie w przypadku tych młodszych.

- Seks to nie tylko penetracja. Chodzi też o osobę, obok której można byłoby położyć się nago czy pogłaskać. Ciała OzN często traktowane są przedmiotowo - mnóstwo ludzi je dotyka, ale ze względów medycznych czy higienicznych. Cieszy mnie, że otwartość w mówieniu o ich seksie rośnie. Dobrze byłoby, gdyby osoby pełnosprawne chciały dowiadywać się, pytać, ale w sposób nienachalny. W osobach z niepełnosprawnością kształtuje się wtedy przekonanie, że mogą mówić bez oporów. Byłaby to duża zmiana.

"60 proc. sexworkerek miało kontakt z OzN"

Aleks jest osobą niebinarną z niepełnosprawnością. Należy do inicjatywy Sex Work Polska działającej na rzecz praw pracownic i pracowników seksualnych w naszym kraju.

W czasie Seksonu Aleks opowiadał o sexworkingu w kontekście osób z niepełnosprawnością ruchową.

- Asystencji seksualnej w Polsce nie ma. Inaczej sprawa wygląda choćby w Niemczech, Hiszpanii, Szwajcarii, Danii, Belgii, Francji, Holandii, Włoszech czy Austrii. Gdyby w Polsce praca seksualna, a co za tym idzie, asystencja seksualna, były całkowicie zdekryminalizowane, osoby wykonujące te zajęcia mogłyby dostosować miejsca pracy do potrzeb OzN - słyszeliśmy podczas konferencji.


Aleks wspominał o rozmowach z OzN w kontekście korzystania przez nich z usług pracownic i pracowników seksualnych. - Mieli różne doświadczenia. Niektórzy byli zadowoleni, inni spotykali się z odmową seksu.

Działacz udostępnił też wyniki ankiety, jaką przeprowadził wśród osób wszystkich płci pracujących seksualnie.

Na pytanie, czy w swojej pracy miały kontakt z OzN, 60 proc. deklarowało choćby jedną taką sytuację.

Większość z nich nie odmówiła usługi. A jeśli odmówiła, to z jakiej przyczyny? Aleks wymienił: kwestie fizyczne (sexworkerki nie czuły się na siłach, by pomóc OzN przenieść się na łóżko), wstyd towarzyszący pytaniu o dane schorzenie, pomoc w higienie. Niektóre ankietowane osoby wspominały o braku zaufania - ktoś niewidomy korzystał z aplikacji zmieniającej mowę w tekst. Elektronicznemu translatorowi zdarzały się przez to błędy. Osoby pracujące seksualnie odbierały to jako coś niepokojącego.


Z badań Aleksa wynika, że sexworkerkom i sexworkerom pracę z OzN ułatwiłyby materiały edukacyjne oraz rozmowy z zainteresowanymi.

- O seksualności OzN mówi się za mało, a co dopiero w kontekście korzystania przez nich z usług osób pracujących seksualnie. Takie pracowniczki i pracownicy są też pozostawieni same sobie, nie mają gdzie się doszkalać. Na ich barkach spoczywa wiele pod kątem edukacji klientów na temat chorób wenerycznych czy antykoncepcji - wyliczał podczas Seksonu działacz.

Wibrator w prezencie

Przychodząc na konferencję, każdy dostał pakiet startowy. Jednym z jego elementów jest wielofunkcyjny wibrator. Sprawczyniami tej niespodzianki są Kamila Hrecka i Natalia Podmokły - prowadzące butik erotyczny. 

- Jedna z marek ufundowała prezenty o wartości blisko 30 tys. złotych. Dla nas to ogromna radość, bo dzięki nim niektórzy uczestnicy zaczynają odkrywać własną seksualność. Podchodzą do naszego stoiska, mówiąc, że pierwszy raz widzą zabawkę erotyczną. Pytają, do czego służy. Opowiadamy o tych produktach najnormalniej na świecie. To, że jeden z profesorów rozmawiał z nami i wziął do ręki pingwina (popularny bezdotykowy masażer łechtaczki), przyciąga uwagę obecnych. Pokazuje im, że "to ok", ośmiela.

Dziewczyny podkreślają, że po kilku latach pracy nad opisami produktów, wsparciu i kontakcie z producentami oraz wiedzy zaprzyjaźnionej seksuolożki Barbary Płaczek są w stanie lepiej doradzić osobom z niepełnosprawnością, jaki gadżet jest dla nich odpowiedni.

- Wiedza Basi jest nieoceniona. Bazujemy też na własnych doświadczeniach. "Sprawdziło mi się to, więc polecam i tobie". Po to testujemy te produkty.


Pytam o cechy idealnego wibratora dla kobiet z niepełnosprawnością ruchową jeżdżących na wózku.

- To zależy od konkretnego przypadku, ale jest kilka standardowych zasad. Wibratory muszą mieć dłuższą rączkę. Nie mogą być ciężkie. Na początek dobra będzie stymulacja bezdotykowa. Na pewno sprawdzą się też urządzenia multizadaniowe pozwalające poznać różne strefy erogenne. Coraz częściej na rynku pojawiają się gadżety sterowane głosem, co może być pomocne w przypadku problemów z zakresem ruchu rąk - wyliczają.

A co jest największym wyzwaniem w ich branży w kontekście OzN?

- Podnoszenie aktywności seksualnej osób z niepełnosprawnością intelektualną. Mogą one nie zrozumieć przeznaczenia niektórych produktów, nawet jeśli im wytłumaczymy. Dla nich sprzęt musi być bardziej spersonalizowany. Taki, którym nie zrobią sobie krzywdy - puentują Hrecka i Podmokły.