Reklama

Według Światowej Organizacji Zdrowia senior to osoba od 60. roku życia. Inne źródła również wskazują ten wiek jako kluczowy w przejściu "na siwą stronę mocy".

Beata Borucka i Jan Adamski - mimo przekroczonego "licznika" - seniorami nie są. Określić ich można za to mianem "silver influencerów" prężnie rozwijających działalność online. Na polskim podwórku to - bez wątpienia - charakterystyczne postaci.

Reklama

Ten drugi w tym roku skończył 70 lat. Od niemal dekady prowadzi bloga o klasycznej modzie męskiej.

- Na polskim rynku bycie silver influencerem nie jest popularne, a jeśli już - są to panie. Panowie nie pojawiają się często.

Adamski nie myślał o robieniu kariery w sieci. Miał zbyt absorbującą pracę.

- Jednak w końcu syn obserwujący moje stylizacje stwierdził, że muszę zacząć pokazywać je w internecie. Założyłem bloga. Nie miałem wtedy nawet konta na Facebooku, nie poruszałem w sferze mediów społecznościowych, ale z wielkim zainteresowaniem czytałem o modzie męskiej. 10-12 lat temu śledziłem wiele anglojęzycznych stron.

Włoska elegancja

Początki? Garstka czytelników.

- Robiłem to głównie dla siebie, przyjemności i po to, by pokazać moje pasje. Tak właściwie działam do dziś, choć - oczywiście - wzrastająca liczba czytelników bardzo mnie cieszy i motywuje.

Na stronie mężczyzny króluje moda, choć nie tylko. Poczytamy też o muzyce, obejrzymy zdjęcia ptaków. Blog to nie wszystko. Choć tego nie planował, koniec końców wsiąkł też w social media.

 

- Dałem się przekonać, że profil na Facebooku jest niezbędny jako przedłużenie bloga. A Instagram? Jeden ze znajomych poprosił o przesłanie kilkunastu zdjęć, założył konto i "nakazał" je prowadzić. Dziś uważam go za świetne medium, nie tylko pozwalające publikować określone treści, ale zapewniające także kontakt z czytelnikami.

Obecnie na tej pierwszej platformie obserwuje go ponad 23 tys. osób. Na drugiej niemal 63 tys. Jan dzieli się pomysłami stylizacji w formie fotografii i rolek autorstwa żony.

- Jeśli chodzi o inspiracje modowe, zawsze lubiłem klasykę. Podziwiałem znanych aktorów takich jak Humphrey Bogart, David Niven, Marcello Mastroianni czy Roger Moore. Później zachłysnąłem się lekkością włoskiego stylu - znanego jako sprezzatura - i sporo z tej fascynacji zostało mi do dziś. Miałem to szczęście, że wielu z moich sprezzaturowych idoli poznałem osobiście, a z niektórymi nawet się zaprzyjaźniłem.

"Dostaję nawet tysiąc wiadomości dziennie"

Posty na Instagramie zaczyna od wersji anglojęzycznej, dopiero dalej pojawia się polska. Powód? Większość followersów pochodzi zza granicy. Przeważają ludzie młodzi.

- Co roku publikuję wpisy, jak klasycznie i elegancko wyglądać na studniówce. Są one popularne, w 2017 roku taka publikacja zebrała ponad 170 tys. odsłon. Biorąc pod uwagę, że w roczniku maturalnym jest około 130 tys. chłopców, robi to wrażenie.

70-latek dostaje 500, czasem nawet tysiąc wiadomości dziennie.

- Niemożliwe, bym odpowiadał na wszystkie, ale staram się, żeby tych bez reakcji pozostało jak najmniej. Często przesyłam choćby emotikony. Tak żywe reakcje czytelników bardzo mnie motywują, są przyjemną częścią działalności.

Mężczyzna dwa razy w roku jeździ na targi mody męskiej Pitti Uomo do Florencji. Odwiedzają je tłumy influencerów, dziennikarzy, fotografów związanych z modą. Tam nawiązuje kontakty, uczestniczy w eventach.

- Wielu uczestników (mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że przeważająca część) to osoby dojrzałe; po 40., a nawet 50. roku życia.

Czy Adamskiemu łatwo było odnaleźć się w cyfrowej rzeczywistości?

- Gdy patrzę na starsze wpisy, nie jestem zachwycony ani moimi stylizacjami, ani sposobem pozowania. Zresztą przez długi czas miałem z tym problemy; zawsze grobowa mina, której nie umiałem zmienić, pomimo wysiłków (śmiech). Dziś mogę powiedzieć, że wiele w tej kwestii się nauczyłem.

Sposób na mądre babciowanie

Beata Borucka w tym roku skończy 62 lata. W internecie znajdziemy ją pod nazwą Mądra Babcia. Facebook - 364 tys. obserwujących. Instagram - 11 tys. Kanał na YouTube - 64 tys.

- Nie chciałam zostać wielką infulencerką. Kiedy zaczęłam publikować w sieci - w 2019 roku - na fanpage’u Mądra Babcia, nie byłam nią, zresztą do dziś się za nią nie uważam. Nazwanie się tak ma w sobie duży element bufonady. Określenie wzięłam takie, a nie inne, bo sama szukałam mądrego babciowania. Byłam zagubiona w tzw. hodowli stadnej dzieci, czyli wnuka i potem bliźniaków.

Gdy zaczęła szukać materiałów na ten temat, odkryła, że o babci nie pomyślał nikt.

- Stwierdziłam, że w mądrym babciowaniu pomogą mi inne kobiety. Początki pisania to bardziej zagwozdki w stylu - jak i kiedy rozdzielić bijące się wnuki, czy gotować jedną, a może trzy zupy? Bardziej pytałam, niż oznajmiałam.

Dylematy padły na nieprawdopodobnie żyzny grunt.

- Trafiłam na badanie SHARE50 pokazujące lifestyle seniorów w 29 krajach europejskich i w Izraelu. Wynika z nich, że Polska to numer jeden, jeśli chodzi o czas dziadków spędzany z wnuczętami. Średnio przebywamy z nimi ponad osiem godzin tygodniowo. Za nami są nawet Grecja, Włochy i Bałkany. A, że w tych dyskusjach na profilu były różne kontrowersyjne metody, pomyślałam, że zasięgnę języka ekspertów, bo przydałby się rozszerzony "parenting" o babci. Nawiązałam współpracę m.in. z psychologami, pedagogami, lekarzami, z którymi rozmawiałam na tematy związane z babciowanem. Zaczęłam pisać bloga, później książki, a dziś mamy telewizję SilverTV z własnym, nowoczesnym studiem. Wydajemy programy na żywo, nagrywamy i jeździmy na ciekawe wydarzenia.

Krok po kroku Borucka buduje coraz większą społeczność. Mniej pyta. Pokazuje za to więcej rozwiązań babciowych rozterek.

- Nagle stworzyliśmy babciowe imperium. Planujemy pierwszy w historii świata zlot babć. Babcinada ma odbyć się już w tym roku.

Responsibiliter

Markę osobistą pomogła rozwinąć jej pandemia.

- Powstał projekt "Babcia w domu", gdzie na fanpage’u Mądra Babcia oferowaliśmy kilka rodzajów aktywności dziennie - fizycznej ze specjalistą od geriatrofitnessu, związanej z gotowaniem, zdrowiem psychicznym, dbaniem o siebie, nauką języka. Zapraszałam ekspertów z różnych dziedzin. Zajęć było pięć-sześć dziennie. Wszystko robiliśmy za darmo. Z moim pierwszym partnerem - Alior Bankiem - wyedukowaliśmy seniorki, jak płacić i kupować w sieci. Program "Babcia w domu" wykonał trochę zadań za polski rząd.

W ciągu kilku miesięcy liczba społeczności podwoiła się, przekraczając 200 tys.

- Feedback? Ogromny, nieustający. Co ranek dostaję setki e-kartek z hasłem "miłego dnia". To bardzo motywuje, ale też nie jestem w stanie na wszystko odpisać. Otrzymuję również ważne wiadomości - od "Dzięki tobie zaczęłam o siebie dbać, kupiłam sobie kosmetyki, pomalowałam, pokochałam ciało", do spraw - "Wyrzuciłam męża bijącego mnie od 20 lat, ułożyłam relację z synową, uzyskałam od sądu prawo do widzenia się z wnukami, bo nie wiedziałam, że takie mam". To sens mojej pracy. Inspirowanie do zmian, by w życiu było nam lepiej.

Popularność? - Efekt uboczny (śmiech). Hejt mnie raczej nie dotyka. Najwięcej kontrowersji wzbudzają moje komentarze pod czyimś postem. Wyciągnęłam z tego świetną lekcję - nie jestem anonimowa w sieci, muszę uważać, na to, co piszę. Określenie "influencer" zastąpiłabym "responsibiliterem", czyli kimś związanym z odpowiedzialnością za publikowane treści.

Seniorów nazywa silversami, bo - jak twierdzi - pierwsze określenie kojarzy się z osobą mało aktywną, niedołężną.

- Słowo to wprowadza w błąd odbiorcę i potencjalną grupę partnerów do współprac. Dojrzalsi twórcy internetowi są na bieżąco z nowymi technologiami i daleko nam do zacofania. Jest coraz mniej wykluczonych cyfrowo, bo internet to coś oczywistego dla coraz starszej generacji. My - silversi - używamy social mediów, maili, przeglądamy strony internetowe, korzystamy z komunikatorów, kręcimy tiktoki, płacimy blikiem i robimy zakupy online.

Nie zatrzymujesz się, bo starzejesz. Starzejesz, bo zatrzymujesz - to jedno z ulubionych haseł Boruckiej.

62-latka podkreśla, że tylko od nas zależy, na co my damy sobie legitymację.

- Do codzienności możemy podejść na zasadzie - "Wszystko już wiem, swoje przeżyłam, teraz zawijam w prześcieradło i czekam na śmierć" lub "Działam, czerpię z życia garściami". Nasz wybór.

Jej społeczność to w 80 proc. kobiety w wieku 45-65. Mądrej Babci słuchają też millenialsi i młode mamy. 10-12 procent to ludzie powyżej 65 roku życia. Wśród nich zdarzają się też panowie.

- Dziś mam misję nobilitacji, aktywizacji i edukacji kobiet 50 plus. Chyba jestem taką lokomotywą prowadzącą pociąg z pół milionem wagoników. Pary nam, na razie, nie brakuje (śmiech).

Zmiana "modelu starzenia"

O silversów w sieci pytamy dr. hab. Michała Kaczmarczyka, profesora i rektora Wyższej Szkoły Humanitas w Sosnowcu.

- Widać, że w ostatnich latach seniorów aktywnych w internecie przybywa. To - z jednej strony - efekt czystej statystyki - nasze społeczeństwo starzeje się w znacznym tempie, a osoby powyżej 60. roku życia stanowią już 26 proc. ludności w Polsce. Z drugiej strony to konsekwencja pewnego zjawiska społecznego - orientacji na jakość życia. Seniorzy chcą cieszyć się dobrą formą, spędzać czas aktywnie, twórczo i produktywnie. To rzutuje na różne formy aktywności, w tym tę w przestrzeni wirtualnej.

Coraz więcej starszych dostrzega, że życie, w którym inwestujemy w zdrowie, podróże, dobrze rozumiany luksus, edukację czy kulturę, smakuje lepiej. Emerytura to dziś dla wielu niesiedzenie przed telewizorem i robienie na drutach kolejnej pary skarpet. Seniorzy mają zwykle więcej czasu na wycieczki, sport, rekreację czy zdrowe odżywianie niż młodsi. I twórczo wykorzystują te możliwości.

- W grupie 60 plus coraz więcej jest aktywnych zawodowo. Ta tendencja rośnie. Przybywa tych z dochodem innym niż emerytura. Niektórzy dopiero wtedy otwierają własne działalności, gdyż wcześniej nie mieli czasu. Model "starzenia się" - choć nie lubię tego określenia - wygląda inaczej niż choćby dekadę temu.

Aktywni silversi królują na Facebooku. Powoli wchodzą na Instagrama i TikToka.

- Tak pokazują badania. Prowadzą oni też blogi, kanały na YouTubie, ale i są obecni w mediach tradycyjnych. Pamiętajmy też, że z pewnym opóźnieniem reagują oni na trendy, przeciwnie do pokolenia Z.

"Zetki" a silversi

Wyższa Szkoła Humanitas, we współpracy z Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną, prowadzi teraz największy w Polsce projekt badawczy na temat obecności generacji Z na rynku pracy. W jego ramach sprawdzają m.in., czy "zetki" są otwarte na dialog w zespołach pracowniczych z seniorami.

- Wbrew stereotypowemu myśleniu - tak. Mają bardzo duży poziom wyrozumiałości, tolerancji, ciekawości i empatii w stosunku do starszych. Ważne, tylko by senior podzielał ich system wartości. Przenosząc to na przestrzeń internetową, możemy powiedzieć to samo.

Kaczmarczyk zwraca uwagę na różnice w publikowanych treściach.

- W przypadku influencerów z pokolenia Z kontent jest często lekki, łatwy i przyjemny - "Wrzucę taniec na TikToka i będę mieć obserwujących". Seniorzy zwracają z kolei uwagę na treść, wartość poznawczą postów. Jan Adamski kapitalnie opowiada nie tylko o modzie, ale i o muzyce, gospodarce, przyrodzie czy polityce. Całość daje profil świetny merytorycznie.

Naukowiec pokazuje też drugą stronę medalu.

- "Zetki" są bardzo świadome zagrożeń w sieci. Seniorzy - niestety - nie do końca. Często chłoną fake newsy jak gąbka, nie potrafiąc oddzielić kontentu wartościowego od fałszywych treści.