Taniec brzucha to zmysłowy taniec orientalny, który posiada mnóstwo rytmów. Historia tańca zaczęła się na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce Północnej. Chociaż technicznie taniec brzucha wymaga sporo treningów, jest odpowiedni dla kobiet w każdym wieku. Oczywiście trenują również mężczyźni, którzy świetnie odnajdują się w tym stylu tańca. Figury dzielimy na trzy typy: akcentowane, wężowe, wprowadzające w drgania, tzw. shimmy. Pierwsze wzmianki o tańcu brzucha można odnaleźć u rzymskich pisarzy, którzy próbowali opisać tę formę tańca. Prawdopodobnie pojawił się więc w II wieku naszej ery, a jego cechą, tak jak współcześnie, było izolowanie poszczególnych partii ciała i mięśni. To, co różni taniec w poszczególnych regionach, to zakres wykonywanych figur oraz muzyka.
18 marca wzięłam udział w konkursie Shimmy Queen, który odbył się w klubie Arka w Krakowie. Był to pierwszy występ mojej grupy Sihir Allali. Konkurencja była spora, tego dnia odbyło się ponad 200 występów. Zobaczyć można było różne style tańca. Wśród nich najpopularniejszymi były: oriental, folklor czy drum solo.
Od samego wejścia do miejsca wydarzenia, czuć było w powietrzu atmosferę orientalnych klimatów. Zespoły taneczne z kraju i zza granicy szykowały się do swojego show. Zarówno zespoły, jak i kobiety występujące solo, powtarzały choreografię. Ja ze swoim zespołem również szlifowałam ostatnie ruchy. - Jestem naładowana pozytywnymi emocjami, gdyż jest to mój pierwszy występ taneczny - podkreślała moja koleżanka z zespołu Agnieszka. - Jeszcze nie do końca to do nas dociera, ale myślę, że jak wejdziemy na scenę, to wtedy poczujemy większe emocje. Mam nadzieje, że stres pozytywnie wpłynie na występ i pokażemy się od jak najlepszej strony - podkreślała Iza.
To wszystko dzięki naszej instruktorce Magdalenie Ustymowicz, która włożyła dużo ciężkiej pracy w treningi. - To niesamowite uczucie widzieć jak moje uczennice występują po raz pierwszy. Widziałam, jak pracowały ciężko na treningach, a włożony trud nie poszedł na marne. Kiedy widziałam je na scenie, byłam bardzo wzruszona - podkreśla instruktorka. - Prowadzenie swojej grupy to dla mnie nowy etap w przygodzie z tańcem - mówi Magda. - Pomimo problemów zdrowotnych, które miałam tuż przed konkursem, postanowiłam, że zrobię wszystko, żeby pojawić się na scenie. I udało się! Wystąpiłam zarówno w solówkach, jak i z moją grupą taneczną Sihirstars. Na szczęście wszystko zakończyło się pomyślnie, a występy zostały docenione przez grono sędziowskie.
Nieco inną perspektywę całego przedsięwzięcia przedstawia organizatorka konkursu Rozalia Walocha: - To cały dzień ciężkiej pracy, a mój krokomierz wskazuje, że zrobiłam dzisiaj aż 16 tysięcy kroków, ale jestem zachwycona ilością uczestników, wysokim poziomem i tym jak wszyscy świetnie się bawią.
Główną nagrodą przyznawaną przez oceniających, był tytuł najlepszej tancerki konkursu tzw. Shimmy Queen: została nią Oliwia Rolnicka. Otrzymała koronę, a także zaproszenie do jury na kolejną edycję konkursu. Warto podkreślić, że zwyciężczyni musiała wykazać swoje umiejętności techniczne w pięciu kategoriach: raqs sharki, folklor, tabla solo, show, baladi shaabi. Sędziowie przyznali jej największą liczbę punktów i docenili jej ciężką pracę.
Sihir Allali został doceniony przez międzynarodowe jury i otrzymałyśmy zasłużone drugie miejsce.
To na pewno niezwykła przygoda, możliwość poznania ciekawych osób. Co więcej, niektóre szkoły oferują możliwość podobnych konkursów, w którym sama wzięłam udział. To pomaga jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła i podszlifować techniczne kroki. Przygotowania do konkursu, same w sobie były wielkim przeżyciem. Szycie strojów, dokładne układanie choreografii krok po kroku i wiele godzin treningów. Całość sprawiła, że człowiek mocno docenia kilka minut spędzonych na scenie i pamięta je na długo.