Reklama

To przedsiębiorczyni, która w swoim kraju założyła dwie działalności odzieżowe oraz dekoratorską. Ale to nie koniec, Nilofar Ayoubi to również właścicielka firmy eksportującej ręcznie wykonane dywany. Zatrudniała ponad 300 kobiet, dając im możliwość zarobku i niezależność finansową. Niestety po przejęciu władzy przez talibów stało się to niemożliwe. Gdy sytuacja w kraju nieco się uspokoiła, tylko jedna z nich powróciła do pracy w butiku. Po maksymalnym obniżeniu cen jej zadaniem było sprzedać jak najwięcej towaru. Nie miała innego wyjścia, gdyż ma rodzinę na utrzymaniu. Część zarobionych pieniędzy przekazuje rodzinom innych pracownic. Wybuch wojny spowodował też utratę firmy z dywanami i dekoratorskiej.

Prywatnie Nilofar jest matką trójki dzieci i mężatką. Oprócz tego była szefową gazety "Asia Time Afganistan", a także studiowała literaturę angielską w Kunduz. Jakby tego było mało, potrafiła znaleźć czas na dodatkowy kierunek studiów - położnictwo. To sprawiło, że była w stanie pomagać innym kobietom, znajdującym się w trudnej sytuacji. Uczestniczyła w porodach, podawała lekarstwa i uczyła dbać je o higienę osobistą. Oprócz tego tłumaczyła, czym jest miesiączka czy dziewictwo. Kobiety wywodzące się z małych wsi wiedziały tylko tyle, że ich rolą jest bycie posłuszną żoną, matką i gospodynią domową.

Dzieciństwo i czas dorastania Nilofar Ayoubi

Reklama

Urodziła się w 1993 roku, kiedy Afganistanem rządzili już talibowie. Byli bezwzględni i nie mieli żadnych skrupułów, szczególnie wobec kobiet. - Miałam cztery lub pięć lat, bawiłam się na zewnątrz bez szalika. Dowódca talibów rozpoznał mnie i powiedział 'chodź tu'... i bardzo mocno mnie spoliczkował, pytając 'dlaczego nie nosisz chusty?’ - opowiada Nilofar. Szybko więc udała się do ojca, któremu opowiedziała tę sytuację. Ten dowiedziawszy się o tym, nakazał żonie obciąć włosy córce. Rodzice zaczęli ubierać ją jak chłopaka i zmienili imię na Wahid. Dziewczynki, które przeszły taką metamorfozę, nazywano bacha posh. Jakie przywileje należały się wtedy dziecku? Nilofar brała udział w zajęciach karate, chodziła do szkoły, jeździła na rowerze i uprawiała sporty kontaktowe.

Beztroska trwała aż do ukończenia przez dziewczynkę 13 lat. Wtedy też Nilofar dostała pierwszą miesiączkę. Dla niej wiązało się to ze sporym stresem, gdyż bała przyznać się do tego swojej matce. To oznaczało również to, że nie będzie mogła ukrywać się pod fałszywymi danymi. Zwierzyła się tylko swojej przyjaciółce ze szkoły. Ta pokazała jej, jak robić prowizoryczną podpaskę z kawałka materiału. Wytłumaczyła też, czym jest miesiączka i jak sobie z nią radzić.

Zajęcie Kabulu przez talibów

15.08.2021 był dla wielu Afgańczyków dniem zmian. To właśnie wtedy talibowie zajęli Kabul i od tego momentu życie zaczęło toczyć się zupełnie inaczej. Wojna trwała na terenach wiejskich już od połowy lipca. Nikt jednak nie chciał dopuścić myśli, że sprawy zajdą aż tak daleko. - W dniu, w którym upadł Kabul, wszyscy się ukryli i zablokowali swoje konta na portalach społecznościowych. Ja postanowiłam pojawić się w mediach i w sieci, dać znać światu o tym, co dzieje się w moim kraju - mówi Nilofar. Musiała też zatroszczyć się o swoje pracownice, które nie widziały, jak postępować. Jako kierowniczka nakazała im założyć czarne hidżaby i zabrać ze sklepu jak najwięcej rzeczy. W kraju kobieta zostawiła również swoich bliskich - moją matkę, dwóch braci z ich żonami i dziećmi. - Z tatą niestety nie zdążyłam się pożegnać, gdyż zmarł w tamtym roku. Siostra natomiast znalazła schronienie w Hiszpanii - wyjaśnia.

Dzień przed upadkiem Kabulu z Nilofar skontaktował się Michał Żakowski. Akurat szukał do swojego wywiadu Afganki, by opowiedziała o obecnej sytuacji w kraju. Dzięki niemu ewakuacja kobiety do Polski stała się możliwa. Ponieważ była poszukiwana przez talibów, liczyła się każda sekunda. Bez skrupułów przeszukali jej dom i sklepy z karabinami w ręku. Przez swoje działania polityczne znajdowała się na liście osób poszukiwanych. Dziennikarz skorzystał ze swoich kontaktów i zorganizował Nilofar ucieczkę z kraju. Niestety udało się uciec tylko mężowi, jej oraz dzieciom. Mieli niespełna godzinę, by spakować dorobek całego życia w zaledwie dwa plecaki. - Zostałam ogłoszona zdrajczynią reżimu talibów, ponieważ organizowałam i prowadziłam protesty, a aresztowane aktywistki wymieniły moje imię pod wpływem tortur na swoim filmie z wymuszonym wyznaniem, który później został udostępniony na stronie internetowej talibskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i w mediach społecznościowych. Ta ucieczka była jak ucieczka przed apokalipsą, dniem zagłady, lub jak w filmach o końcu świata - opowiada kobieta.

Nowa rzeczywistość w polskich realiach

Po przybyciu do kraju rodzinę umieszczono w Nadbużańskim Ośrodku Edukacji w Broku. Następnie w ośrodku dla uchodźców w Grupie. Kolejnym krokiem było otrzymanie statusu uchodźcy, co pomogło w załatwieniu spraw urzędowych. Wielu znajomych odradzało Nilofar przeprowadzkę do Polski. Wynikało to z niepochlebnych opinii, braku akceptacji dla innych narodowości. Na szczęście prawda okazała się o wiele bardziej łaskawa. Znalazła się rodzina, która udostępniła swoje mieszkanie w Warszawie i pomogła załatwić przedszkole dla dzieci. Niestety inny los spotkał mamę Nilofar, która wraz z synami została w Afganistanie. - Moja mama została zmuszona do wyparcia się mnie przez reżim talibów, moi bracia musieli przejść przez ogromne tortury, a ich paszporty zostały zabrane, aby nie mogli podróżować. Są pod obserwacją talibskiego wywiadu. W obecnej sytuacji mój powrót do kraju jest pewnym samobójstwem, ponieważ w momencie wejścia do kraju zostanę aresztowana lub nawet zabita na miejscu - podkreśla kobieta. Mówi, że jej matka jest bardzo silna, a wyrzec musiała się córki ze względów bezpieczeństwa.

Nilofar planuje swoją przyszłość w Polsce, udziela się jako wolontariuszka, organizuje manifestacje i zbiórki drogą internetową. To wszystko dzięki ruchowi, który powstał trzy lata temu: Women’s Political Participation Network. Stara się wesprzeć swój kraj, jak tylko potrafi. W przyszłości planuje otwarcie z mężem restauracji, która będzie serwować afgańskie dania. Po podszlifowaniu nauki języka polskiego chciałaby pracować jako dziennikarka.