Reklama

W "Fall Apart Again" ujęły mnie dwie linijki wyśpiewane mocnym, melodyjnym głosem - "as long as the day is full of time, there will always be room for your hand in mine (»tak długo, jak dzień jest pełen czasu, będę trzymać cię za rękę«). Później, po odsłuchaniu jej debiutanckiej płyty i kolejnych albumów, bardziej rockowe i lżejsze "Looking Out", "Dying Days" czy "Mainstream Kid" i "Wherever is Your Heart I Call Home" oraz te mocniejsze - pełne bólu, żalu i trudnych, skomplikowanych emocji, które Brandi wykrzykuje w "What Can I Say", "That Year", "That Wasn’t Me", "The Eye", "The Joke", "By The Way I Forgive You".

Od zawsze łącząca różne style, czasami przekraczająca gatunki, balansująca na granicy popu, rocku, country i amerykańskiego folku, Brandi Carlile zachwycała przede wszystkim tekstami swoich piosenek. Dzięki niezwykłej wrażliwości stała się jedną z najbardziej uznanych autorek tekstów, ma absolutnie świetny wokal, a od kilku lat z sukcesem wspiera młodych twórców oraz współpracuje z największymi talentami w branży. Jednak droga do sukcesu nie była łatwa i zajęła trochę czasu.

Brandi Carlile: "broken horses"

Reklama

W swojej autobiografii, wydanej w 2021 roku i zatytułowanej "Broken Horses", już na samym początku Brandi wraca wspomnieniami do wczesnego dzieciństwa, kiedy trafiła do szpitala. U zaledwie czteroletniej Carlile zdiagnozowano bakteryjne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Stan dziewczynki był poważny. Według relacji rodziny przez moment wydawało się, że Brandi nie wykaraska się z choroby. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Po wyjściu ze szpitala na Brandi czekały jednak kolejne problemy - tym razem rodzinne.

Brandi jest najstarszą z trójki rodzeństwa - ma młodszego brata i siostrę, a jej rodzina odkąd pamięta, zmagała się z biedą. Z powodu zmiany pracy czy eksmisji z kolejnego mieszkania ze względu na niezapłacony czynsz i rachunki Brandi jeszcze przed ukończeniem podstawówki kilkanaście razy zmieniała szkołę. To z kolei przyczyniło się do zwiększenia jej poczucia samotności i niemożności dopasowania się do żadnego środowiska, o czym często pisze w swoich piosenkach.

Kiedy była nastolatką, atmosfera w domu rodzinnym znacznie się pogorszyła - jej ojciec miał coraz większe problemy z alkoholem, a rodzinie groziła kolejna przeprowadzka. Mając czternaście lat przyznała w szkole, że jest lesbijką.

"W tym czasie bardzo często się przenosiliśmy" - pisze w "Broken Horses". "Mój tata nie radził sobie z chorobą alkoholową. Oboje [Brandi i jej młodszy brat Jay - przyp. red.] zawalaliśmy naukę. Jak byłam w klasie specjalnej, lęki mojego brata przybierały na sile. Już wtedy dokonałam coming outu, a w tych czasach to była duża sprawa, szczególnie w małym mieście. Byłam sama. Dopiero zaczęłam liceum, a po przeprowadzce znalazłabym się w zupełnie nowej dzielnicy po raz pierwszy od dłuższego czasu. Doszłam do wniosku, że nie mogę tego znowu zrobić. Nie mogę znowu dokonać coming outu i to w nowym miejscu. Jestem do tyłu z nauką, ja i Jay mamy zespół. Zdecydowaliśmy więc z bratem zrezygnować ze szkoły - w tym samym dniu. To nie była piękna chwila w naszym młodym życiu".

Brandi Carlile: "tennessee flat top box"

Od tego momentu Brandi w całości postanowiła poświęcić się muzyce. Pasję do tej dziedziny zaszczepiła w niej rodzina. Mając osiem lat Carlile wraz z mamą zaśpiewała "Tennessee Flat Top Box" - wiele lat później podczas koncertów będzie łączyć siły na scenie nie tylko z matką, ale i siostrą oraz żoną. Wystąpi także ze swoimi idolami, którzy mieli ogromy wpływ na jej twórczość - m.in. z Joni Mitchell, Dolly Parton, a w szczególności Eltonem Johnem.

Po rzuceniu szkoły Brandi nauczyła się grać na gitarze, pisała piosenki i podejmowała się każdego występu, jaki mogła znaleźć w Seattle. Pewnego dnia, kiedy pracowała w studio nagraniowym, usłyszała lokalny zespół rockowy The Fighting Machinists, w którym grali Tim i Phil Hanseroth - bliźniacy, którzy od momentu rozpadu wspomnianej grupy wraz z Brandi stworzą nie tylko muzyczne trio grające razem od ponad dwóch dekad, ale i rodzinę (Phil jest obecnie mężem siostry Tiffany, młodszej siostry piosenkarki).

"Trudno nie spotkać bliźniaków i nie dojść do wniosku, że to spotkanie nie jest punktem przełomowym. Mają charyzmę, etykę pracy oraz pewien rodzaj magii, co jest widoczne dla każdego.  Nie zliczę chwil, kiedy jako ich przyjaciółka widziałam ten efekt na innych. A znałam, bo taki sam efekt wywarli na mnie" - opisuje swoich współpracowników i przyjaciół Carlile na kartach "Broken Horses".

Jej autobiografia pełna jest emocjonalnych fragmentów, w których nie tylko zaprasza czytelnika do poznania jej życia, zmagań czy muzycznych inspiracji, ale również opisuje swoje relacje i silne więzi pomiędzy członkami zespołu.

"Spotykasz tę dwójkę [Tima i Phila - przyp. red.] i chcesz spędzać czas tylko z nimi, tylko z nimi pracować. I śpiewać. Jeżeli masz na tyle szczęścia, że możesz również nazywać ich rodziną, to wiesz, o czym mówię. Są niesamowicie utalentowani (...) oraz mają w sobie wielkie pokłady optymizmu. To niemożliwe, żeby spędzić z nimi nieudany dzień lub napisać z nimi złą piosenkę".

Na początku trio grało w klubach i restauracjach w Seattle. Wystąpili na kilku lokalnych festiwalach, a podczas jednego z nich, Sasquatch! Musi Festival, usłyszał ją Dave Matthews, wokalista, gitarzysta oraz założyciel zespołu Dave Matthews Band. Szybko pomógł tercetowi w rozwoju ich kariery.

Pierwszy kontrakt z dużą wytwórnią płytową [Columbia Records - przyp. red.] podpisała w 2004 roku.  Jej debiutancka płyta, zatytułowana po prostu "Brandi Carlile", została wydana kilkanaście miesięcy później.

Brandi Carlile: "the story"

Na pierwszej płycie osiem z dziesięciu piosenek jest sygnowanych nazwiskiem Brandi. To
z niej pochodzi emocjonalny "Fall Apart Again", bardziej optymistyczne, rockowe "Throw It All Again" oraz "Closer To You". Jedną z perełek jest utwór "What I Can Say" - choć wersja albumowa jest perfekcyjna, nic nie może równać się z jej wykonaniem na żywo. Na YouTube krąży zapis wideo z jednego z pierwszych koncertów Brandi sprzed 16 lat. Odsłuchując go dzisiaj, wywiera takie same emocje, jak wcześniej.

Wraz z premierą albumu Brandi wyruszyła w promocyjną trasę koncertową, występując przed takimi gwiazdami jak Ray LaMontagne czy Tori Amos. Dzięki sukcesowi płyty znalazła się w 2005 roku na liście "10 Artists to Watch" magazynu Rolling Stone. Dwa lata później przyszła pora na "The Story".

Drugi album w karierze Brandi Carlile ukazał się w 2007 roku i spotkał się z uznaniem krytyków. Fani z kolei pokochali go za tytułowy utwór, który szybko znalazł swoje miejsce w popkulturze i pomógł w rozpoznawalności Brandi i zespołu. "The Story" - najsłynniejszą piosenkę Carlile - wykrzyczała na szpitalnych korytarzach aktorka Sara Ramirez w musicalowym odcinku "Chirurgów". Utwór został zresztą użyty na przestrzeni ostatnich lat w kilku produkcjach, m.in. "MacLeod’s Daughters", filmie "The Lucy One" czy odcinkach seriali "A Million Little Things" i "Hacks".

Jednak album "The Story" to nie tylko jedna piosenka - jest mocniejsze "My Song" i "Wasted" i melodyjne, spokojne "Have You Ever". Niedocenioną perełką pozostaje "Hiding My Heart", które tak łapie za serce. "The Story" było pierwszą płytą Brandi, która znalazła się na liście przebojów Billboard, ale na dość odległym miejscu. Trzeci projekt Brandi i bliźniaków zadebiutował o wiele lepiej.

"The Story":

Brandi Carlile: "rise again"

"Give Up The Ghost" z 2009 roku znalazła się na 26. miejscu TOP 40 Billboardu i w zasadzie nic w tym dziwnego. Album zawiera takie przeboje jak "Looking Out", "Dying Day", "Dreams", "If There Was No You" - wszystkie w miarę lekkie, harmonijne i wpadające w ucho z dobrymi tekstami. Jednak obok nich mamy "That Year", utwór napisany przez Carlile z myślą o przyjacielu z liceum, który popełnił samobójstwo w wieku 16 lat. Są jeszcze "Pride and Joy" oraz "Before It Breaks" - Brandi jest dobra w rozprawianiu się w swoich piosenkach
z niechcianymi, trudnymi oraz bolesnymi emocjami.

"Dying Days: 

W 2011 roku na rynku ukazał się zapis koncertu Brandi Carlile z Seattle Symphony. Wśród piosenek doskonale znanych z jej poprzednich albumów znalazł się przyprawiający o ciarki cover "Hallelujah" Leonarda Cohena. Kiedy Brandi występuje na żywo, zdarza jej się brać na warsztat klasyki muzyki popularnej - czasami są to liryczne, mistrzowskie utwory jak w przypadku Cohena, a czasami uznane klasyki country, folku i popu, które porywają publiczność. Tą szczerą, zarażającą radość, jaką czuje piosenkarka z występowania na żywo, kontaktu z publicznością i śpiewania utworów swoich idoli, widać podczas wykonywania "Down On the Corner" Creedence Clearwater Revival czy "I’ve Just Seen a Face" The Beatles.

2012 rok był w karierze Brandi Carlile powrotem do korzeni. Wtedy ukazał się album "Bear Creek", w którym większość utworów jest melodyjnym połączeniem folku i muzyki rockowej. Choć najważniejszą piosenką jest wydana również jako singiel "That Wasn’t Me", to wartymi wymienia utworami są zdecydowanie "I’ll Still Be There", "Rise Again" i "Hard Way Home".

"The Eye":

Brandi Carlile: "the joke"

"The Firewatcher’s Daughter" z rock’n’rollowym "The Things I Regret" i delikatnym, harmonijnym "The Eye" był pierwszym albumem Brandi, który został nominowany do nagrody Grammy, ale na przełom i statuetki piosenkarka musiała poczekać do 2019 roku. Wydana kilka miesięcy wcześniej płyta "By The Way, I Forgive You" przyniosła Carlile trzy nagrody Grammy - dwie za promującą album oraz absolutnie fenomenalną piosenkę "The Joke" oraz jedną w kategorii najlepszy album w gatunku americana. Kiedy wykonała ją na uroczystej gali, zachwyciła zebranych, a pod koniec występu podskoczyła z radości. Doskonale wiedziała, jak diabelnie dobrą wykonała robotę. Ryzyko, które podjęła, współpracując przy tym albumie z Dave’em Cobbem, producentem muzycznym zdecydowanie się opłaciło.

Cobb podważył podejście Brandi do nagrywania w studiu - nie podejmowała w nim ryzyka, w odróżnieniu od występów na żywo. Jeżeli nadarzała się więc okazja do spontaniczności oraz zaryzykowania, to nie ma na to lepszego miejsca niż studio nagraniowe - opowiadała w rozmowie z NPR. "The Joke" jest najlepszą, pod względem wokalnym, piosenką Carlile. Jej fenomenalny głos w połączeniu  z piękną melodią, pianinem, perkusją i skrzypcami tworzy coś po prostu niesamowitego.

"The Joke":

Ostatni album studyjny wokalistki to "In These Silent Days / In the Canyon Haze (2022). To reedycja wydanej w 2021 roku płyty "In These Silent Days". Ponowne wydanie tej produkcji oraz dołączenie do niej akustycznych wersji utworów okazało się strzałem w dziesiątkę i przyniosło Brandi kolejne trzy nagrody Grammy. W sumie (licząc nagrody za pracę z innymi artystami) ma ich jedenaście. Wiodącymi piosenkami na płycie są "The Right Time" jak i nagradzane "Broken Horses", jednak na krążku znajduje się jeszcze jedna perełka - "You and Me On the Rock". Zdarza się, że na koncertach wykonuje ją razem z żoną, Catherine Carlile. Ten utwór jest jak balsam dla duszy.

"You and Me on the Rock":

Brandi Carlile: "you and me on the rock"

Brandi i Catherine nie spotkały się twarzą w twarz przez kilka miesięcy swojej znajomości. Poznały się, kiedy Catherine, pracująca od dekady w fundacji Paula MacCartneya, skontaktowała się z Brandi w sprawie akcji charytatywnej Fight the Fear organizowanej przez piosenkarkę. Po kilku miesiącach rozmów telefonicznych wpadły na siebie w 2010 roku w Nowym Jorku. Obie były zdziwione - Brandi najbardziej.

"To był szok" - stwierdziła swego czasu w wywiadzie z serwisem People. "Za każdym razem, kiedy rozmawiałyśmy przez telefon, myślałam, że mówię do kogoś kto ma 65 lat. Nie wiem dlaczego. Może z powodu mądrości i zachowania Catherine. Albo byłam po prostu przekonana, że jest w wieku Paula. Spotykamy się więc w Nowym Jorku i obie mamy około 27 lat" [Catherine jest dwa lata starsza od Brandi - przyp. red.].

We wrześniu 2012 roku wzięły cichy ślub w Bostonie. Potem powtórzyły uroczystość jeszcze dwa razy - w rodzinnym stanie Brandi, a później w Anglii, skąd pochodzi Catherine. Mają dwie córki - urodzoną w 2014 roku Evangeline i młodszą od niej o cztery lata Elijah.

"Jest moją najlepszą przyjaciółką" - mówiła Brandi w wywiadzie z Howardem Sternem w 2021 roku podczas promocji swojej autobiografii. "Absolutnie najlepszą przyjaciółką, moją największą rywalką; osobą, w której towarzystwie uwielbiam przebywać oraz z którą kłócę się do nocy".

Catherine od 22 lat pracuje w branży. Razem z Brandi wspierają artystów, organizują akcje charytatywne. Prowadziły również audycję radiową Somewhere Over the Radio. Wspierają społeczność LGBTQ+. A w tym wszystkim po drodze łamią wiele stereotypów.

"Siedzę tutaj w wieku 40 lat, mając dzieci i żonę oraz uznanie mojej muzyki, którego zawsze pragnęłam, i kończę pisać tę książkę" - pisała w "Broken Horses". "Wydaje mi się, że zaczynam powoli czuć się pewnie i jestem kochana w tym moim świecie. Prawie tak, jakbym w końcu znalazła swoje miejsce".

Brandi Carlile: "the lost time"

Sukces Brandi Carlile to wynik ciężkiej, niezłomnej pracy i wytrwałości. Może nawet ogromnej upartości w przełamywaniu granic - nie tylko gatunków muzycznych. Jednak piosenkarka nigdy nie patrzyła tylko na siebie - od lat wspiera innych artystów, debiutantów (jak np. Brandy Clark), pomaga w rozwoju ich karier czy nawet odbudowuje je na nowo (jak w przypadku powrotu Tanyi Tucker, dawnej gwiazdy muzyki country), od lat organizuje festiwale Girls Just Wanna Weekend czy Brandi Carlile’s Mothership Weekend.

Na scenie występowała z Pink, Joni Mitchell, Dolly Parton, Eltonem Johnem, Sarą Bareilles, Ingrid Michaelson, Sheryl Crow. Nagrała piosenki w duecie z m.in. The Indigo Girls, The Secret Sisters, Miley Cyrus, Samem Smithem, Alicią Keys. W kwietniu 2025 roku ukaże się wspólna płyta Brandi i Eltona Johna zatytułowana "Who Believes In Angels?". W Stanach Zjednoczonych zapełnia sale koncertowe i stadiony.

Choć w Europie zagrała kilka razy - głównie w Wielkiej Brytanii - to od lat fani prosili
o dłuższą, europejską trasę z prawdziwego zdarzenia. W końcu się doczekali - 4 lutego Brandi zapowiedziała, że latem bieżącego roku odwiedzi Wielką Brytanię i kilka europejskich krajów (Szwecja, Norwegia, Dania, Niemcy, Irlandia, Szkocja, Holandia, Francja) w ramach trasy zatytułowanej "The Lost Time".

"Zabierzemy was w podróż przez nasze piosenki i albumy. Chwile, które przegapiliście i takie, które będą dopiero miały miejsce. Od naszej pierwszej piosenki do najnowszych utworów, których jeszcze nikt nie słyszał" - napisała Brandi na Instagramie.

"Jestem głęboko poruszona faktem, że tak wielu z was było moimi przyjaciółmi, mimo że nie odwiedzałam was za często. Nadróbmy ten stracony czas".

I chyba nadrobi. Bilety na wszystkie koncerty wyprzedały się na pniu.