Reklama

Boom na budowy nowych domów i remonty starych, trwa w najlepsze. Pandemia tylko go podkręciła, bo wiele rodzin z małymi dziećmi czas lockdownu w bloku przeżyła, lekko mówiąc, traumatycznie. Budujemy zatem coraz więcej i coraz częściej decydujemy się na domy w stylu amerykańskiej wsi - z werandą, dużymi oknami ze szprosami i okiennicami, serią wykuszy... 

Wybór pada na amerykańskie bungalowy, modern farmhouse i domy ranczerskie. "Bo jak już wydawać naprawdę dużo pieniędzy, to na coś naprawdę ładnego i wyjątkowego" - uzasadniają swój wybór inwestorzy. Trend ten będzie się wzmagał - potwierdzają architekci, a nasze sieciówki powoli wychodzą mu naprzeciw. 

Bez sztywnych zasad

Reklama

Anna Kukulska zaraz po skończeniu pierwszego stopnia studiów wróciła na Podkarpacie i od razu trafiła do biura projektowego Agnieszki Puchyr, która wtedy jako jedna z niewielu w tej branży projektowała indywidualne domy amerykańskie. - Agnieszka studiowała w Stanach i do Polski wróciła już zaszczepiona miłością do tej architektury. Potem zaszczepiła i mnie - opowiada projektantka wnętrz.

Anna niedawno wprowadziła się do swojego nowego domu i nie mogło być inaczej, jest on w stylu modern farmhouse. Spośród wszystkich innych stylów architektury amerykańskiej, ten jest jej zdaniem najbardziej przystępny dla młodych ludzi:

Dzięki internetowi, inspiracje zza oceanu stają się rzeczywistością na polskiej wsi. I to nie jednej. I nie tylko małej. Domy w tym stylu wyrastają jak grzyby po deszczu w różnych częściach Polski. 

- Trend jest na fali wznoszącej i jest to przede wszystkim zasługa internetu oraz inspiracji, które można z niego łatwo czerpać. Teraz każdy, nawet ten kto nie był w USA, może zobaczyć najpiękniejsze amerykańskie realizacje i to ziarenko już w nim zostanie, zakiełkuje. Dużą rolę odgrywa też telewizja, która poprzez stacje wnętrzarskie emituje amerykańskie programy. Całkiem poważnie zastanawiam się, czy w Polsce boom na modern farmhouse nie zaczął się w momencie emisji programu "Domów z Potencjałem". Chip i Joanna Gaines (małżeństwo z Teksasu prowadzące program telewizyjny w oparciu o własną firmę budowlano-wykończeniową - przypis red.) zdobyli serca wielu Polaków i pewnie nieświadomie wpłynęli na ich wnętrzarskie wybory na drugim końcu świata -  mówi Anna Kukulska. 

Okazuje się, że źródłem amerykańskich inspiracji są także nasze rodzime biura projektowe, wychodzące naprzeciw trendom. Karolina Zagrodzka, projektantka wnętrz i influencer ze studia projektowego HOUSE LOVES, wyjaśnia:

Największe pracownie architektury, tworzące projekty domów jednorodzinnych w Polsce, wprowadzają amerykański styl do swojej stałej oferty, więc decydując się na taki dom, niekoniecznie musimy prosić architekta o projekt indywidualny.

Przykład moich kolejnych rozmówców pokazuje jednak, że wybór gotowych projektów w stylu wiejskim amerykańskim jest u nas jeszcze dość ograniczony.

Przyjemnie usiąść na werandzie

Ania i Mateusz  prowadzą konto na Instagramie @wejdz.na.chwile, gdzie pokazują postępy przy budowie zaprojektowanego przez nich domu w stylu modern farmhouse. Prace przy tworzeniu własnego domu stały się dla nich impulsem do stworzenia firmy, w której chcą pomagać innym spełniać marzenia o domu w stylu amerykańskim. 

- Mówi się, że szewc bez butów chodzi, ale my pracując w branży budowlanej chcemy mieć dom ładny, nawet niepowtarzalny. Zamarzył nam się taki dom, który "zaprasza do środka", którego ciepło można poczuć, nie wchodząc do niego. Tak naprawdę od zawsze podobały nam się znane z filmów domy amerykańskie, zwłaszcza takie z werandą od frontu. Kogo nie urzekł na przykład dom Noah ze słynnego "The Notebook"? - opowiada Ania.

Działka Ani i Mateusza znajduje się w oddaleniu od zabudowań, mają z niej piękne widoki na las, pola i staw. Wjazd na parcelę jest od zachodu.

Kiedy rozpoczęli poszukiwania idealnego projektu, szybko okazało się, że wybór na polskim rynku jest bardzo okrojony. - Te projekty, które udało nam się znaleźć, ani nas nie zachwycały swoim wyglądem, ani nie spełniały naszych wymagań, co do rozkładu pomieszczeń. Ponieważ mój mąż pracuje w budownictwie, a popołudniami zajmuje się także architekturą, podjęliśmy decyzję o samodzielnym wykonaniu projektu. Dla inspiracji przeglądałam internet wzdłuż i wszerz, ale efekt wyszukiwania frazy "dom amerykański z werandą" nie do końca nam odpowiadał: jasne, pastelowe, eleganckie wnętrza i srebrne akcenty, to nie było to czego szukaliśmy. Aż wreszcie trafiliśmy na domy w stylu modern farmhouse i przepadliśmy! Tradycja w nowoczesnym wydaniu, przytulna swojska stylistyka, ale przełamana czarnymi akcentami i nowoczesnymi rozwiązaniami - mówi Ania. 

- Kiedy pochwaliliśmy się gotowym projektem rodzinie i znajomym, reakcje były zawsze pozytywne. Każdy mówił, że dom jest bardzo ładny, taki amerykański, więc chyba udało nam się osiągnąć zamierzony efekt.

Nowe, inne i często niedostępne

Jest w tym stylu, coś, co zachwyca. Coś, co jest nowe, inne i większe niż wszędzie w Polsce. Coś, co sprawia, że ludzie przepadają i chcą mieć to u siebie.

- Klientom podobają się duże amerykańskie kominki, drewniane belki na sufitach, wysokie katedralne sufity czy antresole. Zachwycają się kamieniem - w ogóle trend przeszedł z zimnego, nowoczesnego betonu na naturalny kamień. Zatem naturalne materiały zastosowane w tych wnętrzach, są tym, co zachwyca: wszechobecne drewno, naturalne tkaniny szenilowe, ziemiste barwy, drzwi przesuwne w stylu barn, materiałopodobne tapety, shiplap, czyli deski na ścianach - wymienia Karolina z HOUSE LOVES. - Ogromnym atutem tego stylu jest też możliwość dostosowania wszystkiego do oczekiwań i upodobań klientów. On ma tak przeróżne odmiany, że jeśli klient woli jego bardziej nowoczesne oblicze, pełne designerskich mebli, czy rustykalne, wypełnione meblami vintage, jesteśmy w stanie to osiągnąć - mówi.

Jednak od inspiracji przechodzimy do realizacji i szybko okazuje się, że przestaje być tak kolorowo, jak w naszych marzeniach. A to boazeria w budowlanych jakaś taka jak do leśniczówki, a to znowu nie można znaleźć odpowiedniej lampy czy kanapy. A kiedy już znajdziemy w odmętach internetu idealny żyrandol w stylu amerykańskim i już chcemy odtańczyć taniec radości, wrzucając go do koszyka, to nagle jego cena zwala nas z nóg.

- Dostępność stylizowanych retroproduktów w Polsce to temat rzeka. Nieustannie ubolewam nad tym, że wchodząc na każdą amerykańską platformę z wyposażeniem, mam do wyboru pięćset pięknych kinkietów, natomiast w Polsce mam ich do wyboru pięć. Posiłkuję się często angielskim eBay'em, polowaniem w TK Maxxie lub po prostu proszę swoich klientów o to, żeby uruchomili rodzinę w Stanach i stamtąd ściągali produkty. I pomimo tego, że jest już coraz lepiej, bo nawet sieciówki wprowadzają do oferty coraz więcej dodatków w tej stylistyce, to nadal wybór jest mocno ograniczony, przede wszystkim w meblach i oświetleniu. Dodatkowo, ceny są często podwojone za coś jeszcze niestandardowego - wzdycha projektantka Anna Kukulska. - Czy ja już narzekam? - kończy z uśmiechem.

Zgadza się z nią projektantka Karolina. 

Jak dodaje, wybierając styl amerykański trzeba liczyć się z tym, że pieniądze wydamy nie tylko na rzeczy użytkowe. "Amerykańskie" wymagania są niełatwe do zrealizowania i organizacyjnie, i budżetowo, ale, jak mówi Karolina - nie niemożliwe.

Ania Kukulska również często słyszy, że czegoś się w Polsce nie da zrobić. - Ale nie mam do tego negatywnego stosunku. Ba! Z niektórymi uwagami się zgadzam i nie staram się bić z koniem, a raczej połączyć to co konieczne z tym, co możliwe - tu rozwija temat z zupełnie innego punktu widzenia. - Przykład? Amerykański brak parapetów zewnętrznych. Wygląda to pięknie, lekko, ale u nas? Wydamy majątek na wypuszczane okna, a parapet wewnątrz zrobi się półmetrowy. Według mnie, polska myśl techniczna jest bardziej solidna i funkcjonalna i z tego też trzeba czerpać.

Potwierdzają to budujący, którzy stawiają dom w stylu amerykańskim, ale jednak, jak to w Polsce, murowany. - Murowany, ponieważ to technologia na naszym rynku i w naszym klimacie sprawdzona, dostępna i w porównaniu do pojawiającego się u nas budownictwa szkieletowego, nadal tańsza. Projektując nasz dom, staraliśmy się zachować pewną logikę konstrukcyjną, nie tworząc abstrakcyjnych rozwiązań, ciągnących za sobą wysokie koszty. Miała być to bryła, z którą poradzi sobie każdy znający się na fachu murarz. Poza tym, codziennie mając do czynienia z budownictwem ogólnym, a szczególnie budownictwem z murowanym, chciałem udowodnić, że budowa domu farmhouse niekoniecznie musi oznaczać rezygnację ze znanej nam metody budowy domów, do której mamy największe zaufanie - wyjaśnia Mateusz.

- Podwyższone kwoty generują tu pewne rozwiązania, jak skomplikowany dach, czy też sufit katedralny, ale dotyczy to wszystkich mniej typowych domów, nie tylko tych w stylu amerykańskim - dodają inwestorzy Ania i Mateusz. - Obecnie jesteśmy na etapie stanu surowego otwartego i nie napotkaliśmy większych trudności w trakcie realizacji. Pewnym problemem może być na przykład wybór pokrycia. Domy amerykańskie powszechnie pokrywane są gontem wysokiej jakości, natomiast w Polsce ten temat wciąż raczkuje i nie cieszy się zbytnim zaufaniem inwestorów. My z tych samych powodów zdecydowaliśmy się na blachodachówkę z posypką ceramiczną, dzięki której można uzyskać nieco zbliżony efekt. Wnikliwe oko z pewnością zauważy też wąskie ramy okien w domach zza oceanu, które nie są standardem w Polsce, podobnie jak czarne wykończenie (nie mylić z najmodniejszym teraz antracytowym!). My nie mieliśmy problemów z zamówieniem czarnych okien ze szprosami, ale słyszałam, że gdzieniegdzie wiąże się to ze sporymi dopłatami - nadmienia Ania, a Mateusz dodaje:

"Nie mamy w Polsce stylu wiejskiego"

Ostatnie kilka lat było czasem zapożyczeń architektonicznych, chociażby z domów skandynawskich. Pojawiają się pytania, czy polska wieś na tym czegoś nie traci? 

- Na polskiej wsi nie ma jednolitej stylistyki, więc takie domy też jej nie zaburzą - potwierdza Karolina Zagrodzka. - Nie jesteśmy na przykład Anglią. Gdy ktoś powie "angielska wieś", to wszyscy wyobrażają sobie domy obłożone kamieniem lub cegłą i pokryte strzechą bądź dachówką. Wiemy też, jak wyglądają domy amerykańskie czy holenderskie. Ale czy ktoś umie wyobrazić sobie polską wieś XX wieku? Można powiedzieć, że taki dworek z "Pana Tadeusza" czy drewniane domy ze zdobieniami, to jest polska wieś sprzed lat, ale aktualnie nie mamy w Polsce stylu wiejskiego i ciągle zapożyczamy. Lata 80. zmusiły nas do budowy domów przede wszystkim solidnych, ale jednocześnie ekonomicznych. Dopiero teraz obserwujemy trend na nowoczesne stodoły, ultraproste nowoczesne bryły "kostki", czy domy drewniane-szkieletowe, więc czemu obok nie miałyby powstać również domy w stylu amerykańskim, z wykuszami, oknami ze szprosami, okiennicami, drewnianym sidingiem w kolorze i stylizowanymi drzwiami z naświetlem?

- Może myślę subiektywnie, ale dla mnie architektura farmerska i klasyczna USA mogłaby całkowicie wyprzeć naszą polską z ostatnich 40 lat. Nie popisywaliśmy się w tej dziedzinie i mamy w niej dużo do nadrobienia. Ostatnie piękne polskie domy to były te drewniane, z gankiem i serduszkiem wyciętym w ścianie szczytowej. Potem było już tylko gorzej. Teraz pojawia się dla mnie światełko w tunelu - mówi z nadzieją projektantka Ania Kukulska.

- Mamy nadzieję, że trend na amerykański modern farmhouse w Polsce będzie się wzmagał. Przydałby się już jakiś następca dla stylu scandi. Coraz więcej rodzin decyduje się na budowę domu poza miastem, w sąsiedztwie lasu, jezior, łąk i pól, a ten styl idealnie pasuje do takich miejsc. Chociaż nie znaczy to, że nie sprawdzi się również w podmiejskich i miejskich przestrzeniach - dodają Ania i Mateusz.