Reklama

Pierwszą książką, jaką wydał Harlan Coben, był thriller z elementami romansu (jak wskazuje opis) zatytułowany "Play Dead", którego główna bohaterka - supermodelka Laura Ayers - po stracie ukochanego zostaje uwikłana w pełną kłamstw intrygę.

Najsłynniejszą serią amerykańskiego pisarza jest cykl o przygodach Myrona Bolitara, czyli agenta sportowego rozwiązującego intrygujące sprawy kryminalne dotyczące jego klientów. Oprócz tego Coben jest znany z trzymających w napięciu pojedynczych powieści, które zawsze łączy jedno - niesamowite zwroty akcji, które stały się podstawą sukcesów jego książek (jak dotąd sprzedano ponad 70 milionów egzemplarzy, a powieści zostały przetłumaczone na 43 języki) jak i seriali na ich podstawie.

Reklama

Harlan Coben łączy ze sobą wiele intrygujących wątków. Jego ulubionym wydaje się odkrywanie rodzinnych sekretów oraz tajemnic z przeszłości, które po latach wychodzą na jaw i łączą losy z pozoru obcych sobie ludzi.

W każdym z seriali, jakie wyprodukował Netflix, odnajdziemy pewne punkty wspólne - wspomnianą tajemnicę sprzed lat; pełnokrwistych bohaterów; skomplikowane relacje zdawałoby się na pierwszy rzut oka idealnych rodzin, gdzie napięcie pomiędzy jej członkami podsycają dopiero co ujawnione sekrety; interesującą parę detektywów (nierzadko będącą najjaśniejszą częścią serialowych adaptacji); grupę denerwujących nastolatków oraz zaskakujące zakończenie.

Od momentu, kiedy Harlan Coben podpisał z Netfliksem kontrakt na realizację seriali, opartych na jego powieściach minęło kilka lat, a na ekranie zobaczyliśmy angielskie "Safe" z Michaelem C. Hallem (czyli serialowym Dexterem),  świetny "The Stranger" z Hannah John-Camen ("Killjoys") czy "Zostań przy mnie" z Cush Jumbo ("Sprawa idealna"). Był także francuski "Bez pożegnania" oraz hiszpański "Niewinny", a na początku 2024 roku na platformie miał premierę serial, który kilka dni po premierze okrzyknięto jedną z najlepszych adaptacji książek amerykańskiego autora. Ale od początku.

Pierwszą produkcją zrealizowaną w tandemie Coben i Netflix było "Safe" z 2018 roku. Serial z Michaelm C. Hallem przedstawiał  losy Toma Delaney’ego, który wiódł szczęśliwe, spokojne życie. Kiedy jego rodziną wstrząsa tragedia, wszystko zaczyna sypać się jak domek z kart.

Rok po tragicznych wydarzeniach jego rodzina nadal nie radzi sobie z bólem i rozpaczą po śmierci matki, szczególnie starsza z jego dwóch córek, Rachael (Katy Carmichael). Sprawy przybierają jeszcze gorszy obrót, kiedy dziewczyna znika bez śladu po jednej z imprez. Próbując odnaleźć latorośl, Tom powoli odkrywa sekrety lokalnej społeczności i swoich najbliższych. Okazuje się, że idealni sąsiedzi skrywają więcej mrocznych tajemnic, niż Tom mógł przypuszczać.

Choć serial był wzorowym przykładem brytyjskiego kryminału, z dobrymi rolami głównych aktorów to zabrakło w nim... fajerwerków lub efektu, który sprawiał, że po obejrzeniu serialu widzowi opadłaby szczęka. Po drodze był jeszcze dobrze zrealizowany "Niewinny" (2021), francuski "Bez pożegnania" oraz brytyjski "Zostań przy mnie" (2021) - druga z brytyjskich propozycji, która zaoferowała widzom pełną napięcia historię.

W tej odsłonie historia skupia się na losach Megan Pierce (Cush Jumbo), która przygotowuje się do wymarzonego ślubu. Z powodu jednej, nagłej decyzji postanawia odwiedzić dawnych przyjaciół, przez co na jaw wychodzi jej zapomniana przeszłość i fakt, że kobieta prowadzi podwójne życie. Grzechy przeszłości w tej opowieści łączą się z teraźniejszą sprawą zaginięcia młodego chłopaka, a wszystkie wydarzenia przyczynią się do rozwikłania ciągnącej się przez lata zagadki.

Ciekawe zakończenie oraz powiązania pomiędzy bohaterami zapewniły odbiorcom z pewnością kilka godzin dobrej rozrywki. Plusem produkcji był także udział znanej ze "Sprawy idealnej" (jednego z najbardziej uznanych prawniczych seriali ostatnich lat) Cush Jumbo oraz Richarda Armitage’a, który stał się nieoficjalną twarzą brytyjskich adaptacji powieści Cobena - do tej pory wystąpił bowiem w trzech z nich: "The Stranger", "Zostań przy mnie" i "Już mnie nie oszukasz".

Jednak prawdziwy efekt "wow" udało się osiągnąć twórcom w dwóch innych produkcjach - "The Stranger" (2020) i tegorocznym "Już mnie nie oszukasz".

W "The Stranger" najciekawszą bohaterką jest właśnie tytułowa nieznajoma (Hanna John-Kamen) pojawia się w życiu bohaterów nagle i wyjawia im bolesną prawdę z ich przeszłości lub sekrety najbliższych. Jednym zdaniem może zniszczyć komuś życie i przy okazji zapewnia, że chce tylko dobra skrzywdzonych osób. Z taką intencją spotyka Adama Pierce’a (Richard Armitage), któremu opowiada o występku jego żony. Zaczyna się efekt domina, który odmieni losy co najmniej kilku postaci.

"Już mnie nie oszukasz" to jednak bezsprzecznie najlepsza "cobenowska" adaptacja. Źródłem jej powodzenia jest zarówno materiał źródłowy (wielu krytyków uznaje ją za najlepszą w dorobku Cobena) jak i zręcznie napisany scenariusz oraz brawurowa rola Michelle Keegan, która wciela się w bohaterkę, a nawet swego rodzaju antybohaterkę - Mayę Burkett.

Maya, była pilot sił specjalnych, musi stawić czoła dwóm tragediom - śmierci siostry, która według oficjalnej wersji padła ofiarą rabunku, oraz brutalnemu zabójstwu męża (Richard Armitage po raz trzeci). Do tego dręczą ją wspomnienia z nieudanej misji i wyrzuty sumienia. Jej życie zostaje wywrócone do góry nogami, kiedy okazuje się, że jej mąż... żyje. Próbując dociec prawdy Maya odkrywa bolesną przeszłość rodziny, rozwiązuje zagadkę wypadku sprzed lat i dowiaduje się, kto zamordował jej siostrę.

"Już mnie nie oszukasz" zaskoczył widzów - nie tylko zakończeniem, którego absolutnie się nie spodziewali, ale również tym, że przez większość czasu trudno było rozwikłać główną zagadkę. Zręczne połączenie wszystkich wątków, zbudowanie odpowiedniego napięcia i żonglowanie historią sprawiło, że serial stał się jedną z najchętniej oglądanych oraz komentowanych produkcji początku 2024 roku.

Pierwszą polską propozycją z repertuaru Harlana Cobena było bardzo udane "W głębi lasu" z 2020 roku. Adaptacja powieści "The Woods" rozgrywała się na dwóch płaszczyznach czasowych - w 1994 oraz 2019 roku. Głównym bohaterem produkcji był Paweł  Kopiński (Grzegorz Damięcki), który nie mógł pogodzić się ze stratą siostry, która zaginęła 25 lat temu podczas obozu letniego. W 2019 r. może jednak dojść do przełomu w śledztwie, kiedy wychodzą na jaw powiązania dawnych wydarzeń z nową zbrodnią. Na pierwszym planie mogliśmy zobaczyć Grzegorza Damięckiego i Agnieszkę Grochowską, młodsze "wersje" ich bohaterów grali Hubert Miłkowski i Wiktoria Filus.

W 2022 na Netflix trafił "Zachowaj spokój" - serial lepszy, bardziej spójny i rozwijający wątek bohaterów poprzedniej serii. Ku radości widzów, zresztą nie tylko polskich, w serialu wracają Paweł Kopiński (Grzegorz Damięcki) oraz Laura Goldsztajn, teraz Kopińska (Agnieszka Grochowska), bohaterowie "W głębi lasu".

"Zachowaj spokój" przedstawiało historię rodziny, której losy w zaledwie kilka chwil zostały wywrócone do góry nogami. Anna i Michał Barczyk razem z dziećmi mieszkają na zamożnym, zamkniętym osiedlu. Określane jako polskie Beverly Hills przez jednego z bohaterów, wydaje się oazą spokoju. Nic bardziej mylnego. Skrywane od lat tajemnice oraz problemy czające się tuż pod powierzchnią zaczynają wychodzić na jaw, kiedy znika 18-letni Adam Barczyk. Jego matka zrobi wszystko, by go odnaleźć, nawet za najwyższą cenę.

Sześć odcinków, podobnie jak w przypadku "W głębi lasu", okazało się wystarczającą ilością, aby opowiedzieć sprawną historię o nadopiekuńczych rodzicach, ich relacji z dziećmi, zaufaniu i granicach, jakich nie powinno się przekraczać. Widzowie produckji mogli śledzić kilka intrygujących wątków, które są dobrze ze sobą przeplatane, aby na koniec połączyć się w jedną opowieść, zachowując jednak przy tym ducha powieści Cobena.

A tu warto zaznaczyć, że autor ma dość oryginalne podejście do adaptacji jego książek.

O właściwym przenoszeniu uwielbianych przez czytelników powieści i komiksów zawsze jest głośno i nigdy nie obejdzie się bez gorących dyskusji. Jedni chcą, aby seriale bądź filmy były jak najwierniejsze oryginałowi, drudzy - wolą czasami, żeby twórcy eksperymentowali. Do tej drugiej grupy zalicza się Coben.

"Najgorsze adaptacje są poddane oryginalnym tekstom" - powiedział swego czasu w rozmowie z serwisem Deadline. Z kolei podczas wywiadu z Interią, przed premierą "W głębi lasu", porównał adaptacje książek do nagrywania coverów znanych utworów.

"Najgorsze adaptacje, to takie, które sztywno trzymają się książki. Zdecydowałem się być zaangażowanym w wiele rzeczy, jednak koniec końców serial to dziecko jego twórców. Jako autor "W głębi lasu" porównałbym się do muzyka. Napisałem piosenkę, która okazała się hitem i znają ją całe Stany Zjednoczone. Teraz świetny polski zespół przygotowuje cover mojego utworu i ja nie chcę, żeby brzmiał on tak samo jak moja wersja. To byłoby nudne".

"Chciałem, żeby w serialu zaprezentowano polską kulturę, polski punkt widzenia. Połączenie amerykańskiej historii z polskimi aktorami i ekipą filmową to aspekt, który czyni ten serial naprawdę dobrym" - dodał.

Harlan Coben będzie miał jeszcze jedną okazję na współpracę z polskimi twórcami. W styczniu 2024 roku wyjawił, że polski oddział Netfiksa zrealizuje kolejny serial na podstawie jego książki. Tym razem wybór padł na "Tylko jedno spojrzenie", powieść z 2004 roku.

Fabuła osnuta jest wokół losów Grace Lawson, która pewnego dnia odnajduje zdjęcie z wakacji sprzed 20 lat, na którym jest czworo nieznajomych. Poznaje jedynie swojego męża, kiedy jednak pyta go o to, skąd wzięła się ta fotografia, on milczy, a potem bez wyjaśnień... znika. W jednym momencie życie Grace wywraca się do góry nogami, a ona sama będzie musiała zmierzyć się ze swoją bolesną przeszłością, aby nie tylko odkryć prawdę, ale również odnaleźć męża i ocalić swoją rodzinę.

"Mamy jeszcze kilka książek do zekranizowania. Kręciliśmy już kiedyś w Polsce i zrobimy to znowu" - stwierdził Coben, nie podając jednak żadnych szczegółów. Pewnie wszystkiego dowiemy się w swoim czasie.

Tymczasem w kolejce czeka kolejny serial Cobena. Tym razem nie adaptacja powieści, ale projekt dla Prime Video oparty jedynie na jego autorskim pomyśle.