Reklama

Historia zespołu Spice Girls sięga roku 1994, kiedy to w wyniku castingu prowadzonego przez magazyn "The Stage" wyłonionych zostało pięć dobrze tańczących i nieźle śpiewających dziewcząt, które miały stworzyć zespół Touch. Były to znane nam dziś doskonale Geri Halliwell, Melanie Brown, Melanie Chisholm, Victoria Adams (dziś Beckham) oraz Michelle Stephenson. Ta ostatnia jednak już na początku działalności opuściła zespół przez wzgląd na problemy osobiste. Pewnie żałuje tego po dzień dzisiejszy... Miejsce Stephanie zajęła młodziutka wtedy Emma Bunton, urocza "Baby Spice".

W marcu 1995 roku zespół został przemianowany na Spice, ale odkryto, że ta nazwa jest już zajęta, więc ostatecznie zmieniono ją na Spice Girls. Gdy grupę opuścili ówcześni menadżerowie, a opiekę nad nią przejął legendarny już dziś Simon Fuller, kariera Spicetek rozpoczęła się na dobre!

"Jesteśmy Spice Girls i skradniemy ten show!"

Reklama

W 1996 roku w opuszczonym Grand Hotelu przy londyńskiej stacji metra nakręcono teledysk do singla "Wannabe" - utworu, który dziewczyny same wybrały na swój pierwszy potencjalny hit. Miały nosa, bo stał się on numerem jeden w 37 krajach i po dziś dzień puszczany jest w stacjach radiowych. Ogromny sukces odniósł także debiutancki album "Spice" promowany przez takie kolejne hity jak "Say You’ll Be There", "2 become 1" i "Mama".

Dziewczyny szły jak burza, a świat dosłownie oszalał na punkcie Spicetek. Już wtedy stało się jasne, że nie jest to zwykły girlsband - to rewolucja, przełom, nowy symbol popkultury. Wokalistki emanowały pewnością siebie i... drastycznie się od siebie różniły. Ten sprytny zabieg marketingowy (ponoć to menadżerowie chcieli, by każda z dziewczyn lansowała inny typ urody i stylu) sprawił, że zarówno małe dziewczynki jak i nastolatki znalazły wreszcie kogoś, z kim mogły się identyfikować. Skromne (na pozór) elegantki uczyły się lekcji stylu od Victorii, a pasjonatki sportu inspirowały się Melanie C. Mel B, zarażała swoje fanki siłą i dobrą energią, a Emma przekonywała, że słodka nie znaczy naiwna.

- Victoria była moją wielką inspiracją, to dzięki niej zainteresowałam się modą, a finalnie zostałam projektantką. Piękna, elegancka i obdarzona fantastycznym, nieco kostycznym poczuciem humoru. Odniosła sukces, bo była wyjątkowo uparta, choć zawsze musiała pracować więcej niż inni - los poskąpił jej wrodzonego talentu. Patrząc na nią czułam, że cierpliwość i ciężka praca przynoszą w końcu efekt - mówi czterdziestoletnia dziś Kornelia.

- A ja zawsze chciałam być jak Mel B. "Scary Spice" imponowała mi przebojowością, spontanicznością i pewnością siebie. Miała głośny, dominujący sposób bycia, coś, czego mnie zawsze brakowało. Przez to, że było ich pięć, to każda dziewczynka mogła się z którąś ze Spicetek identyfikować. Pamiętam, że każda z nas miała swoją wybrankę - wspomina Izabela (38).

Moje rozmówczynie pamiętają też doskonale polowanie na "karteczki" ze Spice Girls, teczki z wycinkami, czytane po wielokroć wywiady i... występy na szkolnych "Mini Playback Show", niepozbawione zresztą kłótni o to, która będzie Mel B, a której przypadnie ciężkie zadanie wcielenia się w wysportowaną i niestroniącą od akrobatycznych popisów Mel C.

Moje wspomnienie to premiera filmu "Spice World", który dziewczyny zaprezentowały światu w 1997 roku. Do kina wybrałam się z mamą i siostrą. Gdy ta pierwsza ucinała sobie drzemkę, my z wypiekami na twarzy towarzyszyłyśmy Spicetkom w przygotowaniach do wielkiego koncertu w Royal Albert Hall, porodu ich najlepszej przyjaciółki i ucieczce przed nachalnymi fotoreporterami. I czułyśmy, że zaczynamy rozumieć, o co chodzi w tym Girl Power.

Premiera filmu "Spice Word" zbiegła się w czasie z premierą drugiego albumu zespołu o tym samym tytule. To z niego pochodzą takie hity jak "Spice Up Your Life", "Viva Forever" czy "Too Much". Na płycie ukazał się także odbiegający stylistyką od innych singli utwór "The Lady Is The Vamp", w którym dziewczyny przekonywały, że oto nadszedł ich czas - stare legendy odchodzą do lamusa, a mężczyźni muszą mieć się na baczności:

- Panie i panowie, zajmijcie miejsca, jesteśmy Spice Girls i skradniemy ten show - śpiewały.

Wiele wskazuje jednak na to, że już wtedy wiedziały, iż show dobiega końca. W maju 1998 roku zespół opuściła jedna z najważniejszych członkiń - Geri Halliwell. Pozostałe wokalistki postanowiły kontynuować karierę, mimo że były mocno zawiedzione decyzją koleżanki. W lipcu ukazał się ostatni singiel z udziałem Geri - hitowy "Viva Forever", napisany zresztą przez nią samą.

Choć Spicetki kontynuowały karierę, a w listopadzie 2000 roku ukazał się ich kolejny album zatytułowany "Forever", ta płyta nie powtórzyła sukcesu poprzednich. Promujący krążek singiel "Goodbye" okazał się być proroczy.

- Do widzenia przyjaciółko, wiem, że cię nie ma, powiedziałaś, że cię nie ma, ale wciąż cię tu czuję. To nie koniec, muszę zachować siłę, zanim ból zamieni się w strach. Tak się cieszę, że nam się udało, czas tego nigdy nie zmieni - śpiewały dziewczyny, żegnając się z fanami.

Wokalistki nie pożegnały się jednak do końca, bo wróciły na scenę w solowych projektach - wszystkie wydały płyty, z większym lub mniejszym sukcesem...Victoria szybko odkryła, że od sceny woli pracownię krawiecką i postanowiła rozwijać karierę projektantki, Melanie B zaczęła nagrywać płyty z treningami fitness, a Emma rozkręciła firmę produkującą biodegradowalne pieluszki dla dzieci.

Melanie C i Geri pozostały wierne muzyce i zdecydowanie najlepiej poradziły sobie z karierą solową. "Sporty Spice" nagrała łącznie siedem albumów i wylansowała takie hity jak "Never Be The Same Again" czy "I Turn To You". Geri wypuściła trzy krążki z takimi utworami jak, znany z "Dziennika Bridget Jones", "I’ts Raining Men" czy "Look At Me".

Fani czekają

Po kilku latach Spicetki zatęskniły za sobą (choć według złośliwych przeważył argument ekonomiczny) i ku radości fanów wznowiły działalność, ruszając w trasę koncertową. W 2012 roku wystąpiły na ceremonii zamknięcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie, a w 2018 roku sprezentowały wielbicielom minitrasę po Wielkiej Brytanii.

W 2021 roku, z okazji 25. rocznicy premiery utworu "Wannabe", zespół wydał EPkę, która zawierała wcześniej niepublikowane dema oraz "Spice25", luksusową reedycję albumu "Spice", zawierającą niepublikowane wcześniej dema i remiksy. Wydanie deluxe sprawiło, że album ponownie znalazł się na piątym miejscu na brytyjskiej liście albumów, na trzecim miejscu na brytyjskiej oficjalnej liście albumów winylowych Top 40 i na czwartym na brytyjskiej oficjalnej liście albumów fizycznych.

W tym roku najpopularniejszy girlsband na świecie obchodzi swoje trzydzieste urodziny, więc fani żyją nadzieją, że Spicetki przygotują dla nich z tej okazji coś specjalnego. Póki co, jubileusz zespołu postanowiła uczcić Poczta Królewska, wypuszczając specjalne znaczki i przedmioty kolekcjonerskie ze Spice Girls. Fani zakupić mogą nie tylko wart prawie 200 funtów platynowy zestaw pięciu znaczków z podobiznami Spicetek, ale również zdecydowanie tańsze sety czy po prostu koperty za 30 pensów. Podstawą kolekcji jest dziesięć znaczków z wizerunkami artystek z różnych etapów ich kariery - od Brit Awards w 1997 roku po występ podczas ceremonii zamknięcia igrzysk olimpijskich.

W kwietniu Victoria Beckham świętowała swoje pięćdziesiąte urodziny. Zaproszenia na ten wyjątkowy jubileusz otrzymały wszystkie członkinie Spice Girls, a mąż Victorii, David Beckham opublikował na Instagramie filmik, który szybko stał się viralem. Widać na nim, jak cała piątka wykonuje swój hit "Stop", pochodzący z drugiej płyty zespołu, odtwarzając słynną choreografię z teledysku. Pod filmikiem momentalnie zaroiło się od komentarzy, w których fani Spice Girls dali upust swej radości, wieszcząc powrót zespołu lub przynajmniej jubileuszową niespodziankę. Nastroje szybko podsyciła Mel B, która opublikowała instastories z intrygującym tagiem #tourdatescomingsoon...

Śpiewały o Girl Power, zanim stało się modne

Współczesne czterdziestolatki, wychowane na Spice Girls uśmiechają się tylko, gdy próbuje się je przekonać, że siostrzeństwo to wynalazek ostatnich lat. W latach 90. było przecież Girl Power, w które naprawdę wierzyłyśmy.

- Czy to się podoba, czy nie, Spice Girls są jak manifest feministyczny - mówiła przed laty Geri w wywiadzie dla magazynu "Viva", a Victoria dodawała, że nie pozwolą nikomu się zdominować. Emma tłumaczyła, że chcą po prostu cieszyć się życiem i pracą, traktować każdy dzień jakby był ostatnim, nosić i mówić tylko to, na co mają ochotę.

- To się chyba nazywa wolność, prawda dziewczyny? - pytała z uśmiechem.

- Girl Power to głodne dziewczyny w Chinach, pracujące od 13. roku życia w Indiach, dziewczyny wykorzystywane seksualnie gdziekolwiek na świecie. Żyją i starają się sobie jakoś radzić. To jest Girl Power. Jest nią także samotna matka wychowująca dwoje dzieci - mówiła Geri w wywiadzie dla Super Expressu.

- Girl Power to także przykład dla wszystkich dziewczyn, które powinny wiedzieć, iż nie muszą być superładne, żeby stać się wolnymi i niezależnymi. I spełniać swoje marzenia - wtórowała jej Mel B.

W latach 90., przyprawionych sporą dawką brokatu, nieosiągalnym kanonem piękna, seksizmem i smutnym poczuciem, że światem rządzą mężczyźni, Spice Girls przekonywały, że oto idzie nowe:

- Doprawcie sobie życie, dziewczyny do przodu - śpiewały, a my im uwierzyłyśmy! Prawda?