Reklama

Talent aktorski (podobnie jak  muzyczny, plastyczny, etc.) okazuje się dziedziczny - tak samo jak kształt nosa czy kolor oczu. Dorastające w atmosferze podziwu dla zdolności rodziców dzieci, często idą w ich ślady. Bywa, że karierę rozpoczynają już w latach szczenięcych, a wybór zawodu dokonuje się w sposób samoistny. Wbrew teoriom niektórych kinomanów, nie należy oskarżać ich o nepotyzm - dorobek sławnych rodziców nie ma zresztą wpływu na kariery ich pociech, a tylko ułatwia start.

Przykłady? Bardzo proszę. Ilu kinomanów wie, że wszystkie trzy córki wielkiej Meryl Streep również są aktorkami? Najstarsza Mamie Gummer gra dużo, choć zwykle na dalszym planie. Debiutowała jako trzylatka w "Zgadze" u boku matki i Jacka Nicholsona. Pojawiła się m.in. w "Żonie idealnej" jako upiorna prawniczka, w "Panaceum" Soderbergh i wielu innych produkcjach. A jednak mało kto ją zna i nie sposób tu mówić o sukcesach. Czy wina leży w braku jej zewnętrznej atrakcyjności, bo warsztatowo sobie radzi? Chyba nie tylko, bo choć uroda w tym zawodzie się przydaje, utalentowane aktorki nie muszą być piękne, by zaistnieć (patrz Saoirse Ronan). Tu nawet magia nazwiska Streep nie pomogła.

Reklama

Podobnie jest w przypadku jej młodszej siostry, Grace Gummer, która zagrała w serialu "Mr Robot" i w horrorze "Pozwól mi wejść" i przyćmili ją inni członkowie obsady. Przed szansą zrobienia kariery stoi jeszcze najmłodsza i najładniejsza córka Streep - Louisa Jacobson Gummer, która zadebiutowała w "Pozłacanym wieku" i zwróciła na siebie uwagę. Teraz szykuje się do debiutu na dużym ekranie w filmie "Materialiści" w reżyserii samej Celine Song. Może jej się uda?

Kolejne, aktorskie kreacje wspinających się po szczeblach kariery potomków słynnych rodziców czy dziadków, trafiają pod lupę. W tym roku okazją ku temu będzie choćby zaplanowana na ostatnie dni grudnia premiera: "Nosferatu" Roberta Eggersa z Billem Skarsgårdem w roli hrabiego Orloka i z Lily-Rose Depp w roli Ellen Hutte. Po pierwszych recenzjach amerykańscy krytycy wróżą córce Deppa oscarową nominację. Sam Depp mimo trzech, statuetki jeszcze się nie doczekał. Czy Lily także przebije sukcesy ojca?

Nim przejdziemy do młodych bohaterów słynnych aktorskich rodów, wypada przypomnieć tych, od których ich historia się zaczęła.  

Od początków kina dźwiękowego do dziś

Choć młodsi widzowie z rodu Fondów znają już tylko 87-letnią Jane Fondę - legendę Hollywood, warto wiedzieć, że pochodzi ona ze słynnej aktorskiej rodziny, a jej ojciec Henry Fonda - był gwiazdorem Złotej Ery Hollywood.

Debiutował na początku lat 30. gdy kino dźwiękowe na dobre podbiło fabrykę snów. Jako aktor zawsze żył pomiędzy Broadway'em a Hollywood, gdzie nakręcił ponad sto filmów. Na najwyższe szczeble gwiazdorskiej drabiny zaprowadziły go - po wczesnych melodramatach - przede wszystkim głośne westerny jak "Miasto bezprawia" czy "Pewnego razu na dzikim Zachodzie",  ale także adaptacje klasyki literatury: "Grona gniewu", "Wojna i pokój". Sławę przyniosła mu rola w głośnym dramacie sądowym Sidneya Lumeta "Dwunastu gniewnych ludzi", choć Oscara dostał dopiero w ostatnich miesiącach życia  za rolę w "Nad złotym stawem" Marka Rydella. Wystąpił w nim zresztą wraz z córką. Ukoronowaniem jego 50-letniej kariery był przyznany rok wcześniej Honorowy Oscar za całokształt twórczości.

Relacje Jane ze sławnym ojcem zawsze były trudne. Porzucona przez niego matka aktorki, nigdy już nie pozbierała się i skończyła w zakładzie psychiatrycznym, czego córka mu nie wybaczyła. Wraz z młodszym trzy lata bratem, Peterem Fondą, aktorstwo odziedziczyli w genach. O tym, że ma talent, Jane nie dowiedziała się od ojca, lecz dopiero w słynnej szkole Lee Strasberga.

Debiutowała 64 lata temu. Początkowo obsadzano ją głównie "po warunkach", które najpełniej wykorzystał pierwszy mąż Roger Vadim, pokazując jako seksbombę w słynnej "Barbarelli". Rok później udowodniła, że ma talent dramatyczny, rolą w "Czyż nie dobija się koni" Sydneya Pollacka. Minął kolejny rok i została laureatką swojego pierwszego Oscara za kreację w filmie "Klute" Alana J. Pakuli. Jednocześnie zasłynęła jako wielka propagatorka aerobiku, a na sprzedaży kaset z zestawem wykonanych przez siebie ćwiczeń, zbiła majątek. Roztrwonił go na nieudaną polityczną karierę jej drugi mąż, lewicowiec Tom Hayden. Ona sama w latach 70. skupiona bardziej na działaniach antywojennych niż na aktorstwie, zdołała nawet zostać wrogiem numer jeden części Ameryki. Po niesławnych zdjęciach, jakie pozwoliła sobie zrobić na obrzeżach Hanoi w towarzystwie żołnierzy z Wietnamu, na lata popadła w niełaskę u rodaków.

Na szczęście nie odbiło się to na jej karierze. Gdy w końcu lat 70 ruszyła fala filmów potępiających wojnę w Wietnamie, drugi Oscar powędrował do Jane za rolę w "Powrocie do domu", gdzie wcieliła się w wolontariuszkę w szpitalu dla weteranów. Trzy lata później z myślą o ojcu wyprodukowała wspomniany już film "Nad złotym stawem". W obrazie "Stanley i Iris" zagrała samotną matkę, która nawiązuje przyjaźń z niepiśmiennym mężczyzną granym przez Roberta De Niro. A potem powiedziała "stop" i na długie 15 lat zniknęła z ekranów. Zajęła się pracą społeczną-  propagowaniem świadomego rodzicielstwa i ochroną zwierząt. Wróciła dopiero w 2005 roku w innym, lżejszym repertuarze, którego charakter najlepiej oddaje przebojowy serial "Grace i Frankie". Wciąż jest aktywna zawodowo, zachwyca urodą i formą niebywałą u kobiety w jej (87 lat) wieku.

W przeciwieństwie do Jane, zmarły w 2019 roku Peter Fonda, choć karierę rozpoczął u boku Jacka Nicholsona "Swobodnym jeźdźcem" i wstrząsnął amerykańskim kinem, więcej nie powtórzył sukcesu. Zapisał się w pamięci widzów kilkoma niezłymi rolami, ale do końca już świecił światłem odbitym, jakie nadal otacza jego siostrę.

W latach 90. efektownie zaczęła karierę podobną do pięknej ciotki, jego córka Bridget Fonda. Najgłośniejsze swoje role zagrała w thrillerze "Lokatorka", a potem w świetnej "Jackie Brown" Tarantino, gdzie pokazała spory potencjał. Po czym w 2002 roku zniknęła z ekranów na dobre. Media donosiły, że ma za sobą wypadek, po którym trudno jej odzyskać dawną formę, ale rodzina nie potwierdzała tej wersji. Szkoda, bo wraz z nią trzecie pokolenie Fondów zniknęło z ekranów. Z dwojga dzieci Jane żadne nie poszło w jej ślady.

Ojciec i syn

Kirk Douglas i jego syn Michael, który przebił sukcesy ojca, to dokładnie casus Henry’ego i Jane Fondów, tyle że miejsce córki zajął syn. Tak jak Jane zdobyła dwie statuetki za kreacje aktorskie, tak też dwie przypadły Michaelowi: jedną odebrał  za rolę w filmie Olivera Stone’a "Wall Street", drugą za wyprodukowanie arcydzieła Milosa Formana "Lot nad kukułczym gniazdem". (Co istotne: grany przez Jacka Nicholsona McMurphy to była wymarzona rola Kirka, który przez  lata szukał na film pieniędzy, a gdy Michael je zdobył, był już za stary).

Podobnie jak starszy o dekadę Fonda, Kirk Douglas kręcił filmy przez ponad pół wieku. Jak on musiał też zadowolić się Honorowym Oscarem i szalał z zazdrości, gdy synowi przypadły aż dwa. (Choć dożył 103 lat, nie miał tego szczęścia co Fonda, by w ostatnich dniach życia, zdobyć jeszcze Oscara za rolę). Nie zmienia to faktu, że za sprawą dwóch filmów zyskał nieśmiertelność. Pierwszym był "Spartakus" Stanleya Kubricka, w którym zagrał rolę tytułową, drugim "Pasja życia Vincentego MinnellI, gdzie wcielił się w Vincentego Van Gogha. Czemu za historię buntu niewolników w Imperium Rzymskim nie dostał nawet nominacji, choć film wygrał cztery statuetki? Nie wiadomo. W przypadku "Pasji życia" sprzątnął mu Oscara sprzed nosa, grający w filmie Paula Gauguina wielki Anthony Quinn. Ale wśród kilkudziesięciu wspaniałych kreacji była jeszcze rola w "Układzie" Eli Kazana. Jako mężczyzna uwikłany w związki z dwoma kobietami - żoną i kochanką, Kirk dał aktorski koncert.

Michael Douglas może czuć się bardziej doceniony, co nie znaczy, że jest większym aktorem od ojca. Ma jednak nie lada wyczucie gdy mowa o wyborze ról. Te najbardziej kultowe  to "Nagi instynkt" Paula Verhoevena, czyli najgłośniejszy erotyczny thriller XX wieku, w którym wystąpił u boku Sharon Stone, "Wall Street" Olivera Stone’a, gdzie jako rekin finansjery zaszczepiał w młodym maklerze bezwzględność jako wartość najwyższą i wreszcie "Fatalne zauroczenie" Adriana Lyne’a. Tajemnicą poliszynela było, że jako seksoholik, w tym ostatnim filmie niejako zafundował sobie "terapię zniechęcającą". A to ledwie wierzchołek wielkiej góry z rolami Douglasa. Na uwagi zasługują również kreacje w przejmującym "Upadku" Joela Schumachera czy w "Wojnie państwa Rose". Nie sposób też nie wspomnieć o "Wielkim Liberace" gdzie jako manieryczny, gejowski artysta genialnie oddał kompleksy swojego bohatera, nie robiąc z niego karykatury. Niedawno oglądaliśmy go wciąż w znakomitej formie w serialu "The Kominsky Method", gdzie z Alanem Arkinem stworzyli duet, o którym nie sposób zapomnieć.

Od 25 lat tworzy szczęśliwy związek z aktorką Catherine Zeta-Jones, a ich dorosłe dzieci nie poszły w ślady rodziców. Z poprzedniego związku Michael ma jeszcze syna, który próbował sił w aktorstwie, ale uzależnienie od narkotyków, a w efekcie pobyt w więzieniu, przerwało karierę, nim zdążyła się rozwinąć. Szkoda.

Trójpokoleniowa tradycja

Dakota Johnson karierę rozpoczęła mało szczęśliwie, bo od obsypanych Złotymi Malinami erotycznego melodramatu "Pięćdziesięciu twarzy Greya". Ale Hollywood już zapomniało jej ten błąd młodości.

Dziś 35-letnia córka Melanie Griffith i nieco zapomnianego ostatnimi laty gwiazdora "Policjantów z Miami" Dona Johnsona, (wrócił w kilku produkcjach m.in. "Rebel Ridge") ma już na koncie ciekawą i chwaloną rolę w  horrorze "Suspiria" Luki Guadagnino i jeszcze lepszą w debiucie reżyserskim Maggie Gyllenhaal. W tym ostatnim jako młoda matka zachwyciła delikatnością i niewinnością, co po rolach w filmach erotycznych jest w cenie. Reżyserzy ją chwalą, mówiąc, że łączy w sobie "erotyczne wyuzdanie Melanie i subtelność babki". I tu wyjaśnienie, bo nie wszyscy wiedzą, że córka duetu Griffith-Johnson jest wnuczką pięknej ulubienicy Alfreda Hitchcocka - Tippi Hedren, gwiazdy "Ptaków".

Hitchcock wypatrzył ją w telewizyjnej reklamie i od razu obsadził w głównej roli. Film obsypano nagrodami, a debiutantce przypadł Złoty Glob dla "Najbardziej obiecującej aktorki". Minęło kilka dekad nim opowiedziała o seksualnych atakach Hitcha . I nie tylko o tym. Po odrzuceniu jego awansów reżyser "karał ją", m.in. zamykając w ciasnym pomieszczeniu pełnym atakujących ptaków. Siniaki i zadrapania widoczne na ekranie były prawdziwe. Jednocześnie film, w którym atmosfera grozy narasta w każdej kolejne scenie, by wreszcie wybuchnąć, uważany jest za jeden z najlepszych horrorów w historii kina.

Mimo obaw Hedren przyjęła rolę w kolejnym filmie reżysera "Marnie", gdzie wystąpiła u boku Seana Connery’ego. Wcieliła się w piękną i bezwzględną złodziejkę, i znów chwalono jej kreację. Hitchcock jednak nic sobie nie robi z jej odmów i wciąż próbował się do niej zbliżyć. Odrzuciła więc rolę w kolejnym jego filmie i choć jeszcze zdążyła zagrać w "Hrabinie z Hong Kongu" Chaplina, jej kariera zaczęła podupadać. Ponoć torpedował ją odrzucony zalotnik. Zniechęcona zaangażowała się w ratowanie zwierząt w Afryce, po tym jak kręcąc tam film, poznała ich trudną sytuację. Założyła organizację non-profit i na 80-akrowym terenie dzikiej przyrody, kontynuowała pracę w zakresie ochrony lwów i tygrysów.

Ale jej córka Melanie zdążyła już połknąć aktorskiego bakcyla, choć mama podarowała jej nawet własnego lwa, by zainteresować światem zwierząt. Wstąpiła na kurs aktorski Stelli Adler w Nowym Jorku. Uwagę zwróciła na siebie dzięki roli gwiazdy kina porno, Holly w przewrotnym thrillerze Briana De Palmy "Świadek mimo woli". Dwa lata później jej kariera ruszyła tym właśnie tropem - w "Dzikiej namiętności" Jonathana Demme’a zagrała szaloną Lulu, która funduje ułożonemu japiszonowi podróż życia. Taką, która obfitowała w dyskusyjne atrakcje: od namiętnego seks w motelu, poprzez okradanie stacji benzynowej, a w końcu w poznanie świeżo wypuszczonego z więzienia męża Lulu. To była zwariowana komedia, kino drogi i dreszczowiec razem wzięte. I bodaj najciekawszy obraz w dorobku aktorki, obok "Pracującej dziewczyny", w której zagrała u boku Harrisona Forda, zdobywając za rolę nominację do Oscara. To historia asystentki, która mści się na szefowej, gdy ta kradnie jej pomysł na robienie radia.

Później Melanie związała się na lata z Antonio Banderasem i grała niewiele. Po wypadku uzależniła się od leków, alkoholu i.. operacji plastycznych, które, skutecznie ją oszpeciły, ku rozpaczy matki 95-letniej dziś Tippi Hedren. Wciąż aktywnej i kibicującej karierze wnuczki.

Skandynawski chłód w Hollywood

Są gigantami skandynawskiego kina, ale nawet rodowici Amerykanie, nie mogą pochwalić się taką ilością hollywoodzkich karier w jednej rodzinie. Nestor rodu 73- letni dziś Szwed Stellan Skarsgård  zaczął od występów w rodzimych serialach i filmach w 1968 roku . Międzynarodowy rozgłos przyniosła mu rola w "Prostodusznym mordercy", za którą otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia na Festiwalu Filmowym w Berlinie. Osiem lat później zagrał w głośnym, oscarowym filmie Larsa von Trier'a "Przełamując fale". Wcielił się w sparaliżowanego męża głównej bohaterki - Bess, który wymusza na niej uprawianie miłości z innymi mężczyznami, co prowadzi do tragedii.

Znajomość z von Trier'em przyniosła mu angaż w trzech innych filmach tego reżysera i zapewniła światową karierę - w nagrodzonym Złotą Palmą w Cannes "Tańcząc w ciemnościach" i w kultowym serialu "Królestwo", wreszcie w "Dogville" u boku Nicole Kidman. Na przełomie XX i XXI wieku grał w tak głośnych produkcjach jak "Buntownik z wyboru", a w 2006 zagrał główną rolę w "Duchach Goi" Milosza Formana - w ostatnim filmie czeskiego mistrza.

Jego kariera cały czas biegnie dwutorowo, bo nie zdradził skandynawskiego kina. Sławę zawdzięcza jednak temu hollywoodzkiemu. W kolejnych częściach "Piratów z Karaibów" grał Bily’ego Turnera, a w marvelowskim "Torze" Serviga. Obecnie straszy jako złoczyńca Baron Harkonnen w obu częściach "Diuny" Denisa Villeneuve’a, w porażającej charakteryzacji.

Z jego niemal czterdziestoletniego małżeństwa z aktorką My Skarsgård narodziło się sześcioro dzieci - pięciu synów i córka. Trzech z nich wzorem ojca już podbiło Hollywood, czwarty idzie w ich ślady. Co ciekawe - Alexander, Bill i Gustaf najlepiej odnajdują się w rolach czarnych charakterów. Najbardziej dziś znany najstarszy z nich - Alexander Skarsgård  debiutował jako sześciolatek, co przesądziło o wyborze drogi. Rodzice uznali jednak, że sława w tak młodym wieku nie jest dobra i przez kolejną dekadę skupiał się na nauce. Mimo to wybrał aktorstwo.

Świat usłyszał o nim za sprawą serialu "Czysta krew", w którym wcielił się w wampira. Dzięki tej produkcji zainteresowanie przystojnym Alexem wzrosło i w kolejnych latach wystąpił w takich filmach jak "Tarzan: Legenda" czy "Godzilla vs. Kong". Został też kolejnym aktorem z rodu  Skarsgårdów, którego talent docenił Lars von Trier, obsadzając go w "Melancholii".

Od kilku lat gra głównie w amerykańskich produkcjach, w tym w kultowych serialach. Jego akcje mocno poszły w górę po roli bezwzględnego biznesmana, który próbuje przechytrzyć i pogrążyć rodzinę Royów w bodaj najgłośniejszym serialu dekady - "Sukcesja". Pamiętamy go też z roli przemocowego małżonka bohaterki granej przez Nicole Kidman w "Wielkich kłamstewkach". Oboje, (choć ona w epizodzie) pojawili się także w widowiskowym "Wikingu" Roberta Eggersa. Alexander w głównej roli wcielił się w nordyckiego księcia, który szuka zemsty za morderstwo ojca. (Tego Eggersa, który w tytułowej roli w nowej wersji "Nosfferatu" obsadził kolejnego z braci Skarsgårdów, Billa).

Bill z kolei karierę aktorską rozpoczął w wieku 10 lat, od niewielkiej roli w produkcji "Järngänget". W samym 2010 roku pojawił się w filmie "W kosmosie nie ma uczuć", a rola cierpiącego na zespół Aspergera nastolatka przyniosła mu najważniejsze szwedzkie nagrody- Złote Żuki.

Dwa lata później zagrał u Joego Wrighta w adaptacji  "Anny Kareniny" z Keirą Knightley w tytułowej roli. Potem w filmografii Billa Skarsgarda zaczęły pojawiać się obrazy budzące strach. Uznaniem krytyków cieszył się horror "Barbarzyńcy" i  serial "Clark" o tytułowym szwedzkim przestępcy, który przyczynił się do powstania terminu "syndrom sztokholmski". Do jego najbardziej znanych ról należy także demoniczny klown Pennywise, w nowej wersji filmu "To" w reżyserii Andy'ego Muschiettiego. To dwuczęściowa  opowieść o bestii karmiącej się dziecięcym strachem."Nosferatu" tylko potwierdza jego skłonność do tego gatunku.

 W 2024 roku Bill wcielił się w Erica Dravena w chłodno przyjętej nowej wersji "Kruka", mimo że chwalono jego  kreację. Już za chwilę przekonamy się, czy Hrabia Orlok w wersji Roberta Eggersa jest tak udaną produkcją, jak wieszczą krytycy.

Gwoli sprawiedliwości wypada jeszcze wspomnieć o 44-letnim Gustafie, może mniej znanym, ale równie zdolnym. Miał to szczęście, że przypadła mu w udziale niewielka rola w oscarowym "Oppenheimerze", a serca widzów podbił jako Floki w "Wikingach". Specjalnie dla niego rozbudowano rolę, która miała być epizodem.

Fani rodu wywołają jeszcze 29-letniego Valtera Skarsgarda, który na razie jednak gra głównie w szwedzkich filmach. Ale to pewnie tylko kwestia czasu.

Ojciec i córka

Przez dekady Johnny Depp był ulubieńcem Hollywood, a jego udział w filmie gwarantował - prócz zysków - artystyczne wyrafinowanie. Wszystko zmieniło się po tym, jak ożenił się, a potem błyskawicznie rozwiódł z Amber Heard. Rozstaniu towarzyszyły oskarżenia pod adresem Deppa o rzekomą przemoc domową. Transmitowane z detalami rozwód i proces uczyniły go persona non grata w fabryce snów. Na fali #MeToo, "wypadł" z zaplanowanych produkcji i gdyby nie Europa zostałby aktorem bezrobotnym.

Dobra wiadomość dla jego fanów jest taka, że w kalendarzu Johnny’ego w końcu jest nowy projekt - reżyserowany przez Marca Webba i produkowany w znanej amerykańskiej wytwórni Lionsgate. Jego gwiazdą ma być obok Deppa piękna Penelope Cruz.

Począwszy od serialu "21 Jump Street", który przyniósł mu rozpoznawalność, poprzez surrealistyczną baśń Tima Burtona "Edward Nożycoręki", która uczyniła go gwiazdą, o Deppie wiemy niemal wszystko. Takie tytuły jak "Arizona dream", "Co gryzie Gilberta Grape’a" czy "Truposz" przyniosły mu prócz statusu gwiazdy, miano nietuzinkowego artysty. Późniejsze, jak "Donnie Brasco", "Jeździec bez głowy" czy "Marzyciel" tylko to potwierdziły.

Burzliwe związki, śmierć Rivera Phoenixa w jego klubie, narkotykowe libacje z Kate Moss, to wszystko odeszło w przeszłość gdy aktor związał się z ulubienicą Francuzów Vanessą Paradis. Z tego związku narodziła się 25-letnia dziś Lily-Rose-Depp i trzy lata młodszy Jack.

Z myślą o dzieciach  w 2003 roku Depp nakręcił pierwszy film o "Piratach z Karaibów" - radosny, pełen baśniowej fantazji i humoru. Z czasem rozrósł się on do rozmiarów filmowej sagi i trochę żal, że z powodów, które znamy, seria się skończyła. Dla związanej blisko z ojcem Lily-Rose okazała się pożegnaniem z dzieciństwem i zarazem zachętą do pójścia w jego ślady.

Zresztą - w przeciwieństwie do brata - Lily zawsze chciała zostać aktorką. Na ekranie pojawiła się po raz pierwszy jako 15-latka, a potem grała niewielkie role. Od początku dwujęzyczna - mówi biegle po francusku i angielsku, zawsze żyła między domami we Francji i Los Angeles. Obdarzona czarnym humorem jak ojciec, otwarta jak mama, urodziwa po obojgu rodzicach, ma idealne warunki by grać delikatne księżniczki, ale również seksowne lolitki. Połączeniem obu miała jej pierwsza główna rola, jaką zagrała w serialu HBO "Idol". Nie wyszło, choć jego twórcą został Sam Levinson, reżyser "Euforii". Dostaliśmy karykaturalnie obrzydliwą opowieść o pozłacanym życiu gwiazdy popu (Lily Depp), która miała nami wstrząsnąć, a odrzucała. W dodatku mimo prób skandalizowania, była nudna. Mimo to dało się zauważyć, że urodziwa Lily-Rose ma spory potencjał.

Ci, którzy mogli już obejrzeć na branżowych pokazach "Nosferatu" Roberta Eggersa, gdzie wcieliła się w wybrankę wampira, zapewniają, że reżyser w pełni go wykorzystał. Podkreślają także, że to trudna rola, bo Eggers przesunął akcenty, i skupił opowieść właśnie na granej przez Depp bohaterce, na jej uczuciach. To wielka szansa dla początkującej aktorki i dla grającego rolę tytułową Billa Skarsgårda.

Jeśli oboje ją wykorzystają, film dopisze nowy rozdział do opowieści o słynnych aktorskich rodach.