Reklama

Karolina Siudeja-Dudek: Nie mogę się powstrzymać, żeby nie zapytać Rox - czy masz przy sobie portfel? Podobno gubisz je regularnie.

Richard (z uśmiechem): Rox nie może na to odpowiedzieć, bo nie wie. (do żony) Twój portfel jest w sejfie, w pokoju hotelowym.

Reklama

Rox: Jesteś pewien? Oh! Zawsze tak jest! Co ja bym bez Ciebie zrobiła. W podróży Rich  zabiera mi portfel i paszport, więc na szczęście niczego nie mogę zgubić.

I jesteś tutaj na czas, a to już naprawdę dużo jak na osobę z ADHD. Zastanawiałam się, czy zanim zdiagnozowano u ciebie ADHD, czy kiedykolwiek podejrzewałaś, że problemy, które miałaś przez całe życie, mogły być spowodowane, nie wiem, jakąś chorobą?

Rox: Nigdy. Jedyną chorobą, o której myślałam, że mogę mieć, było bycie złym człowiekiem. Uważałam, że jestem okropna, leniwa, niezorganizowana. To było jedyne wyjaśnienie. Żaden terapeuta, żaden lekarz, żadna osoba, z którą miałam do czynienia, nikt nigdy nie zasugerował nawet, że powinnam poszukać diagnozy.

- Moje życie było ciągłą próbą naprawiania tych części mnie, które były zepsute. Dlaczego nie jesteś zorganizowana? Dlaczego nie jesteś punktualna? To było ciągłe samobiczowanie. Niestety dla mnie, to doprowadziło do kilku naprawdę negatywnych wyborów życiowych, takich jak alkoholizm i kolejne nieudane związki.

Co wtedy wiedziałaś o ADHD?

Rox: Co nieco słyszałam od rodziców, którzy byli nauczycielami. Mój tata urodził się w latach 50., a wtedy panowało zupełnie inne rozumienie zdrowia psychicznego. Gdy kilkoro dzieci w jego szkole zostało zdiagnozowanych, powiedział:  “ADHD - tak teraz rodzice z klasy średniej nazywają swoje leniwe i trudne dzieci".

- Dla wielu osób, i dla mnie także, ADHD to była wymówka. Rodzicom przecież łatwiej jest powiedzieć, że dziecko ma ADHD, niż przyznać, że jest źle wychowane.

- Kiedy dowiedziałam się, że ja mam ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej), tym bardziej więc był to dla mnie szok. Wszystko, co wiedziałam, na temat tego zaburzenia, to że mają je mali chłopcy z hiperaktywnością. Ale zaczęłam czytać i okazało się, że ADHD może dotyczyć dorosłych, także kobiet, i może być związane z deficytem uwagi. Dowiedziałam się też, że hiperaktywność może być wewnętrzna.

ADHD. Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi i hiperaktywność wewnętrzna. To brzmi bardzo fachowo. Wyjaśnisz, co znaczy?

Rox: Warto wiedzieć, że są trzy kategorie ADHD, pierwsza - hiperaktywna - to są ci rozbiegani nadruchliwi chłopcy, którzy przeszkadzają w klasie, i od razu nam się z tą dolegliwości kojarzą. Druga - to ADHD z deficytem uwagi, którą mam ja. A trzeci typ to ADHD mieszane.

A czym jest wewnętrzna hiperaktywność?

Rox: To stan, w którym może nie skaczesz i nie biegasz cały czas, ale twój mózg prowadzi dwadzieścia rozmów naraz, nigdy się nie zatrzymuje. Przeskakujesz z jednej rzeczy na drugą, nie możesz się na niczym dłużej skupić, a gdy się czymś zajawisz, to przepadasz na amen, tracisz poczucie czasu. Z wewnętrzną hiperaktywnością, choć pozornie siedzisz nieruchomo i wyglądasz na spokojnego, w twojej głowie jesteś w samiusieńkim środku absolutnego chaosu. 

Co odpowiadasz tym, którzy zarzucają, że ADHD to po prostu wytłumaczenie dla lenistwa?

Rox: Ktoś mi powiedział, że gdybyś był leniwy, bawiłbyś się, a nie czułbyś paraliżującego lęku, że nie robisz tego, co masz do zrobienia. A nie robisz tego nie dlatego, że ci się nie chce, ale nie wiesz, od czego zacząć, bo nie umiesz wyobrazić sobie końca i rezultatu, a poza tym jest za dużo kroków do wykonania po drodze. To paskudne uczucie. Nie polecam.

Rich, zastanawiają mnie wasze początki jako pary. Czy kiedy pierwszy raz spotkałeś Rox, pomyślałeś: "mój Boże, ona jest dziwna"?

Rich: Nadal myślę, że jest dziwna, ale to akurat jest wspaniałe. Nie twierdzę, że zawsze było i jest łatwo. Bo wiesz, przez grubo ponad 30 lat mój mózg był zaprogramowany w ten sposób, by uznawać, że nie należy ufać komuś, kto mówi, że będzie na czas, ale zawsze się spóźnia, ani osobie, która robi bałagan, gdzie ja właśnie posprzątałem, albo zapomina o naszych rocznicach. Brałem za pewnik, że jeśli ktoś nie dba o nasze wspólne życie, to jej nie zależy. To myślenie musiałem odrzucić i zmienić, bo Rox po prostu tego nie potrafiła.

W książce napisałeś: "Pokochanie osoby z ADHD będzie najbardziej ekscytującą i namiętną przygodą, jakiej kiedykolwiek doświadczyliście, ale musicie być wystarczająco silni, żeby złapać swoją drugą połówkę, gdy zacznie spadać po emocjonalnym wzlocie na początku związku". Mocne i piękne.

Rich: Osoby z ADHD dużo silniej odczuwają miłość i pożądanie, ale też mogą być niestabilne w uczuciach. Ja nie chciałem przeżywać tego raz jeszcze, miałem za sobą dwa nieudane małżeństwa i byłem już o krok od spakowania walizek. Paradoksalnie wszystko zmieniła diagnoza ADHD u Rox, które okazało się przekleństwem i błogosławieństwem. To całe poszukiwanie rozwiązań, godziny terapii, wiedza psychologiczna, rozpracowywanie tego, jak z tym funkcjonować - wyczuliło nas na siebie i zbliżyło. Pozwoliło nam odsłonić się bardziej i zaangażować głębiej, niż którekolwiek z nas mogłoby sobie wcześniej wyobrazić. Myślę, że bez tego nie bylibyśmy nadal razem.

Znów wracacie do diagnozy, która zmieniła wasze życie, więc porozmawiajmy o niej nieco. Rox, jaką drogę przeszłaś, aby w końcu otrzymać diagnozę ADHD. Gdzie szukałaś pomocy? Jakie badania zrobiłaś?

Rox: Ludzie często pytają, gdzie iść po diagnozę. Mówią "jestem pewien, że mam ADHD, co mam zrobić"? Zwykle samodiagnoza jest pierwsza - dopiero wtedy zaczyna się szukać pomocy.

- U mnie to była długa i kręta droga, której początkiem było posprzątanie w swojej głowie i uzyskanie trzeźwości. Wcześniej alkohol całkowicie niszczył moje życie, był moim pokręconym sposobem na samoleczenie ADHD. Tylko po trzech drinkach czułam się normalnie, lęk ustępował, mogłam być obecna, skupiona i nie żyłam w 25 różnych wyobrażonych światach jednocześnie. Miałam też wiele nieprzetworzonych traum z dzieciństwa, m.in.  związanych ze śmiercią mojej mamy. Mój psychiczny krajobraz był jednym wielkim bałaganem. W końcu poszłam na terapię, żeby to przepracować. Gdy do tego poznałam Richa, życie wreszcie stało się lepsze. By walczyć o swoje zdrowie psychiczne, potrzebujesz wsparcia i poczucia bezpieczeństwa.

- Myślałam wtedy, że zaczynam wychodzić na prostą, ale wciąż powracały te dziwne zachowania. Potrafiłam trzy razy w tym tygodniu zgubić portfel, pojechać pociągiem w złym kierunku, zapominać o praniu, a nawet o umyciu się. Zadawałam sobie pytanie, dlaczego, mimo terapii, ten obszar mojego życia się nie poprawia. Aż w końcu ktoś mi powiedział, że to wygląda jak deficyt uwagi. I to był moment zwrotny. Zaczęłam obsesyjnie wręcz szukać, czytać i oglądać online, wszystko na temat ADHD. Pamiętam, że gdy po raz pierwszy zobaczyłam film na TikToku, w którym ktoś opisywał objawy ADHD u dorosłych, wybuchłam płaczem. Krzyczałam: "To o mnie, to o mnie! Jednak nie jestem zepsuta ani okropna, to ADHD sprawia, że tak się zachowuję".

I wtedy poszłaś do specjalisty?

Rox: Tak. Szczęśliwie w tym czasie Rich pracował w banku, miał prywatną opiekę zdrowotną, którą objął także mnie. Mogłam więc za darmo korzystać z wizyt u psychiatry i zrobić testy na ADHD.

Rich: Rox, to nie było za darmo. Zapłaciłem za to.

Rox: Naprawdę!? Zawsze myślałam, że to było za darmo. Rany to jest jeszcze bardziej niesamowite! W Wielkiej Brytanii nie jest to takie oczywiste, nie każdy może skorzystać  z prywatnej opieki zdrowotnej. Dziękuję ci bardzo!

Jakiego rodzaju to były testy?

Rox: Bardzo proste i szybkie. To szereg pytań, ankieta na temat twojego życia. Ty odpowiadasz, a specjaliści siedzą, notują i kiwają głowami. Wszystko trwa około trzech godzin. Potem już tylko czekasz na diagnozę.

- Ten moment, kiedy dowiadujesz się, że masz ADHD, jest jak początek nowego życia - nagle pozbywasz się wstydu i frustracji, przestajesz zadawać sobie w kółko pytanie "Co jest ze mną nie tak?". Nareszcie wiesz.

I odtąd już jest lepiej?

Rox: Zdecydowanie. Ale jak powiedziałam, diagnoza to nie koniec, to dopiero początek. Dalsza droga to m.in. terapia, nauka funkcjonowania z tym deficytem, a wreszcie także mówienia, że potrzebuje się pomocy i przyjmowania jej.

Rich: Kluczowa jest komunikacja, podkreślamy to na każdym kroku. Osoby z ADHD inaczej reagują na świat, zasady i obowiązki. Trzeba nauczyć się jasno wyrażać swoje potrzeby i obawy. To pomaga w związku, ale też w życiu. Zresztą nie tylko osobom z nadpobudliwością psychoruchową przydałaby się lekcja komunikacji. Często błędnie zakładamy, że inni ludzie postrzegają i traktują wszystko w taki sam sposób, jak my.

Z waszego ciągłego zderzania się z rzeczywistością życia z ADHD wyszło coś bardzo dobrego i pomocnego - wasz profil w social mediach @ADHD_LOVE i książka "Brudne pranie. ADHD u dorosłych i jak sobie z nim radzić". Jeden z moich ulubionych rozdziałów to słowniczek, w którym znalazły się autorskie słowo-symptomy.

Rox: To objawy ADHD lub rezultat tych objawów, opisane po naszemu.

Opowiecie mi o nich? Wypisałam sobie kilka najlepszych.

Rich: Chętnie, ale najpierw powiem, że w polskiej wersji książki one są doskonale przetłumaczone. Jest zachowana gra słow, dowcip i specyfika świata ADHD.

- Stworzyliśmy je, bo objawy zaburzeń psychologicznych w języku naukowym mogą wydawać się zbyt kliniczne, są odległe, skomplikowanymi słowami opisują problemy z funkcjami wykonawczymi. A my chcieliśmy po prostu wziąć codzienne zmagania z życiem i wyjaśnić je w zabawny sposób.

To się wam udało. Pierwszy na mojej liście jest "dopermining", po polsku DOPAMINACJA. Co to jest?

Rox: To momenty, w których jesteśmy poszukiwaczami dopaminy. Ciągle staramy się stymulować mózg - szukamy haju, tak jak sroka szuka czegoś błyszczącego.

- To przejawia się np. w kompulsywnych zakupach, obsesyjnym planowaniu kolejnych wakacji, częstym wchodzeniu w nowy związek albo zmienianiu pracy. Dopaminy dostarcza też alkohol. Moja dopaminacja ujawnia się, gdy znajduję kolejne nowe hobby, przyczepiam kolejne przypinki do kapelusza.

Jest też PODŁOGARDEROBA, czyli "on-floor-drobe". I wiecie, co? Ja też to mam, całkowicie! Mam w sypialni fotel, który stoi w rogu pokoju, i trafiają na niego wyprane ubrania, których nie ma kto poskładać i schować do szafy. Mój mąż twierdzi, że wystarczy dodać bombki i lampki, a będziemy mieć choinkę.

Rich: Widzę to oczami wyobraźni. My mieliśmy ubrania porozrzucane na podłodze, ale w końcu poszliśmy na kompromis i powstała półka na ciuchy do ponownego założenia.

Rox: I ja kładę moje ubrania na tej półce! Rzecz w tym, że ona też przypomina twoje stosy choinkowe, bo jest wypełniona aż po brzegi.

A PROKRASTYNOPRACA? To chyba znamy wszyscy. Osławione sprzątanie w najodleglejszych szufladach, zawsze kiedy mamy do oddania ważny projekt.

Rich: Tak, to wytężona praca nad zadaniem, ale akurat nie tym, którym naprawdę trzeba się zająć. 

Kolejny jest INCYDENT PRZEKĄSKOWY. Łatwo się domyślić, co jest na rzeczy.

Rox: Wiesz, to jest nawet śmieszne, gdy ktoś idzie po przekąskę, a potem kończy na zjedzeniu wszystkiego, co ma w lodówce i szafkach. Ale to efekt głębszego problemu, bardzo silnego skupienia się na czymś.

Rich: Wyobraź sobie, że Rox może zapomnieć jeść, od rana nawet do 18:00 nic nie je. A gdy jej się przypomni, że jest głodna, kończy się zwykle na zjedzeniu wszystkiego, co znajdzie.

Rox: Wiele osób z ADHD ma trudności z gotowaniem. Bo jak skoordynować te wszystkie czynności, pilnować zakupów, składników, proporcji, kolejności działań i czasu? To trudne.

Znam osoby z ADHD które zostają kucharzami.

Rox: Być może. Bo nie każda osoba z ADHD ma wszystkie opisane objawy. To jest spektrum. Jedna osoba jest na skali ADHD bliżej, a inna dalej.

Rich: Najlepszym przykładem, jest spóźnianie się. W każdej literaturze fachowej o ADHD mówi się o spóźnianiu. To też coś, o co zostaniesz zapytany podczas testu na ADHD. Jednak odkryliśmy coś bardzo ciekawego. Za każdym razem, gdy robiliśmy film o moim spóźnianiu się Rox, połowa komentarzy brzmiała: "O mój Boże, to ja!", ale połowa mówiła: "Nie. Jestem tak zestresowany spóźnianiem się, że przychodzę na godzinę wcześniej". Przeprowadziliśmy więc ankietę, zapytaliśmy 30 tysięcy ludzi: "Czy spóźniasz się? Czy jesteś wcześniej? Czy jesteś na czas?" Okazało się, że w naszej społeczności nikt nie jest na czas. 50 proc. się spóźnia, a 50 proc. przychodzi wcześniej.

Znam mnóstwo osób, które nie mają ADHD, a jednak utożsamiają się z większością rzeczy, które pokazujecie. Jaka jest różnica między osobą z ADHD a taką, która jest po prostu przemęczona czy rozchwiana emocjonalnie? Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dziś wszyscy trochę tacy jesteśmy. Nie dosypiamy, przebodźcowujemy się, odkładamy wszystko na później, zawalamy terminy... Coraz częstsze są stany lękowe i depresyjne.

Rich: W DSM (ang. Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders - Diagnostyczny i Statystyczny Podręcznik Zaburzeń Psychicznych - podręcznik z klasyfikacją zaburzeń psychicznych, wydawany przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne - przyp red.) w kryteriach diagnostycznych ADHD podkreśla się negatywny wpływ zaburzeń na życie. Dlatego kiedy ktoś mówi "raz straciłem poczucie czasu", to jest w porządku. Ale kiedy ktoś mówi "ciągle tracę poczucie czasu i negatywnie wpływa to na moje życie" lub "ciągle gubię rzeczy, ciągle zapominam o rzeczach", to prawdopodobnie może mieć problem  z ADHD. To ta kluczowa różnica.

Rox: Poza tym wspominasz o depresji czy innych chorobach o podłożu psychicznym. To się kojarzy nie bez powodu. Pamiętajmy, że w tych przypadkach nie tylko objawy są podobne, ale nawet połowa osób z ADHD ma też inne stany współistniejące. Najczęściej jest to autyzm, zespół stresu pourazowego (PTSD) czy zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.

Rich, w książce i w filmach w social mediach przyznajesz, że to ty jesteś odpowiedzialny za dom, sprzątasz, pierzesz, czasem wyręczasz żonę w najbardziej podstawowych rzeczach, np. przypominasz jej o higienie osobistej. Czasy na szczęście się zmieniają, ale pewnie miałeś do czynienia z hejterami, którzy zarzucają, że co to za facet, który pierze żonie majtki.

Rich: Z hejtem mierzymy się na co dzień. I hejterom nic nie tłumaczymy, po prostu ich blokujemy, bo chcemy na naszym kanale stworzyć bezpieczną przestrzeń dla osób, które rozumieją, czym są tego typu zaburzenia. Ale skomentuję to inaczej. Zauważ, że ludzie z ADHD przez swoje problemy z organizacją, przez ślepotę czasową i trudności w utrzymaniu czystości - czują wstyd. Jednak ten wstyd zawsze mocniej dotyczy kobiet. Gdy faceci nie mają domu pod kontrolą, nie robią prania ani nie gotują, nikt im nie robi z tego powodu wyrzutów. Im to uchodzi. Ja to widzę i dla mnie takie kwestie nie mają płci. Moja żona czegoś nie potrafi, więc robię to ja.

- Relacja, którą mamy, pozwala Rox rozkwitać, rozwijać się w rzeczach, w których jest genialna, i to jest korzystne dla nas obojga. Ja już nie muszę pracować 12 godzin dziennie w banku, a żyjemy życiem, które przerasta nasze najśmielsze marzenia. Tak jest właśnie dzięki oryginalności, odwadze i kreatywności Rox, dzięki jej działalności w social mediach i wyczuciu społecznemu. Gdyby była inna, tego wszystkiego by nie było.

Rox: Pytałaś o objawy ADHD. Wiesz, najgorszym objawem wcale nie jest bycie trochę spóźnionym, trochę niezorganizowanym. Nie! Najgorsza jest samonienawiść, okrutna i dojmująca samonienawiść, nasilająca się zawsze przy próbach bycia kimś, kim nie jesteś, i sprostania standardom, których nie możesz osiągnąć. W niezdiagnozowanym i niezaopiekowanym ADHD czujesz się złamany. Aż pojawia się ktoś, kto patrzy na ciebie i mówi: “Nie musisz się zmieniać, bądź sobą, ja ci trochę pomogę, ty mi trochę pomożesz". Nagle wszystko jest trochę bardziej w porządku.

To przypomina mi wątek z “Dziennika Bridget Jones", gdy urocza, lecz roztrzepana bohaterka odkrywa ze zdumieniem, że Mark Darcy "lubi ją taką, jaka jest naprawdę".

Rox: Oh, tak! Bridget Jones to królowa ADHD. Dlatego tak wiele osób się z nią utożsamia. Ona nie jest i nigdy nie będzie idealna.